Sztuka czytania gazet przeminęła wraz z PRL-em. Tak mogłoby się wydawać, gdyby nie Adam Michnik i Tomasz Lis. Dzięki nim, a raczej mediom przez nich kierowanym na nowo stała się użyteczna.
Jestem tak stary, że pamiętam cotygodniowe konferencje rzecznika rządu Jerzego Urbana (wtorek?). Choć większa część Narodu ostentacyjnie spacerowała w tym czasie, to jednak wielu z nas obserwowało bacznie przebieg konferencji. Wszystko zgodnie z zasadą, wypowiedziana ongiś przez rosyjskiego ministra Siergieja de Witte: nie wierz wiadomościom nie zdementowanym!
Nasłuch „Wolnej Europy” plus Urban dawał aktualny obraz PRL stanu wojennego. Po latach widać, że mało odbiegający od rzeczywistości, choć tak bardzo różny od tego, który starał się odmalować dzisiejszy „idol” KOD-u.
Generalnie nie potrafimy już czytać wiadomości. Bez przerwy na facebooku pojawiają się linki do artykułów rzekomo umieszczonych w mediach. Mało kto jednak zadaje sobie odrobinę trudu, aby sprawdzić rzeczywistą treść, albo przynajmniej datę „niusa”. A to najczęściej jest „fake”. Czasem wystarczy tylko zmienić tytuł, by wywołać dyskusję.
Od wielu już lat wywiady wszystkich państw zaprzestały znanego z początków PRL-u czy jeszcze wcześniej fotografowania tzw. obiektów strategicznych (w latach 1980-tych był nim np. las porastający granicę polsko-czechosłowacką na Czantorii w Beskidzie Śląskim!) i liczenia jednostek wojskowych. Nad głową fruwa wystarczająca ilość satelitów, aby było to niepotrzebne.
Dzisiaj ważne są media. A także różnego rodzaju rejestry, jawne dla każdego. Zdobycie informacji nie polega jednak na powierzchownym przejrzeniu tytułów. Istotna jest bowiem treść.
Popatrzmy na „lisi organ” – Newsweek nr 47/2016 (14-20 listopada 2016). Obszerny wywiad z pierwszym Pierwszym Prezesem Sądu Najwyższego RP prof. Adamem Strzemboszem (str. 46-49, rozmawia Rafał Kalukin).
Tytuł jednoznacznie określa kierunek ataku – „PiS rusza na sądy”.
Zdaniem 86-letniego Profesora:
– … Nie mam zresztą wątpliwości, że kolejny atak władzy zostanie wymierzony właśnie w sądownictwo. Już słyszymy, jacy to sędziowie są nieetyczni i jak niski jest poziom zaufania do nich. To przygotowywanie gruntu pod rozprawienie się z sądami.
A przecież Piotr Wroński, emerytowany pułkownik służb specjalnych, pisał wyraźnie. Na facebooku również:
kontrwywiad, a także i wywiad polega na szukaniu drobiazgów. Każdy najmniejszy szczegół może być ważny, a nawet stać się najważniejszym elementem danej operacji.
Rafał Kalukin: – Sędziowie faktycznie nie cieszą się nadzwyczajnym mirem w społeczeństwie.
– Bo społeczeństwo nie zna prawdziwego obrazu. Przywołuje się badanie, w którym zaufanie do sądów wyniosło 27 proc. A wie pan, jaka część spośród deklarujących negatywne zdanie miała osobisty, choćby jednorazowy kontakt z sądem? Zaledwie 24 procent! Krytyczną opinię o sądach, na którą powołują się rządzący, w głównej mierze kształtują więc media. Niestety, te opinie są urabiane – z setek tysięcy spraw informuje się co najwyżej o kilkudziesięciu.
Ale przewróćmy stronę.
– … W warszawskich sądach rejonowych przeprowadzono niedawno badania psychologiczne. Poziom stresu jest tak wysoki, że gdyby chodziło o policjantów, to nie zostaliby oni dopuszczeni do służby.
Tym razem wypowiedź Pana Prezesa dowodzi ponad wszelką wątpliwość, że reforma wymiaru sprawiedliwości już jest spóźniona! Stres bowiem przede wszystkim ma wpływ na zdrowie.
Objawy przewlekłego stresu:
- bóle głowy i chroniczne bóle głowy;
- choroby serca i układu krążenia;
- problemy z trawieniem;
- wrzody dwunastnicy i żołądka;
- problemy z cerą;
- bóle kręgosłupa;
- grzybica miejsc intymnych;
- wypadanie włosów;
- ściskanie w gardle;
- cukrzyca;
- rozregulowanie cyklu, bezpłodność;
- otyłość;
- osteoporoza.
Humpty Dumpty
więcej na www.3obieg.pl
oprac. W.S