W niedzielę, 23 sierpnia 2020, dowiaduję się o odwołaniu łódzkiego kuratora oświaty przez ministra edukacji narodowej, Dariusza Piontkowskiego. Pierwszą moją reakcją było zdziwienie. Mam bowiem w pamięci audycję w Telewizji Trwam z czwartku, 20 sierpnia, która dotyczyła oceny zdalnego nauczania i powrotu do szkół. Audycję prowadził o. Benedykt Cisioń CSsR.
Audycję oceniam jako rzeczową, konkretną, wypowiedzi były wyważone i odpowiadały aktualnej sytuacji w oświacie. Po prostu: tak jest zwykle w tego rodzaju audycjach, w Telewizji Trwam. Słuchając poznawałem poglądy i postawę kuratora łódzkiego Grzegorza Wierzchowskiego. Z każdą wypowiedzią gości audycji utwierdzałem się w przekonaniu, że decyzje personalne rządu o powołaniu kuratorów oświaty w 2016 roku oddawały bezpośrednią pieczę nad bezpieczeństwem dzieci szkolnych w ręce odpowiedzialnych opiekunów szkół. Znałem wcześniej dobrze postawę pani kurator małopolskiej Barbary Nowak (również gościa tej audycji) i teraz przekonywałem się, że również w innych województwach polityka kadrowa rządu w tym zakresie jest właściwa, godna pochwały. Stąd moje zdziwienie błyskawiczną wręcz, po zakończeniu audycji w Telewizji Trwam, decyzją ministra o odwołaniu kuratora.
Potwierdzały tę opinie otwierane kolejno strony internetowe. Czyżby jakaś z wypowiedzi kuratora podczas oglądanej przeze mnie audycji stała się podstawą do odwołania? A to już zahacza o obszar mego obecnego zaangażowania w Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji. Ten regulator (tak zwykło się określać KRRiT) ma dbać o wolność wyrażania poglądów w mediach. Zacząłem więc zbierać informacje zamieszczane na różnych forach, porządkować je i analizować w celu odnalezienia i sprawdzenia, czy wyrażone przez kuratora w tejże audycji poglądy mogły stać się podstawą decyzji o odwołaniu kuratora.
Jedną z pierwszych reakcji medialnych na audycję odnalazłem na stronie Rzeczpospolitej (rp.pl), gdzie już w tytule zauważam manipulację dokonaną przez piszącego ową notkę. Otóż tytuł nadany tej informacji (21.08, g.23:35) głosi: „Łódzki kurator oświaty: Jesteśmy na etapie wirusa LGBT” ma świadczyć, że to zdanie wypowiedział kurator. Jak zwykle w takich sytuacjach nie dowierzam mediom i sięgam do źródła, czyli do audycji dostępnej na stronie Telewizji Trwam i słyszę (od 18:50, a dokładniej w 35 min 22 s od początku audycji) taką oto wypowiedź kuratora: „To nie jest przypadek, że chcą ten wirus – jesteśmy na etapie wirusa – ja myślę, że ten wirus, wirus LGBT, wirus ideologii jest znacznie groźniejszy, bo to jest wirus dehumanizacji społeczeństwa, dehumanizacji młodych ludzi, który odbiera im wartości.” Tak więc cała wypowiedź dotyczy ideologii LGBT i ją też charakteryzuje. W notce rp.pl przywołanej powyżej przedstawia się to jako wypowiedź o ludziach identyfikowanych tym zestawem liter. Dalej już niewiele trzeba, aby wzbudzić reakcję określających się jako „obrońcy” tych ludzi. Już w notce poinformowano o zapowiedzianej skardze Fundacji na rzecz Praw Ucznia. Poseł Lewicy Tomasz Trela poszedł dalej: poinformował, iż wysłał list do ministra oświaty Dariusza Piontkowskiego z żądaniem odwołania („natychmiastowej dymisji tu i teraz”) kuratora łódzkiego. Każdy, kto przeanalizuje zestaw informacji medialnych natychmiast stwierdzi: jakże skuteczny jest ów poseł Lewicy. Zażądał „natychmiastowej dymisji tu i teraz” i minister taką dymisję przeprowadził. I zrobił to natychmiast po otrzymaniu pisma posła Lewicy.Tak wygląda sprawa w oglądzie odbiorcy mediów.
W mojej analizie poszedłem dalej. Badałem dalszy ciąg informacji o przebiegu sprawy sięgając do wpisów osób bezpośrednio zainteresowanych. Już bowiem wcześniej pokazałem, jak może być bardzo zmanipulowana informacja podawana przez niektóre z mediów. A oto chronologia zapisów:
- Sobota, 22 sierpnia, o godz. 23:24 – kurator łódzki na TT powiadomił, że 21 sierpnia został odwołany, chociaż 19 sierpnia widział się z ministrem i ten o przygotowanym odwołaniu nawet nie wspomniał.
