Proces apelacyjny Konrada K., sądzonego za zbrodnię przeciwko ludzkości

Niezależna Gazeta Obywatelska5

Dnia 5 lutego 2013 o godz. 9.40 w Sądzie Okręgowym w Opolu (ul. Plebiscytowa 3a, sala 215) odbędzie się rozprawa apelacyjna Konrada K., strażnika więziennego, oskarżonego o znęcanie się e latach 1948-1954 nad osobami więzionymi za działalność niepodległościową.

Konrad K. został 18 września 2012 r. skazany przez Sąd Rejonowy w Opolu na karę 2 lat pozbawienia wolności, w zawieszeniu na 4 lata oraz grzywnę w wysokości 50 stawek po 30 zł. Sąd uznał 84-letniego Konrada K. za winnego trzech przestępstw określonych w art. 231 § 1 k.k. i art. 247 § 1 k.k. w zw. z art. 2 ust. 1. Ustawy z dnia 18 grudnia 1998 r. O Instytucie Pamięci Narodowej – Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu. Zarzuty prokuratora IPN Oddział we Wrocławiu,= (delegatura Opole) dotyczyły okresu 1948-1954. Konrad K. jest oskarżony o to, że jako funkcjonariusz służby więziennej Centralnego Więzienia we Wronkach, przekraczając swe uprawnienia znęcał się fizycznie nad trzema więźniami, poprzez:

– bicie i zmuszanie do długotrwałego biegania, połączonego z koniecznością wielokrotnego upadania i podnoszenia się,

– zmuszanie do wykonywania wyczerpujących ćwiczeń fizycznych w postaci „żabek”, w trakcie których więźniowie byli kopani, umieszczani nago w betonowym pomieszczeniu, tzw. „karcu,” i polewani zimną wodą.

Są to – według aktu oskarżenia – zbrodnie komunistyczne w formie stosowania represji polegającej na naruszeniu prawa do nietykalności cielesnej i prawa do humanitarnego traktowania w trakcie odbywania kary pozbawienia wolności.

SR w Opolu skazał Konrada K. za trzy czyny, od jednego zarzutu go uniewinnił. Konrad K. był zatrudniony od 1 lipca 1948 roku w Centralnym Więzieniu we Wronkach (przeznaczonym do osadzania w nim więźniów politycznych oraz więźniów pospolitych skazanych na karę powyżej 3 lat więzienia). Jego ostatnim miejscem pracy był Areszt Śledczy w Opolu, gdzie do 1979 roku pełnił funkcję zastępcy Naczelnika. W toku procesu Konrad K. nie przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów.

Autor: Ewa Kosowska-Korniak

  1. | ID: 53c07d90 | #1

    Skoro sąd udowodnił świadkami takie okrutne znęcanie się nad osadzonymi , to winien ponieść karę proporcjonalną do tej, którą stosował, łącznie z pompkami,biciem,kopaniem,polewaniem wodą.Ale nie przyznał się,bo to twardy tzw,beton komunistyczny. A oni cierpieć nie potrafią, więc się boją przyznać.Może na łożu śmierci „skruszeją”.

  2. kominiarz
    | ID: bf0da0e7 | #2

    Kpina! Czy muszę pisać dlaczego….?

  3. | ID: 53c07d90 | #3

    @P.Kominiarz dopisz.

