Wystąpienie w 52. rocznicę wysadzenia auli WSP w Opolu

Niezależna Gazeta Obywatelska

Z dokumentów śledztwa i rozprawy przeciwko Jerzemu i Ryszardowi Kowalczykom oraz okoliczności sprawy wynika jasno, że ich czyn był aktem sprzeciwu i aktem czynnego oporu przeciwko zbrodniczej komunistycznej władzy.

Ich czyn i późniejsze wydarzenia, wśród nich protesty przeciwko karze śmierci wymierzonej Jerzemu Kowalczykowi i rodzenie się na tym tle zorganizowanej opozycji politycznej, pokazują jak doniosłym wydarzeniem, po stłumieniu w latach powojennych zbrojnego oporu, był czyn braci Kowalczyków.

Niestety, do dziś pogrobowcy komunizmu, albo ludzie pozbawieni łączności z przeszłością własnego narodu usiłowali i do dziś usiłują zdeprecjonować jego sens i znaczenie i odebrać mu zasłużone miejsce oraz rangę w powojennej historii Polski. Toczą nadal potępieńcze swary…

Pojawiła się również próba zaprzeczenia, tak symbolicznej jak i rzeczywistej wartości, zarówno formy upamiętnienia tego wydarzenia, jakim jest tablica, przed którą stoimy. Próba ta polega na zaprzeczeniu prawdziwości zapisanych na niej sformułowań, poczynając od negowania antykomunistycznych motywacji, po zaprzeczanie związku wydarzenia z mającą się odbyć tam następnego dnia akademią z okazji święta MO i SB, mimo, że właśnie z tego powodu, po odłożeniu wcześniejszego zamiaru wysadzenia gmachu Komitetu Wojewódzkiego PZPR w Opolu oraz wysadzenia auli w czasie pobytu w niej Cyrankiewicza w marcu 1970 roku, odpalenie ładunku wybuchowego pod aulą zostało dokonane właśnie w przeddzień wspomnianego święta przez Jerzego Kowalczyka, który wbrew przywołanym tu insynuacjom, że nie odznaczano sprawców masakry na Wybrzeżu w grudniu 1970 roku, a zwłaszcza, że nie wiedział kto jest Komendantem Wojewódzkim MO w Opolu, Jerzy Kowalczyk wiedział o powołaniu na to stanowisko sprawcy masakry robotników Szczecina, płk Juliana Urantówki, co jasno wynika choćby z zeznań świadków śledztwa w sprawie wypowiedzi Jerzego Kowalczyka o możliwych przyczynach wysadzenia auli.

Podważany jest również w różny sposób udział brata Ryszarda Kowalczyka, który o poczynaniach Jerzego nie tylko wiedział, ale je konsultował, doradzał, wykonywał obliczenia, a nawet, jak wynika z dokumentów, je inspirował.

By zanegować moralną wartość czynu braci Kowalczyków i wartość symbolicznego przesłania zawartego w treści upamiętnienia ich czynu, próbuje się oczerniać sylwetkę jednego z braci – Ryszarda, przypisując mu niemoralny rys późniejszej rzekomej współpracy z SB, przywołując jego relacje składane w czasie warunkowego zwolnienia z więzienia, przedmiotem których byłem osobiście ja.

Pragnę oświadczyć w tym miejscu, że, zgodnie ze słowami Ryszarda Kowalczyka wypowiedzianymi po wyjściu z więzienia, iż nie przekazuje na mój temat istotnych i mogących zaszkodzić mi informacji, mogę te słowa potwierdzić i na dowód, że gdyby nie były one prawdziwe, konspiracyjna drukarnia wybudowana przeze mnie na poddaszu przy ówczesnej ulicy Mondrzyka, o której Ryszard Kowalczyk wiedział i był świadkiem jej budowy w czasie swoich częstych odwiedzin, byłaby przez SB zlikwidowana, zaś ja i kilka osób związanych z tajną drukarnią, siedzielibyśmy w więzieniu wraz z autorem wspomnianych insynuacji, który twierdzi, że treść tablicy jest fałszywym mitem.

Treść tej tablicy jest bowiem mitem, legendą i symbolem prawdziwym desperackiego i bohaterskiego czynu ludzi, którzy, jak głosi umieszczony na niej napis, kontynuowali wyniesioną z rodzinnego domu w Rząśniku, tradycję zbrojnej walki z sowieckim najeźdźcą i pamięci o straconych po procesie w Pułtusku dnia 7 sierpnia 1952 roku w więzieniu przy ul. Rakowieckiej w Warszawie żołnierzach zbrojnego podziemia -oddziału Narodowego Zjednoczenia Wojskowego – jego dowódcy Jana Kmiolka ps. „Mazurek”, ps. „Wir” i stryja Stanisława Kowalczyka ps „Kowal”, ps „Wacek”.

Bracia Kowalczykowie, czy ktoś tęgo chce, czy nie, są mitem i legendą naszej współczesnej historii i naszego miasta, ale również Gdańska, gdzie na murze stoczni wmurowana została tablica  podobnej treści upamiętniająca ich czyn. Są mitem i legendą rodzinnej miejscowości –  Rząśnika i okolic. Są mitem i legendą czasów walki ze zbrodniczym systemem komunistycznym dla całej Polski.

Chwała bohaterom !!!

Wiesław Ukleja

Komentarze są zamknięte