Sąd na Florydzie wydał wyrok w sprawie matki, która stosowała zbyt restrykcyjną dietę dla swojego 18-miesięcznego dziecka. Chłopiec zmarł z wycieńczenia, a ona została skazana na dożywocie – informuje „Daily Mail”.
Sheila O’Leary, której rodzina przestrzegała ścisłej diety wegańskiej, w czerwcu została uznana za winną sześciu zarzutów, m.in. morderstwa pierwszego stopnia i znęcania się nad dzieckiem. W więzieniu czekała na wyrok. Zapadł on 29 sierpnia. Sąd hrabstwa Lee na Florydzie skazał Sheilę O’Leary na dożywocie.
Jej mąż, Ryan Patrick O’Leary czeka na proces pod tymi samymi zarzutami.
Dzieci jadły tylko mango, banany i rambutany
Dramat rozegrał się w mieście Cape Coral na Florydzie. Rodzice wezwali pogotowie do swojego 18-miesięcznego syna. Po przybyciu na miejsce ratownicy stwierdzili zgon skrajnie niedożywionego chłopca. Dwoje pozostałych dzieci: dziewczynki 3-letnia i 5-letnia, również były niedożywione. Miały żółtą skórę i psujące się zęby. Dieta tej trójki składała się głównie z mango, bananów, awokado i rambutanów. Ezra był również karmiony piersią.
Zszokowanym ratownikom Sheila i jej mąż, Ryan, oświadczyli, że ich synek nie jadł przez około tydzień przed śmiercią i miał problemy ze snem. Ezra ważył 7,7 kg, gdy norma dla 18-miesięcznego chłopca wynosi 12 kg.
„Ekstremalne zaniedbanie” dzieci
W czasie procesu 39-latki prokurator stanowa Amira Fox, powiedziała, że dzieci doświadczyły „ekstremalnego zaniedbania”. Sheila i Ryan zadzwonili pod numer alarmowy, dopiero jak mały Ezra przestał oddychać.
Postanowiła zignorować jego krzyki. Nie potrzebowała wagi, żeby zobaczyć jego kości. Nie potrzebowała wagi, żeby usłyszeć jego płacz”
— mówiła w sądzie Sara Miller, zastępczyni prokuratora stanowego.
Źródło: „Daily Mail”