Małgorzata Todd: Policjanci i złodzieje

Zastępca Naczelnego

Szanowni Państwo! Załóżmy, że są dwie partie: jedna policjantów, druga złodziei, to na którą głosować, jeśli się nie jest członkiem żadnej z nich? Policjanci mogą zapewnić bezpieczeństwo, a co mogą dać ci drudzy? Po dojściu do władzy pozbędą się swych wrogów, czyli policjantów tych wszystkich, których nie udało się wcześniej skorumpować. I co dalej?

A no nic. Będą okradać wszystkich, bez najmniejszych przeszkóskrupułówPartia złodziei nie potrzebuje żadnego programu, bo ten rozumie się sam przez się. Zjednoczenie pod sztandarem anty-PiS jest wystarczająco wymowne.

Wszystko wskazuje na to, że na scenie politycznej pozostaną tylko dwa ugrupowania: PiS i anty-PiS. Cała reszta nie odgrywa większej roli.Wygląda jednak na to, że PiS-owi przestaje zależeć na roli przywódczej. Wierny jego elektorat na razie znosi cierpliwie upokorzenia w postaci dąsów jakichś głupich bab na stanowiskach ambasadorów Izraela i USA, toleruje wypychanie Polaków na emigrację i zastępowanie ich cudzoziemcami o podejrzanej tożsamości, jak również bezkarność aferzystów. TVP usiłuje każdą porażkę rządu przekuć w sukces, ale jak długo? Brak tolerancji dla niezależnych dziennikarzy dobrze nie wróży.

Czy w takiej sytuacji pojedynczy obywatel ma jakieś szanse na właściwy wybór? Tak, szczególnie w takiej właśnie dwubiegunowej sytuacji. Od PiS możemy jednak jeszcze czegoś się domagać i otrzymać to, a od anty-PiS – niczego.

Gdyby Narodowcom udało się zewrzeć szeregi, to mogłaby być alternatywa.

Pozdrawiam i do następnej soboty

Małgorzata Todd

Komentarze są zamknięte