W rywalizacji o urząd prezydenta Krakowa liczy się tylko ta dwójka, reszta to egzotyka.
Zastanawiam się (nie ja jeden), czy dynamiczna kandydatka Zjednoczonej Prawicy ma szansę pokonać startującego po raz piąty – tym razem z ramienia koalicji największych partii opozycyjnych – obecnego, wyraźnie już znużonego włodarza podwawelskiego grodu.
To pytanie zadaje sobie wielu krakowian, ale także rodaków z innych miast, a zapewne również mieszkających poza Polską. Według sondaży Małgorzata Wassermann i Jacek Majchrowski idą „łeb w łeb”, czego już dawno nie było w wyborach prezydenta dawnej stolicy Rzeczypospolitej. Zajmujący pewne trzecie miejsce Łukasz Gibała jest bez szans na nawiązanie z nimi walki, osiąga podobny rezultat jak cztery lata temu, kiedy również stanął w pierwszej turze na najniższym stopniu podium.
Czyżby w Krakowie miało dojść do historycznej zmiany po 16 latach rządów byłego członka Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej i Sojuszu Lewicy Demokratycznej?
A może użytkownicy naszego portalu zechcieliby podzielić się swoimi opiniami i przewidywaniami na ten temat pod moim tekstem?
Zastępca Redaktora Naczelnego NGO
Jerzy Bukowski*
*Filozof, autor „Zarysu filozofii spotkania”, piłsudczyk, harcerz, publicysta, rzecznik Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie, przewodniczący Komitetu Opieki nad Kopcem Józefa Piłsudskiego w Krakowie, były reprezentant prasowy śp. pułkownika Ryszarda Kuklińskiego w Kraju