Co jutro w tygodnikach?

Niezależna Gazeta Obywatelska

Uważam Rze

Igor Zalewski i Robert Mazurek opisują ciekawe kulisy powstawania regulacji podatkowych dla branży tytoniowej: „Podczas spotkania przedstawicieli branży tytoniowej z Jackiem Rostowskim (organizowanej przez słynnego Lewiatana) wydarzeniem były zażyłość ministra finansów z Michałem Mierzejewskim, lobbystą związanym z Philipem Morrisem. Obaj panowie uściskali się serdecznie, budząc zawiść pomniejszych typków z British American Tobacco. Typki te zawyły jeszcze bardziej, gdy światło dzienne ujrzały nowe przepisy dotyczące akcyzy na fajki. Zyskuje na nich – a to ci przypadek – potentat Philip Morris, a mniejsi gracze tracą. Branża zawyła, a prezes Business Centre Club oraz tytoniowy plankton (w tym polscy producenci tytoniu) wystosowali list otwarty do premiera. Panowie, i po co zawracacie głowę Jego Tuskowskości? Lepiej znajdźcie dojście do Mierzejewskiego.”

— Kościół na celowniku- pisze Piotr Semka: „Kiedy Kościół podejmuje działania mające uporządkować stan duchowny i wyplenić z niego homoseksualizm, wybucha liberalne rozdrażnienie. Ale już chwilę potem ci sami „postępowcy” pomstują, że Kościołem rządzi „homomafia”

— Fragment rozmowy braci Karnowskich z Janem Pospieszalskim: Skoro system pęka, w jakiej kondycji jest dzisiaj Donald Tusk? – W mojej ocenie boi się coraz bardziej. Fali wzbierającego niezadowolenia z powodów ekonomicznych, tego, że sypie się jego „narracja”, tych wszystkich inicjatyw, choćby nacisku społecznego na powołanie międzynarodowej komisji mogącej zbadać tragedię smoleńską, wreszcie konsekwencji jego rządów w ostatnich pięciu latach. (…) Widzę lęk, gdy mówią o tej sprawie [Smoleńska] . Lęk na twarzy Tuska, Arabskiego, Kopacz. Strach tak duży, że dochodzę do wniosku, iż ta ekipa zrobi absolutnie wszystko, by władzy nie oddać, by pewne rzeczy, dziś trudne do wyobrażenia, nie wyszły na jaw. Tam jest jakaś mroczna tajemnica, coś jest skrywane. Może kiedyś się o tym dowiemy? Na razie na pewno cała ta układanka narracyjna, którą nam serwowali, rozsypuje się całkowicie. I nie da się tego pozbierać. Okazało się bowiem, że państwo nie zdało egzaminu nawet w sprawie, z której było tak dumne – jako firma pogrzebowa. Zadania rodzinom ofiar takiej traumy, jak niepewność co do autentyczności ciała pochowanego bliskiego, Polacy im nie wybaczą.

— Pismo pełne nienawiści- o Newsweeku pisze Łukasz Adamski: „[M]ożna się nawet spodziewać, że Lis, idąc drogą swojej strategii, przeskoczy niebawem tabloidy albo nawet zrówna się z plotkarskimi magazynami dla pań. Niestety sukces pisma Lisa jest budowany nie tylko na wykorzystywaniu voyerowskich zapędów ludzkich, które powodują, że większość z nas uwielbia śledzić telenowele i życie celebrytów. Lis z pietyzmem żeruje na ludowym antyklerykalizmie i nienawiści do „bogatych klechów”.”

— Władza idzie w zaparte- pisze Marek Pyza o sprawie Smoleńska: „Ile pochówków ofiar katastrofy jeszcze się odbędzie? Ile rodzin zostanie skazanych na kolejne traumatyczne przeżycia? Ile zostanie obarczonych nie swoją winą? Jakie jeszcze skandale zostaną ujawnione? Co wyłoni się spod dziurawej kołdry szytej grubą nicią smoleńskich kłamstw?Im dłużej będzie to odwlekane, tym bardziej zaboli – nie tylko bliskich ofiar, ale i odpowiedzialnych za ich cierpienie. Trzeba pytać o stan państwa, o niekompetencję i zachowanie wbrew polskiej racji stanu urzędników, którzy nie cofną się przed najpodlejszym kłamstwem, byle tylko nie stracić władzy. Są od niej tak uzależnieni? Czy może mają tak wiele do ukrycia?”

