Chadecy z ZChR apelują o zamknięcie wielkopowierzchniowych galerii handlowych poza usytuowanymi w nich marketami spożywczymi i aptekami

Zastępca Naczelnego

Rzecznik prasowy ZChR Paweł Czyż/NGO

W ciągu ostatniej doby odnotowano 7 705 zachorowań. Zmarły też 132 osoby – tym samym stwierdzono dobowy rekord ofiar śmiertelnych COVID-19. Limity dotyczące osób w sklepach w strefach czerwonych zostaną uzależnione, podobnie jak wiosną, od powierzchni – przekazał rzecznik prasowy rządu Piotr Mueller. W piątek rzecznik prasowy rządu sprecyzował, jakie limity będą obowiązywały w sklepach. „Dla sklepów o powierzchni do 100 m2 – 5 osób na kasę, dla sklepów powyżej 100 m2 – 1 osoba na 15 m2” – napisał na Twitterze.

W sytuacji, gdy dobowy przyrost chorych przekracza kilka tysięcy osób wydaje się nam, że zastosowane obostrzenia są niewystarczające. Na wiosnę Polacy ruszyli na zakupy do hipermarketów budowlanych, a także na zakupy artykułów, których nabycie nie stanowiło pierwszej potrzeby, np. odzieży. Wprowadzenie godzin zakupów dla seniorów nie załatwia problemu, bowiem jedna z dużych sieci handlowych już ogłosiła 10-procentowy rabat dla osób starszych na całe zakupy. Dodać należy, że nie jest to sieć zajmująca się sprzedażą żywności. Tego typu promocje mogą dla osób starszych stanowić pewną pokusę. Takie podejście marketingowców jest wprost brakiem odpowiedzialności za życie i zdrowie ludzkie w czystej formie. Uważamy przy tym, że skoro władze nie zdecydowały się na lockdown, to zamknięcie hipermarketów poza znajdującymi się w nich marketami spożywczymi i aptekami da też możliwość przetrwania kryzysu wielu mniejszym sklepom, np. rodzinnym. Zdajemy sobie sprawę z tego, że budżet nie jest z gumy, a zatem nie można wyrokować czy stać nas na kolejne wypłacenie świadczeń postojowych. Niemniej uważamy, że duże sieci handlowe, które często transferują zyski poza nasze granice, mają środki, aby ten kryzys i spadek obrotów przetrwać. Najważniejsze jest zdrowie Polaków”

– powiedział Niezależnej Gazecie Obywatelskiej Paweł Czyż, rzecznik prasowy Zjednoczenia Chrześcijańskich Rodzin.

Dane Nielsena pokazują, że zakupy żywności na zapas realizowane były przez Polaków w marcu głównie w supermarketach, czyli sklepach spożywczych o powierzchni od 300 do 2,5 tys. mkw. W tym formacie sprzedaż narastająco po lutym była wyższa o +9,1 proc. rdr., a po marcu już aż o +24,3 proc. Jednak kwiecień także okazał się bolesny – po tym miesiącu sprzedaż żywności była w tym formacie mniejsza o -2,1 proc. Zupełnie inaczej sprawy miały się w dyskontach. Tam sprzedaż żywności narastająco po marcu była wyższa o +17 proc. rdr., a po kwietniu o +13,6 proc. Jako jedną z przyczyn „odporności” tego formatu na lockdown można wskazać, że Polacy wybrali właśnie dyskonty na miejsce zaopatrzenia się w artykuły spożywcze na Święta Wielkanocne. Pomogła także bliskość tych sklepów (czynnik ten pomógł także niewielkim, osiedlowym sklepom)”

– informował w lipcu portal wiadomoscihandlowe.pl.

Piotr Galicki

Komentarze są zamknięte