Chrześcijanie w Anglii schodzą do podziemia. „Obawiamy się konsekwencji prawnych, ale chcemy oddawać cześć Bogu”

Zastępca Naczelnego

Kościół w Ladykirk/www.geograph.org.uk

Chrześcijanie spotykający się w ukryciu, to nie tylko historyczna ciekawostka z czasów starożytnego Rzymu, ale rzeczywistość angielskich kościołów XXI wieku. Coraz więcej wspólnot na Wyspach decyduje się na nielegalne nabożeństwa i świadome łamanie zasad lockdownu – podaje watykański serwis informacyjny Vatican News.

Musimy oglądać się za siebie, obawiamy się konsekwencji prawnych, ale chcemy oddawać cześć Bogu, robimy to, co musimy”

— powiedział pastor, cytowany za dziennikiem „The Guardian”.

Zaproszenia na nielegalne nabożeństwa przekazywane są ustnie, od zaufanych ludzi. Większość zna tylko czas i miejsce, gdzie mają się spotkać, a następnie wspólnie idą na miejsce nabożeństwa.

„Tajnych” nabożeństw jest w Anglii coraz więcej, choć nie wszystkie przestrzegają aż tak restrykcyjnie zasad konspiracji. Niektóre po prostu organizują nielegalne nabożeństwa w kościele przy drzwiach zamkniętych, jak ma to miejsce i we Francji. Serwis watykański zwraca uwagę na przypadki interwencji policji.

Obecnie w każdą niedzielę organizujemy kilka nabożeństw, w których uczestniczy w sumie około 160 osób. To była trudna decyzja, nigdy wcześniej nie praktykowałem obywatelskiego nieposłuszeństwa”

— opowiedział Andrew Williams, lider jednej z grup ewangelików.

Sprzeciw wobec zakazu organizowania nabożeństw połączył „ekumenicznie” wiele Kościołów i wspólnot wyznaniowych. Zakaz wspólnotowego kultu w Anglii został zakwestionowany przez zwierzchników Kościoła anglikańskiego, katolickiego i prawosławnego, a także przez przedstawicieli judaizmu, muzułmanów, hinduistów, sikhów i zielonoświątkowców.

Źródło: kpc, wPolityce.pl/Vatican News

Komentarze są zamknięte