— Rafał Ziemkiewicz o upadku myśli narodowej: „Spowiedź” Romana Giertycha w „Gazecie Wyborczej” przeszła w zasadzie bez echa, a przecież stanowi symbol ostatecznego upadku pewnej formacji”

— Dorota Gawryluk o Ewie Kopacz: „Pani marszałek na własne życzenie stała się twarzą kompromitacji związanej z ekshumacją i zamianą ciał ofiar katastrofy smoleńskiej”

— Gursztyn w plotkarskiej sekcji o Olejniczaku: „Wojciech Olejniczak jest umówiony, ale ciągle się rozmijają, na debatę z Rafałem Grupińskim, a potem Donaldem Tuskiem. Z każdym z nich ma debatować na temat funduszy unijnych. Oczywiście „Sejmowe Plotki” odcinają się od absurdalnego pomówienia, że celem dwóch dwuosobowych debat jest przejęcie Olejniczaka, który miałby odgrywać rolę nowego Arłukowicza. Stary już się bowiem zużył.”

Wprost

— Temat okładkowy: „Gdzie jest mój mąż? Wstrząsający wywiad z Joanną Racewicz, żoną oficera BOR który zginął w katastrofie smoleńskiej”

— Fragment: „Nie będę i nie chcę dąć w polityczną tubę i mówić, że państwo nie zdało egzaminu, ale proszę prześledzić ostatnie wydarzenia w naszym kraju: Amber Gold, rodzina zastępcza z Pucka, w której rodzice zakatowują dzieci. W tych sprawach zawiodło państwo. Zawiodły jego mechanizmy, kontrole, systemy ostrzegania.”

— „Chciała uchodzić za smoleńską Matkę Polkę, A stała się dla PiS pierwszą przyłapaną na smoleńskim kłamstwie.” Andrzej Stankiewicz i Piotr Śmiłowicz piszą o Ewie Kopacz. „Wyjazd do Moskwy tuż po katastrofie smoleńskiej był w karierze politycznej Ewy Kopacz wydarzeniem brzemiennym w skutki. Nie tylko zaowocował głęboką traumą, ale zapewne zaciąży na całej jej karierze.”

— Kluczowy fragment: „Problem polega na tym, co prominentni politycy Platformy mówili nieoficjalnie, że w Moskwie Kopacz wyszła ze swojej roli i opowiadała rzeczy nieprawdziwe. – Tak, sekcje prowadzone ramię w ramię przez polskich i rosyjskich patomorfologów – mówi z przekąsem znany polityk Platformy, cytując najbardziej kontrowersyjną wypowiedź Kopacz. – Nie wiem, po co ona opowiadała takie rzeczy.”

— „Pianista ojca dyrektora”. Andrzej Stankiewicz i Piotr Śmiłowicz piszą o nowej strategii Jarosława Kaczyńskiego. Jak piszą: „Niczym wytrawny pianista chcący urzec publikę, Kaczyński zaczął grać i na czarnych, i na białych klawiszach. W ostatnim czasie grywał głównie czarne tony. To pierwszy od dłuższego czasu polityczny sukces Kaczyńskiego: marsz „Obudź się, Polsko” udowodnił, że ojciec Rydzyk jednoznacznie postawił na PiS. Z ramówki toruńskiej rozgłośni wycięci zostali ziobryści”.

— „Nawet o Smoleńsku Kaczyński mówi dziś inaczej. Nie był zadowolony, kiedy przedstawiciele najbardziej radykalnej frakcji PiS Anna Fotyga i Antoni Macierewicz próbowali się dostać na cmentarze, na których ekshumowane były zamienione ciała smoleńskich ofiar, Anny Walentynowicz oraz Teresy Walewskiej-Przyjałkowskiej. – Jednak nie jest im w stanie tego zabronić, bo tego oczekuje twardy elektorat – zwraca uwagę nasz rozmówca, współpracownik Kaczyńskiego.”

— O ojcu Rydzyku: „Potrzebuje silnego sojusznika, bo jego sytuacja w Kościele w najbliższych latach będzie coraz trudniejsza – twierdzi współpracownik Kaczyńskiego. Ma na myśli coraz wyraźniejszy konflikt Rydzyka z konserwatywną częścią episkopatu, która dotychczas mu sprzyjała”

— „Osadzony nr 1”. Paweł Reszka i Michał Majewski piszą o „Staruchu”: „Co na niego jest? W papierach niewiele. W aktach, w uzasadnieniu zarzutów i postanowieniach o areszcie są tylko słowa świadka koronnego – bywa, że niekonkretne i sprzeczne z jego wcześniejszymi zeznaniami.”

