Auto z byłym prezydentem Bronisławem Komorowskim pędziło w środę wieczorem ulicami Warszawy. Kierowca złamał kilka przepisów.
Sprawę opisuje „Super Express”. W środę wieczorem kierowca limuzyny wiozący Bronisława Komorowskiego do Warszawy złamał kilka zakazów oraz przekroczył prędkość. Jak ocenił w rozmowie z „SE” Marek Konkolewski, ekspert ds. bezpieczeństwa w ruchu drogowym kierowca byłego prezydenta za swoje czyny mógłby otrzymać mandat w wysokości 900 zł oraz 10 pkt karnych.
Ale co najgorsze, to kompletny brak szacunku dla innych użytkowników ruchu, a od kierowców limuzyn z przyciemnianymi szybami mamy prawo wymagać szczególnej dbałości o przepisy”
– dodał ekspert.
Rajd po ulicach stolicy
Limuzyna z Bronisławem Komorowskim pędziła w środę wieczorem przez centrum Warszawy. Kierowca, jak gdyby nigdy nic, jechał buspasem i przekraczał limit prędkości. Były prezydent był tak zmęczony pracowitym dniem, że tego nie widział?”
– pisze „Super Express”.
Jak zauważa gazeta, Komorowski przybył do Warszawy, aby udzielić wywiadu jednej z telewizji. Po zakończonej rozmowie, były prezydent wsiadł do limuzyny i odjechał w kierunku swojego warszawskiego mieszkania. Auto było prowadzone przez funkcjonariusza Służby Ochrony Państwa.
Mimo późnej godziny, ruch na drodze był jeszcze spory. Po chwili auto z Bronisławem Komorowskim pędziło już około 80 km/godz. tam, gdzie obowiązuje ograniczenie do 50 km/godz. W pewnym momencie kierowca zmienił pas ruchu i jechał buspasem!”
– opisuje sprawę gazeta.
Politycy PO łamią przepisy
W ostatnich miesiącach dwóch polityków Platformy Obywatelskiej straciło prawo jazdy za zbyt szybką jazdę.
W listopadzie 2021 roku media obiegła informacja o problemach Donalda Tuska. Lider PO przekroczył prędkość o ponad 50 km/h. Policja ukarała go ponadto mandatem w wysokości 500 zł. Były premier stracił wtedy prawo jazdy na trzy miesiące.
Z kolei w sierpniu 2022 roku uprawnienia do kierowania pojazdami stracił Grzegorz Schetyna. Były lider Platformy Obywatelskiej miał przekroczyć prędkość. Polityk jechał ponoć 123 km/h w terenie zabudowanym. Tym samym przekroczył prędkość o 73 km/h.
Polityk został zatrzymany między Gostyninem a Kutnem. Jak poinformował Polsat, były przewodniczący Platformy przyjął mandat w wysokości 2,5 tys. zł. Funkcjonariusze zatrzymali jego prawo jazdy na trzy miesiące.
Źródło: se.pl/DoRzeczy.pl