Bezczelność śląskiego rzecznika odpowiedzialności zawodowej lekarzy. Zignorował ministra Szumowskiego?!

Zastępca Naczelnego

Bezczelność Okręgowego Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej Śląskiej Izby Lekarskiej lek. Stefana Kopocza, który odmówił rozpoznania „skargi” wniesionej przeze mnie po skandalicznych praktykach lekarzy dokonanych na szkodę mojej żony, dziennikarki NGO i byłej radnej Sejmiku Województwa Śląskiego, członka społecznych rad nadzorczych dwóch szpitali, Moniki Sochy-Czyż … poraża. Po pierwsze, pismo skierowałem do ministra zdrowia prof. Łukasza Szumowskiego i to resort zażądał odniesienia się do przedstawionych przeze mnie zarzutów, a po drugie … wszystko dzieje się po kolejnych zgonach pacjentów oczekujących na pilną pomoc lekarską w szpitalach publicznych w województwie śląskim.

 

Bareja?

W styczniu, tak opisywałem pomoc lekarską udzieloną mojej żonie:

W nocy z 21 na 22 stycznia na ostry dyżur Zakładu Opieki Zdrowotnej MSWiA im. sierżanta Grzegorza Załogi przy ulicy Głowackiego w Katowicach została dowieziona moja żona, a nasza redakcyjna koleżanka Monika Socha-Czyż. Trafiła tam jako „zwykła” Polka …

Moja żona w ostatnim tygodniu pozostawała pod opieką lekarza dr n. med. Zbigniewa J. <nazwisko do wiadomości autora> – urologa i seksuologa. W/w uznał, że przewlekły ból o dużym natężeniu to może być zapalenie pęcherza moczowego. 21 stycznia Monika Socha-Czyż przyjmowała już 2 dawki Tramalu Retard 100 i 6 tabletek Ketonalu Forte oraz antybiotyk Biseptol. Od 4 dni poprzedzających 21 stycznia br. nie jadła, bowiem wszystko zwracała, wystąpiły tzw. „zimne poty”, a w końcu zatrzymanie możliwości oddania moczu i zaczęła nieostro widzieć. W tym stanie zagrożenia życia (np. urosepsa) trafiła w towarzystwie mojej siostry Elżbiety J. na ostry dyżur NOZZ Szpitala Specjalistycznego im. prof. Emila Michałowskiego w Katowicach, gdzie po skandalicznej pseudo-diagnozie została … „odesłana z kwitkiem” przez lekarza rezydenta <imię i nazwisko do wiadomości autora>, którego postępowanie w tej sytuacji będzie przedmiotem skargi do Śląskiej Izby Lekarskiej. Mdlejąca już z bólu Monika Socha-Czyż trafiła zatem w okolicy północy z 21 na 22 stycznia do Zakładu Opieki Zdrowotnej MSWiA im. sierżanta Grzegorza Załogi przy ulicy Głowackiego w Katowicach licząc na szybką pomoc. „Szybka ocena stanu zdrowia” mojej żony trwała w tej placówce do godz. 5:20 nad ranem 22 stycznia i decyzja czy Monikę Socha-Czyż … przyjąć.  Dopiero wczoraj nad ranem (22 stycznia) zdecydowano się na umieszczenie mojej żony na oddziale wewnętrznym tego szpitala, w sześcioosobowej sali, gdzie podano jej kroplówkę z Pyralginy i Nospy. Pacjentka uprzedziła też od razu, że nie może oddać moczu i „wyła z bólu”. Badanie USG wykazało powiększoną trzustkę – w opinii lekarza „jak granat” oraz zastój w nerce. Badania potwierdziły też problemy z wątrobą. Rekapitulując – nadal nie było wiążącej diagnozy, lekarz prowadzący był wczoraj około godz. 17:00 już nieobecny na oddziale, a lekarz dyżurny – z którym rozmawiałem osobiście – był kompletnie niezorientowany i w rozmowie ze mną sugerował poprawę, aluzyjnie wskazując na możliwość wypisu … Od godz. 12:00 do 18:00 nikt się nie zainteresował poważnie stanem żony, nawet nie pytając czy może oddać mocz. Odstawiono też żonie antybiotyk. (…)

