Bardzo niewiele osób oddających hołd Pierwszemu Marszałkowi Polski Józefowi Piłsudskiemu w wawelskiej krypcie pod wieżą Srebrnych Dzwonów wie, że miał on ostatecznie spocząć nie w metalowej trumnie położonej na kamiennym postumencie, ale w zaprojektowanym pod koniec lat 30. ubiegłego wieku sarkofagu, na który konkurs wygrał znany rzeźbiarz i malarz Jan Szczepkowski.
Przedstawia on leżącą postać Piłsudskiego w długim płaszczu i unoszącego w górę głowę orła u jego stop. Lewa ręka spoczywa na sercu, w wyciągniętej wzdłuż ciała prawej umieszczona jest buława marszałkowska.
Gdyby nie II wojna światowa sarkofag, którego autor zdążył tylko wykonać gipsowy odlew, z pewnością znalazłby się w podziemiu królewskiej katedry. Ponieważ odlew przetrwał burzliwe czasy po 1939 roku, a nawet został odnowiony (znajduje się obecnie w kościele w podwarszawskim Milanówku, ale nie jest eksponowany), można by pomyśleć o powrocie do przedwojennego planu, czyli wykuć go w czerwonym granicie i ustawić w wawelskiej krypcie.
Taki pomysł podnoszony jest przez środowiska piłsudczykowskie w związku ze zbliżającą się 100. rocznicą odzyskania przez Polskę niepodległości. Czy ma on szansę na realizację?
Jerzy Bukowski*
*Filozof, autor „Zarysu filozofii spotkania”, piłsudczyk, harcerz, publicysta, rzecznik Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie, przewodniczący Komitetu Opieki nad Kopcem Józefa Piłsudskiego w Krakowie, były reprezentant prasowy śp. pułkownika Ryszarda Kuklińskiego w Kraju.