Czy jest szansa dla Rosji w Europie?

Zastępca Naczelnego

Rozpaczający Iwan IV groźny/Twitter.com/Ilya Repin

Ostatnie dni przebiegają nie tylko pod napięciem wzmożonych działań wojennych Rosji na Ukrainie, ale także pod akcentem dyskusji o udziale rosyjskich sportowców w rywalizacji sportowej na Olimpiadzie. Obie sytuacje należą raczej do ciężkiego kalibru relacji międzynarodowych.  Choć nie można z pewnością ich do siebie porównywać, ponieważ o ile w jednej sytuacji  przedstawiciele sportu w Rosji mówią o dotkliwym dla nich poczuciu upokorzenia , w związku z próbą dyskredytacji ich udziału w Olimpiadzie, o tyle Ukraińcy walczą wprost o zachowanie własnego życia  przed agresją tzw. ”operacji specjalnej”.

Spróbujmy jednak odpowiedzieć na być może dziwnie postawione w tytule pytanie.

Po pierwsze zaznaczmy, iż mimo trudnej sytuacji politycznej w zakresie przestrzeni medialnej w powyżej tematyce,  jednak jakaś forma wypowiedzi  powinna mieć jednak miejsce, o ile nie wnosi wprost zamieszania w stabilność oceny prawnej i społecznej, związanej także z obronnością państw.

Być może właśnie owa „cisza informacyjna” jest także przyczynkiem do tego, iż  autor powyższego artykułu poczuł się w powinności zabrać jednak głos w imię idei, iż najsilniejszy nawet kaliber nie zastąpi próby rozmowy na różnych poziomach dialogu. A czynić to trzeba dopóki jest jakakolwiek szansa na odwrócenie biegu wydarzeń.

Europa bez Rosji . Komu na tym może zależeć ?

Stawiając sprawę jasno od samego początku, agresja na inne państwo w sposób najeźdźczy, jest zbrodnią wojenną, która wprost uderza w życie ludzkie, wolność gospodarczą i możliwość samostanowienia innego państwa  co do obranych kierunków rozwoju własnego narodu. Tym bardziej, gdy nie jest to stosowane jako własna obrona przed atakiem. A tutaj właśnie z taką sytuacją mamy do czynienia. Tyle w kwestii oceny tej sytuacji.

Właśnie w imię potrzeby dyskusji, która nie może być tylko przywilejem zarezerwowanym dla gremiów zewnętrznych, zwróćmy uwagę na niektóre sprawy. Dodam, iż warto by spojrzeli na to także czytelnicy zarówno z zachodniej jak i wschodniej strony.

Po pierwsze Europa od dawien dawna kojarzona była w świadomości społeczeństw, chociażby ze względu na obszar dotarcia myśli chrześcijańskiej z krajami Zachodu, gdzie dominowała linia kościoła rzymsko-katolickiego jak i Wschodu z dominantą prawosławia, w tym także Rosji.  Cokolwiek by więc nie mówiono o korzeniach totalitaryzmu związanego z ideami komunizmu i stalinizmu, to sama Rosja wraz z krajami wchodzącymi w ówczesny układ Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich, należała do tych narodów, które jednak znacząco się odróżniały od takiej kultury cywilizacyjnej jaką reprezentowało chociażby państwo środka tzn. Chiny. W tym więc rozumieniu nie dziwi częste odwoływanie się przedstawicieli myśli rosyjskiej do uczestnictwa w kulturze słowiańskiej, która przecież obszarowo zdecydowanie ma swoje miejsce w Europie wschodniej i środkowej. Wiele rozwiązań z filozofii, technologii i gospodarki czy sposobu życia Rosjan, niewątpliwie łączy ten kraj z tym co nazywamy kulturą europejską, mimo też wielu własnych oryginalnych tradycji i osiągnięć.

Dodajmy, szanując miejsce Rosjan w historii Europy i świata, o dużym jej wkładzie w świat nauki i kultury, wymieniając chociażby matematyków, dziedziny związane z eksploracją kosmosu, informatyce czy też sztuki w malarstwie, literaturze bądź też kompozytorach i wirtuozach fortepianu.

