Kolejne podejście do wprowadzenia Samorządowej Karty Praw Rodzin w Lublinie

Zastępca Naczelnego

Mariusz Byzdra z ZChR w Lublinie

Wczoraj do prezydenta Lublina Krzysztofa Żuka oraz przewodniczącego tamtejszej rady miejskiej Jarosława Pakuły wpłynęła petycja lubelskiego Zjednoczenia Chrześcijańskich Rodzin w sprawie przyjęcia przez to masto tzw. Samorządowej Karty Praw Rodzin.

Oczywiście wiemy, że w październiku 2019 roku miejskim radnym z PiS nie udało się przekonać większości radnych do prowadzenia dokumentu przygotowanego przez Instytut na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris. My jednak zwracamy uwagę na neomarksistowski charakter ideologii LGBT i gender. To trzeba radnym w Lublinie cierpliwie tłumaczyć. Ataki na instytucję tradycyjnej rodziny wywodzą się wprost z opinii Lenina i są powtarzane obecnie publicznie przez osoby i środowiska afirmujace dewiacje. Z tego co wiem, np. w Cieszynie na Śląsku Cieszyńskim, w głosowaniu podobnego projektu ZChR na Komisji Skrag Wniosków i Petycji Rady Miasta Cieszyna głosy radnych rozłożyły się w sprawie tej Karty dokładnie po równo. Tylko głos cieszyńskiej burmstrz Gabrieli Staszkiewicz zadecydował o wyniku głosowania tamtejszych radnych. Byjamniej, projektu ZChR w Cieszynie nie poparli tylko radni PiS. Moim zdaniem Konstytucję RP oraz ochronę rodziny jako związku kobiety i mężczyzny warto doprecyzować w prawie lokalnym obowiązującym w Lublinie, a także postawić tamę dla niebezpiecznej lewackiej propagandy”

– mówi NGO pełnomocnik Zjednoczenia w Lublinie, Mariusz Byzdra.

CZYTAJ WIĘCEJ:

Cieszyński samorząd odrzucił Samorządową Kartę Praw Rodzin. Liderka lokalnych chadeków ironizuje, że może władze Cieszyna chcą zaprosić „Conchitę Wurst” …

Zjednoczenie Chrześcijańskich Rodzin uważa wprowadzenie w/w projektu uchwały za celowe i niezbędne w dobie rozpasania ideologii LGBT oraz neomarksistowskiej ideologii gender. Przypominamy, że Marks miał nadzieję dokonać przejścia od tradycyjnie ugruntowanej rodziny do komunistycznej poprzez zniesienie „starych relacji rodzinnych” z pomocą „wielkiego przemysłu”, względnie dopiero poprzez „rozdarcie pierwotnego związku rodziny”, ponieważ „rewolucja komunistyczna” jest „najbardziej radykalnym zerwaniem z tradycyjnymi relacjami własności”, których negatywnym skutkiem było według niego m.in. małżeństwo monogamiczne oraz rodzina pojęta tradycyjnie i po chrześcijańsku. Autorzy „Manifestu Partii Komunistycznej” nie pozostawili cienia wątpliwości co do swojego antymałżeńskiego i antyrodzinnego programu: „Nie jest żadnym cudem, że w tym pochodzie rozwojowym zrywa się najbardziej radykalnie z tradycyjnymi ideami”. „Wyższą formę rodziny”, względnie „nowe formy społecznych związków pomiędzy ludźmi” zamierza stworzyć dopiero komunizm jako szczytowy poziom rozwoju materii. Już w 1917 roku, czyli zaraz po olbrzymich stratach w małżeństwach i rodzinach narodu rosyjskiego i w pozostałych narodach, spowodowanych zniszczeniami rewolucji bolszewickiej w carskiej Rosji, Lenin był dumny ze „zniszczenia porządku” rodzinnego o tradycjach chrześcijańskich wielu stuleci i mówił do młodzieży komunistycznej w Rosji: „To, co stare”, czyli chrześcijańskie, „jest zniszczone […]; jest cmentarzyskiem, co zresztą zasłużyło, by być przemienionym w cmentarzysko”. Uważamy zatem, że ochrona przed lewackimi, neomarksistowskimi nurtami ideologicznymi – atakującymi instytucję rodziny – wpisuje się w zadania samorządu lokalnego” 

– czytamy w petycji ZChR.

 

Andrzej Nowak

Komentarze są zamknięte