– Jeden z końcowych fragmentów tekstu: „Czy rodzina Staruchowiczów cierpi na paranoję? Chyba nie do końca. Narzeczona Starucha Katarzyna została niedawno zatrzymana przez policję. Podczas zadymy na derbach Warszawy była na trybunie. Zamiast siedzieć na krzesełku, stała w przejściu, a to wykroczenie. Kilkunastu zadymiarzy pojmano na gorącym uczynku. Po Katarzynę funkcjonariusze przyjechali nazajutrz, o 6 rano.”

— Żakowski w rozmowie z Najsztubem o Miterze i dziennikarstwie: „Gdy nie ma dziennikarzy śledczych, to pasjonaci biorą to na siebie. Myślę, że funkcje nie znikają, ale kto inny będzie je wypełniał. Jednak problem polega na tym, że on zadzwonił i nic z tego nie ma. Następnym razem ktoś być może znów będzie chciał zadzwonić i coś z tego mieć. Gazety mu nie zapłacą, bo nie mają czym. Ale ktoś mu zapłaci i będzie miał tę informację.”

Newsweek

— Na okładce: „Wojny rozwodowe. Rozwód to coraz częściej bitwa na śmierć i życie. Stawka – dzieci, pieniądze i zemsta”.

— Teresa Torańska rozmawia z Bożeną Mikke, której mąż zginął w katastrofie w Smoleńsku. Fragmenty.

O identyfikacji ciał w Moskwie: „Rosjanie w ciągu bardzo krótkiego czasu zrobili gigantyczną robotę. Tam cały sztab pracował. Ściągnięto ludzi z całej Rosji. Nieprawdopodobne, jak oni pracowali”

O możliwości ekshumacji: ”Nigdy nie wystąpię o ekshumację. Nie mam wątpliwości”.

— Renata Kim rozmawia z Magdaleną Mertą. Fragmenty:

O okresie po Smoleńsku: „Niestety, przez dwa i pół roku tkwimy w piekle fałszerstw, urzędniczej służalczości, czasem podłości, kłamstwa, niewytłumaczalnych decyzji i faktów”.

O działaniach rządu : „Myślę, że sam Tomek nie byłby zachwycony tym, jak postępuje polski rząd po katastrofie smoleńskiej. On był człowiekiem szalenie prawym i bardzo ważył racje, uczciwie oceniał i dobre, i złe postępowanie”.

— Rafał Kalukin pisze o Andrzeju Jaworskim w tekście „Awans”. „Już pierwszy wiec, przy którym dał się zauważyć, stał się pisowską legendą. Jesienią 2006 r. spod historycznej bramy numer dwa Stoczni Gdańskiej popłynęły słowa premiera Jarosława Kaczyńskiego o tym, gdzie kiedyś stało ZOMO. Jaworski, ówczesny prezes stoczni, stał wtedy tuż za Kaczyńskim.”

— „Twierdzi, że był „organizatorem, koordynatorem i w jakiś sposób pomysłodawcą” marszu „Obudź się, Polsko”. Z namaszczenia partii? Otóż nie. – Tak wyszło, po prostu sprawdzam się organizacyjnie – podkreśla poseł PiS Andrzej Jaworski”.

— Jak pisze dalej autor tekstu: „[Jaworski] uchodzi za człowieka bliskiego Solidarności, która wyrasta na główną obok PiS siłę opozycyjną. Kilka tygodni temu wspólnie ze związkowcami usuwał Lenina ze stoczniowej bramy. Drugim oparciem, które zdobył dzięki stoczni jest Radio Maryja. Ojciec Rydzyk zawsze interesował się zakładem, więc Jaworskiego coraz częściej zapraszano do audycji”.

– Cytowany na końcu tekstu Ryszard Czarnecki mówi: „Niewątpliwie pozycja Jaworskiego rośnie”.

— „Kosa na beton”. O Romanie Koseckim pisze Cezary Łazarewicz. „Parę miesięcy temu Kosecki ruszył w Polskę, by przekonywać do siebie piłkarskich baronów. Mówił im, że potrzebne są zmiany i ocieplenie wizerunku polskiej piłki. Żeby wystartować, musiał zebrać w wojewódzkich związkach, klubach ekstraklasy i pierwszej ligi co najmniej 15 rekomendacji. Dostał aż 35 – najwięcej ze wszystkich kandydatów, więc prasa okrzyknęła go faworytem.”

– Jak pisze: „Paradoks polega jednak na tym, że aby skruszyć beton, trzeba mieć wcześniej jego poparcie, zagwarantować mu bezpieczeństwo i wpływy na najważniejsze decyzje w związku”.

Oprac. TK, za: 300polityka.pl

Komentarze są zamknięte