  4. kominiarz
    | ID: bf0da0e7 | #4

    @Irena
    OK. Nie to ,że chcę bronić kogoś kto zasłużył na potępienie ,a już w żadnym wypadku pomniejszać zbrodni komuny ,bo jestem jej zawziętym wrogiem na tyle ,że aż mi zęby trzeszczą -) Jestem również zaciekłym obrońcą niepodległościowego podziemia zbrojnego i robię to tam gdzie się to tylko da. Istnieje taka potrzeba, bo wystarczy przejrzeć fora internetowe by dostrzec jak mamy uświadomione pod tym względem społeczeństwo. To co jednak czytam powyżej ,to zakrawa na kpinę. Jeśli ktokolwiek rozliczył w tym kraju bandytyzm stalinowski ,to było to jedynie samo niepodległościowe podziemie.które w tamtych czasach troche tych wyroków wykonało. Czy jakikolwiek UB-ek ,sędzia czy prokurator odpowiedział za swoje zbrodnie w późniejszym okresie do chwili obecnej? Chyba dobrym przykładem będą tutaj starania córki gen.Fieldorfa „Nila”. Jakoś nie ucierpiał żaden z oprawców żołnierzy walczących o niepodległość aż tu nagle „spektakularny sukces” – strażnik więzienny skazany za przekroczenie uprawnień służbowych. A gdzie wyroki za morderstwa pytam się grzecznie? Kpi ktoś sobie z nas w tym momencie,czy jaja wielkanocne robi? Tym dla mnie jest właśnie dorwanie 84- letniego dziadka za czyn bez wątpienia podły i wymagający potępienia ,ale niczym w porównaniu z bestialstwem dokonanym na niepodległosciowym podziemiu. Powiem tak: dziadek jest tutaj jeleniem i niczym więcej. Jeleniem dla pokazania…. no właśnie… czego? Dodam jeszcze jedno – czyny jakich dopuścił się skazany strażnik (śmiem to stwiedzić ze 100% pewnością) nie były samowolne,a dokonane za czyimś przyzwoleniem – konkretnej osoby jak i działającej machiny systemu. Strażnik był jedynie narzędziem (co nie zwalnia go od odpowiedzialności) , a winnych jest więcej. Dodam jeszcze coś znacznie więcej i bardziej bulwersującego- to były lata powojenne (1948-54) i jeden skazany 84-letni dzisiaj dziadziuś… Sposób w jaki traktowano skazanych nie skończył się na latach 50-tych. Więcej? Nawet nie w latach 80-tych. Trwał w latach po „upadku” (ha haha) komunizmu. Z całą odpowiedzialnością stwierdzam,że grubo po roku 2000 miały miejsce podobne przypadki. Dlaczego? Bo machina się kręciła i nikt jej nie ukrucił. Bo istniało przyzwolenie i zawsze się znalazła taka świnia jak ten 84-letni dziadek. Nie tylko w więzieniu, ale i w milicji, potem w policji. Sory…. ale pytanie: miał ktoś na komendzie jajka ściśniete w szufladzie? Nooo… i nie były to lata stalinizmu. Czy oprucz dziadka „jelenia” zostało skazanych wielu takich podobnych? Takich przykładów niegodnych czynów były setki w każdym więzieniu do okresu „nowożytnego”. Nie tylko w więzieniu… Ja chociażby w wojsku w 1980r. doznałem nie wiele mniejszego znęcania się fizycznego i psychicznego (jedynie bez bicia – mam na mysli katowania i kopania). Nie miało to nic wspólnego z tzw. tężyzną wojskową, bo pewnie wielu bedzie się teraz śmiać, ale z faktycznymi represjami. Pompki, zajączki z maską p.gazową, śpiew w masce do utraty przytomności czy krwotoku, kilkukilometrowe biegi bezpośrednio po posiłku aż do wymiotów,stanie na baczność w kilkunastostopniowym mrozie w bieliżnie. Wymieniać dalej? Zaznaczam ,że to nie żadna fala wojskowa ,bo starszy służbą żołnierz dostałby ode mnie za takie coś taboretem w ryj (przepraszam) ,ale działania dowódców i oficerów, a za co to przypomnijcie sobie datę 1980.Za sprzeciw wykonania polecenia nie groziło szorowanie kibelka do rana, tylko wyrok sądu za nie wykonanie rozkazu przełożonego,a w najlepszym wypadku (dot. żołnierza rezerwy)areszt wojskowy i odpowiednia adnotacja do zakładu pracy,co skutkowało dyscyplinarnym zwolnieniem. Pytam się więc jeszcze raz: kto w „wolnej Polsce” został skazany oprucz tego dziadka? Kpina!

  5. | ID: f30b78ab | #5

    @ P.kominiarz! Wbiłeś szpilę.Tak ,nie osądzono tych,którzy decydowali o znęcaniu się nad ludzmi.Tutaj, masz rację.Dziaduś doczekał się kary.Ale on sie nie przyznaje.To albo skleroza albo wielki strach przed odpowiedzialnością,z której zdaje sobie sprawę.Faktem jest,że te koszmarne dni,chwile zapewne chodzą za nim do dziś. A w „wolnej Polsce” kogo skazano???

Komentarze są zamknięte