Niestety, wiele z tych osiągnięć przyćmione zostało, a w niektórych wypadkach zniszczone przez sowiecką ideologię, która stanowiła zagrożenie nie tylko dla własnego narodu i jego dorobku, ale i dla innych państw, które do tej pory zarażone są wieloma szkodliwymi ideami lub przed tą ideologią chcą się zapobiegawczo chronić. Przypomnijmy także o dosyć trudnym do ścisłego zarządzania przez Rosję własnym terenie geograficznym, strukturze ludnościowej czy też zwiększających się elementach agresywnych form islamu. Są to również czynniki nie ułatwiające wprowadzenie szybkich przemian w obrębie dużego terytorialnie państwa.

Mimo to, powiedzmy wyraźnie :  po okresie II Wojny Światowej Rosja nie ukazała światu swojego oblicza odnowionego państwa z ustrojem dopasowanym w jakimś stopniu do wymagań demokratycznego i wolnego świata. Nie wypracowała godnych formuł współpracy z sąsiednimi państwami, gdzie uwzględniony by był potencjał rozwojowy narodu rosyjskiego, ale równocześnie wypracowane i utrwalone normy prawdziwie partnerskich relacji w wymianie gospodarczej, kulturowej i społecznej.  Dominanta myślenia mocarstwowego wobec państw ościennych, zbyt mały potencjał edukacji społecznej i publicznej dla ochrony przed korupcją  oraz systemami oligarchicznymi jak również zabezpieczenie systemu sprawiedliwego poziomu prawa i sądownictwa dla ochrony praw pojedynczych osób jak i grup społecznych oraz rozrośnięty udział służb różnego typu w przestrzeni administrowania państwem, działania z pomijaniem interesów państw ościennych to tylko niektóre z problemów zżerających zdrową tkankę myśli i działania we wnętrzu i na zewnątrz tego kraju.

Dodajmy jednak ,że o innych problemach mogą mówić jednak także kraje zachodu, gdzie również  są obecne zjawiska lekceważenia praw obywateli, nierówności ekonomiczne wielkich korporacji wypychających mniejszych przedsiębiorców, próby zawłaszczenia wolności mediów przez cenzurę technologiczną, upadek rozwoju społecznego w jego warstwie postaw moralnych, czy próby narzucania innym państwom własnych form decydowania z naruszeniem ich prawa do samostanowienia i współpracy opartej na równorzędności.

W tym sensie można powiedzieć, że każde państwo ma zarówno prawo do swojej linii rozwojowej, ale też winno być włączone w relacje z innymi państwami na zasadzie dobrowolnej wymiany dóbr, jak i czuć się zobowiązane do szanowania innych partnerów współpracy międzynarodowej. Dotyczy to także Rosji.

I tutaj powiem, chyba zasadnicze zdanie tego artykułu: Rosja nie znalazła w Europie właściwej formuły swojej kooperacji z innymi państwami. I co rzadko jest chyba dostrzegane, domaga się swojego godnego miejsca wśród państw Europy i cywilizacji zachodniej, bo tutaj czuje swoje miejsce, i tak rzeczywiście być powinno. Ale równocześnie sposób w jaki to realizowała przez ostatnie lata jest dla wielu nie do przyjęcia.

Rosja w pewnym sensie znalazła się na rozdrożu po niełatwej transformacji jaka zaistniała po rozpadzie ZSSR. Nie ustabilizowała dostatecznie swojej państwowości, a zarazem stanęła wobec wszystkich wyzwań współczesnego świata. Rozwojem technologicznym świata zachodniego, nową formułą zjednoczonej Europy, wciąż obecnymi zawirowaniami międzynarodowymi, walką o dostęp do surowców, wyłanianiem się nowych silnych państw oraz swoim usytuowaniem wobec wciąż rosnących w siłę Chin. Połowiczne przybliżanie się Rosji do Chin, jako alternatywy dla cywilizacji europejskiej nie będzie ani dla Rosji, ani dla świata czymś dobrym z wiadomych względów.

Wobec rosnącej militaryzacji Chin i powiązanej z nimi Korei Północnej czy też Iranu, wraz z obecnymi w nich przejawami brutalnych form reżimu, świat potrzebuje krajów, które są gotowe do rozwoju i obrony zasad ładu społecznego opartego na godności praw człowieka, wolności rozwoju i współpracy. Rosja, mimo całej swojej trudnej historii, jest krajem wartościowym dla Europy i świata i takie właśnie miejsce w tym świecie powinna budować.