Dziś napisałem do ministra zdrowia prof. Łukasza Szumowskiego list. Nie dlatego tylko, że martwię się naturalnie o stan własnej żony, ale o wszystkich zwykłych pacjentów, którzy nie są „Adamowiczami”. Lekarze i pielęgniarki chcą godnie zarabiać. Jednak pacjenci mają prawo domagać się leczenia na poziomie cywilizacyjnym UE. Wypada przypomnieć, że art. 3 Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności, którą Polska dawno ratyfikowała, zakazuje poniżającego i nieludzkiego traktowania. Na tej podstawie więźniowie, którzy nie mają 3 mkw w celi wygrywają sprawy przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka w Strasburgu. Czy zatem pacjenci maja iść tą drogą? Kto odpowie za to – jak zapytałem ministra Szumowskiego – jeśli moja żona w związku z opieszałą diagnostyką i postawieniem diagnozy po kilku dniach nabawi się np. urosepsy? Winna będzie sama zainteresowana, zrządzenie losu, etc? W końcu: czy diagnozowanie tyle trwa, bo za każdy dzień pobytu pacjenta NFZ płaci temu i innym szpitalom? Jak takie koszty się mają … do tego marnego chlebka z szynka drobiową, którą daje się pacjentowi?

W kultowym filmie „Miś” Stanisława Barei jest taka scena:

„-Kotłownia słucham !
-Moje uszanowanie dla Pani kierowniczki
(…)
– Pani kierowniczko, ja to wszystko rozumie, ja rozumie że wam jest zimno, ale jak jest zima to musi być zimno, tak ? 
– Pani kierowniczko, takie jest odwieczne prawo natury …
– Czy ja palę ?
– Pani kierowniczko, ja palę przez cały czas, na okrągło.
– Nie, no nie ma za co. 
– Moje uszanowanie dla Pani kierowniczki, moje uszanowanie”.

Myśli się ten, kto sądzi, że moja żona dziś w środę nie czuje już bólu. Można powiedzieć interpretując twórczo Bareję, że … „jak się jest chorym, to musi boleć”. Inne powiedzenie mówi, że jeśli ktoś w pewnym wieku nie czuje bólu … to najpewniej się nie żyje. Tymczasem „dobra zmiana” musi zagościć w służbie zdrowia (…)”.

 

CZYTAJ CAŁOŚĆ:

Paweł Czyż: Czy trzeba być „Adamowiczem” … aby system opieki zdrowotnej zadziałał?

CZYTAJ WIĘCEJ:

Akcja #BudzimyMinisterstwoZdrowia!

 

Tako rzecze rzecznik Kopocz …

Zatem przez dwa miesiące oczekiwałem na stanowisko w przedstawionej sprawie. Ministerstwo zdrowia mój list do ministra prof. Łukasza Szumowskiego przekazało do lokalnego NFZ, a ten Rzecznikowi Odpowiedzialności Zawodowej Śląskiej Izby Lekarskiej. Najwyraźniej lekarz posiadający najwyraźniej naukowy stopień magistra postanowił zignorować ostentacyjnie polecenie profesora medycyny, który dodatkowo pełni funkcję ministra zdrowia! Pan rzecznik Kopacz w swoim piśmie adresowanym do mnie z dnia 5 kwietnia 2019 roku, pisze:

Analiza dokumentacji przesłanej do Okręgowego Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej w Katowicach przez Narodowy Fundusz Zdrowia Śląski Oddział Wojewódzki w Katowicach oraz Pana pisma z dnia 20.03.2019 roku wskazuje, iż ww. pisma nie stanowią skargi skierowanej do OROZ w Katowicach. (…) Mając na uwadze powyższe argumenty Rzecznik informuje o zaniechaniu podjęcia czynności (…)”.

 

 

Zatem rzecznik zaniechał swoich czynności w dwa dni po wielkim skandalu ze śmiercią pacjenta w Wodzisławiu Śląskim, o którym mówiła cała Polska. Moja żona Monika Socha-Czyż na szczęście „pomoc” przeżyła, ale to najwyraźniej powoduje, że rzecznik Kopocz czuje się na tyle „silny”, że wprost ignoruje polecenia ministra zdrowia czy NFZ. No … gdyby pacjentka zmarła, to może byłoby jakieś stanowisko … Wypada się jednak zastanowić, jak będą wyglądały postępowania dyscyplinarne w sprawie śmierci na SOR-ach w województwie śląskim? Mam nieodparte wrażenie, że okaże się, że zmarli pacjenci sami sobie byli winni, bo zmarli …

 

 

Paweł Czyż

REDAKTOR NACZELNY NGO

 

Komentarze są zamknięte