W Spytkowicach (powiat nowotarski) odbył się uroczysty pogrzeb pochodzącego z tej miejscowości kaprala Adama Domalika-„Kowboja” – poinformowała Polska Agencja Prasowa.
Za wybitne zasługi dla niepodległości Rzeczpospolitej postanowieniem prezydenta Dudy został on pośmiertnie odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski”
– czytamy w depeszy PAP.
Szczątki kolejnego Żołnierza Niezłomnego odnaleziono w październiku 2017 roku w tzw. dole śmierci na krakowskim cmentarzu Rakowickim.
Wiceprezes Instytutu Pamięci Narodowej profesor Krzysztof Szwagrzyk przypomniał podczas uroczystości pogrzebowych, że niedawno Polska świętowała stulecie odzyskania niepodległości:
Przywoływaliśmy nazwiska, imiona tych, którzy nam tę wolność wywalczyli, a także tych, którzy w czasach wojny i po wojnie kontynuowali swoją walkę. Po drugiej wojnie światowej system komunistyczny w Polsce w zupełnie inny sposób traktował bohaterów. Ten system bohaterów mordował, bohaterów zamykał do więzień i przypisywał im niegodne czyny. Wyrokami sądowymi skazywał na kary śmierci. Ten system przez wiele lat robił wszystko, żeby ślady po mogiłach naszych bohaterów zatrzeć. Takim bohaterem był właśnie Adam Domalik pseudonim „Kowboj”, jego bali się nawet po śmierci. Na szczęście dziś jest inaczej. Rzeczpospolita godnie upomina się o swoich bohaterów”
– cytat za PAP.
Urodzony 4 listopada 1925 roku w Spytkowicach Domalik został na początku II wojny światowej wywieziony na teren Słowacji i dawnej Austrii, gdzie przebywał do lipca 1940 roku. Cztery lata później wcielono go przymusowo do służby budowlanej, z której po kilku miesiącach zdezerterował.
W 1945 roku zgłosił się do wojska z nadzieją, że będzie służył wolnej Polsce. Ukończył szkołę podoficerską i w stopniu kaprala został przydzielony do 61. pułku piechoty, a następnie przeniesiony do stacjonującej w Starym Sączu jednostki Wojsk Ochrony Pogranicza. Wtedy zorientował się, że służy złej sprawie, zbiegł do lasu i przystąpił do oddziału Mieczysława Janczaka-„Beskida”, a następnie do formacji o nazwie Wojsko Polskie, dowodzonej przez Władysława Janura-„Wisłę”. Brał aktywny udział w akcjach rozbrojeniowych oraz w likwidacji dawnych współpracowników Niemców.
Latem 1946 r. oddział został częściowo rozbity, co skłoniło Janura do jego rozformowania. Wraz z innymi z szeregów zwolnieni zostali kpr. Domalik i Antoni Wąsowicz-<Roch>. Obaj postanowili dostać się do największego w Małopolsce zgrupowania partyzanckiego Józefa Kurasia-<Ognia>. Po rozmowie z <Ogniem> przydzielono ich do 3. <rabczańskiej> kompanii zgrupowania. <Kowboj> służył w niej od lata 1946 r. do wczesnej wiosny 1947 r. Uczestniczył w akcjach rekwizycyjnych, zasadzkach, a także likwidacjach funkcjonariuszy oraz współpracowników UB. Z czasem objął funkcję zastępcy dowódcy kompanii. W lutym 1947 r. nie zdecydował się na ujawnienie, lecz wraz z Wąsowiczem i Edwardem Superganem-<Zorzą> podjął nieudaną próbę przedostania się do amerykańskiej strefy okupacyjnej w Austrii. Na przedmieściach Wiednia złapało ich NKWD i przekazało UB. Kpr. Domalik przeszedł ciężkie śledztwo, a 18 grudnia 1947 r. Wojskowy Sąd Rejonowy w Krakowie skazał go na śmierć. Został zamordowany 24 lutego 1948 r. w więzieniu przy ul. Montelupich w Krakowie”
– napisała Polska Agencja Prasowa
Jerzy Bukowski*
*Filozof, autor „Zarysu filozofii spotkania”, piłsudczyk, harcerz, publicysta, rzecznik Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie, przewodniczący Komitetu Opieki nad Kopcem Józefa Piłsudskiego w Krakowie, były reprezentant prasowy śp. pułkownika Ryszarda Kuklińskiego w Kraju