Premier Mateusz Morawiecki podczas konferencji prasowej został zapytany m.in. o list ministra Zbigniewa Ziobry do prezydenta Dudy ws. KPO. Premier odniósł się też do kwestii postępowania wyjaśniającego wszczętego wobec sędziego Pawła Juszczyszyna. - Na miły Bóg, czy dziś jest czas, żeby tyle uwagi społecznej, politycznej, poświęcać jednemu temu czy innemu sędziemu? Czy całe KPO ma się wywrócić przez jednego czy drugiego sędziego? Najlepiej, żeby tak jednak nie było — powiedział. - Premier niepotrzebnie publicznie kpi z listu otwartego ministra Zbigniewa Ziobro do prezydenta Andrzeja Dudy. To nie chodzi o sędziego Juszczyszyna , ale również o kondycję Sądu Najwyższego, w którym nadal orzeka sędzia Józef Iwulski, skierowany do SN przez służby PRL, o czym dawno informował prof. Sławomir Cenckiewicz. Sędzia Iwulski brał udział w skazywaniu członków opozycji w PRL. To brak jego rozliczenia za czasy PRL spowodował wysyp publicznego politykowania sędziów. Skoro Iwulskiemu włos z głowy w III RP nie spadł, to czemu ma on spaść Juszczyszynowi? Minister Ziobro słusznie komunikuje prezydentowi, że Komisja Europejska zamierza poprzez podyktowaną ustawę ograniczyć jego wyłączne kompetencje. KPO rzeczywiście może - cytując premiera - się wywrócić przez jednego czy drugiego sędziego. Środków z KPO może nie być przez sędziów, którzy zajmują się donosicielstwem do Brukseli i uważają, że prawo europejskie ma w Polsce prymat nad Konstytucją RP. Oczywiście, jako największa pozaparlamentarna partia konstruktywnej opozycji, podzielamy zastrzeżenia ministra sprawiedliwości w sprawie nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym, które sformułował w liście do prezydenta - mówi nam prezes Zjednoczenia Chrześcijańskich Rodzin, eurodeputowany VI kadencji, dr Bogusław Rogalski.
Czytaj więcej...