- W niedzielę 23 sierpnia rano rzecznik prasowy MEN poinformował: że na początku ubiegłego tygodnia resort otrzymał od wojewody wniosek i „po dogłębnej analizie dotychczasowej działalności kuratora” minister podjął decyzję o odwołaniu.
- Niedziela, 23 sierpnia, o godz.11:04 – wojewoda łódzki Tobiasz Bocheński uściślił, że 14 sierpnia wystąpił o odwołanie kuratora łódzkiego. Napisał dalej: „Była to decyzja wielokrotnie konsultowana i omawiana wcześniej z ministrem, podyktowana głęboką analizą sytuacji w łódzkiej oświacie i nie miała żadnego związku z jego medialnymi wypowiedziami”. W tym samym czasie ale oddzielnie wojewoda napisał też: „Dziękuję Panu Grzegorzowi Wierzchowskiemu za dotychczasową współpracę”.
- W niedzielę, 23 sierpnia, o godz. 13:53 – w odpowiedzi na powyższy wpis wojewody można było przeczytać list odwołanego kuratora do wojewody: „Panie Wojewodo. Szkoda, że nie znalazł Pan nawet chwili ani w piątek, ani wcześniej, żeby porozmawiać o tej sytuacji ze mną i przykro mi, że dowiaduję się o tym via TT. Czy doradzał tak Panu doradca, który wcześniej był w Nowoczesnej?” A potem jeszcze nastąpiło uściślenie wpisu słowami: „dla ścisłości: nie rozmawiał Pan ze mną nigdy o sytuacji w oświacie odkąd jest Pan wojewodą. Skąd ta nagła wiedza?”
I komu uwierzyć? Wojewoda łódzki przeprowadził „głęboką analizę sytuacji”, „wielokrotnie rozmawiał z ministrem”, ale nigdy o sytuacji w oświacie nie rozmawiał z kuratorem wnioskowanym przez niego do odwołania. A minister podjął decyzje o odwołaniu „po dogłębnej analizie dotychczasowej działalności kuratora” i rozważeniu wniosku wojewody. Panowie, kto z was bezczelnie kłamie?
W sobotę, 22 sierpnia, o godz. 23:48 znalazłem wpis małopolskiej kurator Barbary Nowak. Dowiedziawszy się o odwołaniu kuratora łódzkiego i nie znając jeszcze wpisów rzecznika ministra oraz wojewody napisała zwracając się do odwołanego kuratora: „Jestem pełna podziwu dla Ciebie za Twoją determinację w walce o bezpieczeństwo dzieci. Niewiele osób wie o Twoich samotnych bataliach w obronie dzieci i paskudnym hejcie na Ciebie. Ja wiem i bardzo Ci dziękuję za nieugiętą postawę”.
Do słów małopolskiej kurator ja również dołączam serdeczne podziękowania dla Grzegorza Wierzchowskiego za Jego dotychczasową służbę dzieciom i rodzinom. I wyrażam żal, że reprezentanci urzędów zaliczani do dobrej zmiany mogą tak bardzo zaprzeczyć w praktyce metodom zalecanym przez dobrą zmianę, którymi – z założenia – ma się ona kierować.
A cóż powiedzieć o ministrze edukacji narodowej? Podobno wojewoda łódzki tyle razy z panem sprawę konsultował, była też prowadzona przez pana „dogłębna analiza” i … pozostał wstyd. Jeśli nawet będzie Pan zaprzeczał temu, że występuje związek skutkowo-przyczynowy odwołania kuratora z jego zmanipulowaną wypowiedzią podczas audycji oraz wystąpieniami do pana ze strony przedstawicieli Lewicy, to trudno mi w to uwierzyć. Jeśli bowiem tego związku nie było, to dlaczego odwołanie nastąpiło wyraźnie „tu i teraz”, jakby na ich życzenie. Takie są fakty zapisane w mediach. Zaprzeczanie im jest obecnie mało wiarygodne. Być może dał się pan „wrobić” w ten ciąg zdarzeń. Przy pełnieniu takiej funkcji to nie przystoi.
Prof. Janusz Kawecki, członek KRRiT
Kraków, dnia 23 sierpnia 2020 r.
Brawo
Też tak myślałem do momentu przedstawienia daty odwołania (14.08.2020) z datą wypowiedzi kuratora (20.08.2020), jeszcze zwolnienie wicekurator Ratyńskiej i opinia Solidarności. Mnie to wystarcza do odwołania i nie wkręcajcie się w próbę mącenia na prawicy. Dość mamy lgbt-ników.