Prezydent Opola Arkadiusz Wiśniewski poleciał do Chin. Tam podpisał umowę o współpracy z przedstawicielami miasta Jiaxing. Wizyta trwała aż dziewięć dni. Jak zapowiada radny miejski Marcin Gambiec, po powrocie prezydent Wiśniewski zostanie szczegółowo przepytany o efekty swojej wizyty w Państwie Środka.Jiaxing to nie tylko miasto, ale także prefektura miejska licząca ponad trzy miliony mieszkańców. W mieście – położonym blisko Szanghaju – funkcjonuje 10 wyższych uczelni, w których uczy się ponad 100 tysięcy studentów.
Ponad dwa lata temu przedstawiciele Jiaxing gościli w Opolu i wówczas podpisano list intencyjny. Potem o współpracy miast – które dzieli aż 8 tysięcy kilometrów – zrobiło się bardzo cicho.
– To właśnie odległość spowodowała, że dopiero po dwóch latach udało się odpowiedzieć na zaproszenie strony chińskiej i zorganizować wizytę, dzięki której będziemy rozwijać kontakty gospodarcze i akademickie – tłumaczył Piotr Letachowicz z biura prasowego Urzędu Miasta Opola.
Jak informuje ratusz, wizyta łącznie z podróżą trwała dziewięć dni. Prezydentowi towarzyszą Adam Olbert (Biuro Obsługi Inwestora) oraz Janusz Karpiński (pełnomocnik ds. kontaktów zagranicznych).
Marcin Ociepa, przewodniczący rady miasta, który inicjował kontakty z Chinami, powiedział nam, że trzyma kciuki za powodzenie tej wizyty.
– Chiny to kraj wielkich możliwości, ale trzeba pamiętać, że teraz to my musimy przecierać szlaki dla naszych firm, aby mogły tam sprzedawać swoje towary – podkreśla Ociepa.
Na razie ratusz nie podaje, ile kosztowała wizyta w Chinach. Prezydent o tym wyjeździe też nie informował.
– Będziemy pytać o efekty i koszty – zapowiada radny miejski Marcin Gambiec.
oprac. W.S