Jedno można niestety zarzucić rosyjskim elitom i środowiskom zarządzającym  tym państwem, że nie przepracowały systemu rozwoju swojej Ojczyzny po tragediach jakie niosły dyktatury komunizmu i hitleryzmu.  Że nie opracowały w swoich gremiach naukowych, administracyjnych i politycznych nowych założeń, które by umożliwiały rozwój wewnętrzny z harmonijną współpracą z innymi państwami. Że nie rozmawiają z przedstawicielami innych państw, także tych sąsiednich, nad możliwymi dla wszystkich form współpracy, by następnie implantować to w cały system społeczny.  Nie jest to co prawda łatwe i dla innych, ale jest to jedyna właściwa droga. Rosjan jednak stać na taki przełom i powinni być do tego zdolni by podjąć się takiego rozłożonego w czasie zadania.

Wspomnijmy na chwilę o Polsce. Po wydarzeniach II Wojny Światowej , ogrom zniszczeń ze strony niemieckiej pozostawił ogromne spustoszenie gospodarcze i społeczne. Rany zadane ludziom zdawały się być nie do zaleczenia, a przyszłość pod wielkim znakiem zapytania.  A jednak to właśnie z naszego kraju wyszedł głos mówiący o potrzebie pojednania, wraz z listem biskupów polskich do niemieckich pod przewodnią rolą Kardynała Bolesława Kominka. I choć wciąż wiele spraw bieżących, także na gruncie kształtujących się relacji europejskich pozostawia wiele do dopracowania, to jednak nowy kierunek został wyznaczony i wierzymy, że będzie on przez wszystkie strony mądrze pielęgnowany i rozwijany, a popełniane błędy będą poprawiane.

Również postawa Polaków wobec narodu ukraińskiego, w sytuacji dla niego bardzo ciężkiej, mimo pewnych historycznych różnic  i nie przekreślonych jeszcze  zdecydowanie przez Ukrainę negatywnych wzorców  związanych z postawami nacjonalistycznymi, nie przeszkodziła by zachować się wobec drugiego narodu tak jak się powinno to zrobić gdy potrzebuje on pomocy.

Te dwa przykłady pokazują, że w myśl chrześcijańskiej cnoty nadziei  i sprawiedliwości czynów wobec innych, także obecna sytuacja konfliktu na Ukrainie nie musi być sytuacją bez wyjścia.  W dobrze rozumianej kulturze  Europy powinno być miejsce zarówno do współpracy w ramach państw Europy Zachodniej, Środkowej jak i Wschodniej, włączając  w to także odnowioną Rosję. Szeroko rozumiana Europa, to także potencjał jaki niesie mocna współpraca ze Stanami Zjednoczonymi jak i Wielką Brytanią. Tylko taka, szeroko zjednoczona Europa, wraz z innymi krajami, będzie godnym reprezentantem idei wolności, prawa i godności człowieka wobec reszty państw świata.

Kończąc. Ale czy jest to możliwe?

Mówiąc po prostu. To co niesie zniszczenie trzeba zatrzymać i zwrócić to co zabrane, bo to co zbuduje się na dobrych fundamentach przyniesie o wiele więcej zysku w przyszłości. Wynagrodzić zniszczenia, choćby w dłuższej perspektywie czasu. Utworzyć długotrwały plan sensownej i sprawiedliwej współpracy w oparciu o rozmowę z wszystkimi uczestnikami dialogu międzynarodowego i jego instytucjami. Odważyć się na mądrą wymianę doświadczeń między krajami,  z ludźmi i instytucjami na wielu poziomach i obszarach. Gdy trzeba, wykazać się cierpliwością w osiąganiu długotrwałych celów. I pamiętajmy. Naprawdę, nie jesteśmy dla siebie wrogami i nigdy nimi nie powinniśmy się stawać. W każdym kraju powinny się znaleźć instytucje wyznaczone do takiego dialogu. Gdyby zaś ktoś mówił, że nie warto już rozmawiać, umiejmy powiedzieć : Nie. Rozmawiać trzeba właśnie teraz.

Czesław Rozmowny

Tekst nadesłany. Redakcja NGO może nie podzielać opinii autora tekstu.

Komentarze są zamknięte