Skoro opozycja nie potrafiła utworzyć jednego bloku w wyborach parlamentarnych, nie mogą dziwić żenujące targi jej liderów o to, kogo zaproponować na marszałka Senatu.
Tylko naiwnemu obserwatorowi naszej sceny politycznej mogło wydawać się, że mając szansę na pokonanie kandydata Zjednoczonej Prawicy w rozgrywce o przewodzenie wyższej izbie parlamentu zespoli ona wysiłki i bardzo szybko wyłoni wspólnego kandydata.
Zamiast deklarowanej jedności mamy festiwal partyjnych i personalnych ambicji. Głosząc potrzebę solidarnego oraz skutecznego przeciwstawienia się obozowi władzy każde z opozycyjnych ugrupowań chce przechytrzyć inne, chociaż siły są nierówne, bo to przecież Koalicja Obywatelska powinna rozdawać karty w tej grze posiadając aż 43 senatorów.
Mimo tej druzgocącej przewagi Koalicja Polska i Lewica nie składają broni, co jest równie śmieszne jak głupie.
Mając taką opozycję, Prawo i Sprawiedliwość oraz jego koalicjanci mogą spokojnie realizować swoje polityczne plany.
Jerzy Bukowski*
*Filozof, autor „Zarysu filozofii spotkania”, piłsudczyk, harcerz, publicysta, rzecznik Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie, przewodniczący Komitetu Opieki nad Kopcem Józefa Piłsudskiego w Krakowie, były reprezentant prasowy śp. pułkownika Ryszarda Kuklińskiego w Kraju