Czy skorzystamy z chorwackiego przykładu w polskich górach?

Zastępca Naczelnego

Fot. za jutarnji.hr

Wielokrotnie pisałem tutaj o niestosownym ubiorze, w jakim wyruszają na wysokogórskie szlaki – zwłaszcza w Tatrach – „turyści” (cudzysłów jest nieprzypadkowy). Szczególnie dotyczy to obuwia. Nierzadko można zobaczyć ceprów podążających na Giewont czy na Rysy w klapkach, w sandałach, w japonkach, a nawet w szpilkach (panie).

A może by tak – wzorem Chorwatów – ustawić przy wejściach na nasze szlaki znaki zakazu poruszania się w obuwiu, które grozi wypadkiem, za którego finansowe skutki należność reguluje polski podatnik, ponieważ akcje Górskiego i Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego są bezpłatne, nawet jeżeli wina ewidentnie leży po stronie proszącego się o nieszczęście „turysty”.

Znak z przekreśloną japonką spotkał się podobno z bardzo dobrym przyjęciem w chorwackich górach. Wprawdzie gdyby nawet pojawił się u nas, to nie można byłoby w żaden sposób karać lekceważących go osób, ale może skłoniłby przynajmniej niektórych z ceprów do zmiany niewłaściwego obuwia.

 

Jerzy Bukowski*

 

*Filozof, autor „Zarysu filozofii spotkania”, piłsudczyk, harcerz, publicysta, rzecznik Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie, przewodniczący Komitetu Opieki nad Kopcem Józefa Piłsudskiego w Krakowie, były reprezentant prasowy śp. pułkownika Ryszarda Kuklińskiego w Kraju

Komentarze są zamknięte