Dawid kontra Goliat?

Niezależna Gazeta Obywatelska2

Adam Słomka niedawno więziony za słuszny styczniowy protest sprawie właściwej bezkarności bandytów z Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego rozpoczął publiczne spotkania na temat potrzeby zmian w polskim wymiarze sprawiedliwości. W czasie spotkań z mieszkańcami Bydgoszczy oraz Krakowa z imienia i nazwiska wymienia sędziów i prokuratorów, którzy w czasach PRL działali jawnie przeciwko zrzuceniu obcego jarzma.

W serwisie Youtube zamieszczono liczne wypowiedzi lidera KPN-OP dotyczące, m.in. szefa Krajowej Rady Prokuratury Edwarda Zalewskiego. Słomka bez ogródek nazywa go „komunistycznym zbrodniarzem”.

Jest pewnym, że rozpoczynający się sądowy spór przed Sądem Okręgowym w Warszawie między więźniem politycznym PRL Adamem Słomką a prokuratorem Edwardem Zalewskim (sygn. akt XXVC 604/12) będzie spektakularnym starciem. Można domniemywać, że przegrana dla Adama Słomki skończy się dla niego aktem oskarżenia z art. 212 kk. Odmiennie od red. Jerzego Jachowicza nie ma on co liczyć na ewentualne ułaskawienie – bowiem Zalewski wchodzi w skład KRP z polecenia Prezydenta RP.

ZALEWSKI SUPER STAR

Telewizja TVN zgromadziła obszerny materiał na temat prokuratora Edwarda Zalewskiego. W materiale, pt. „Zaufany prokurator ministra Czumy”, autorstwa Bertolda Kittela i Jarosława Jabrzyka z 18 maja 2009 r. dziennikarze śledczy lewicującej stacji telewizyjnej charakteryzują Zalewskiego następująco:

„Zaczynał jako aplikant w 1981 roku w legnickiej rejonówce. Zrobił szybką karierę. Kolejne awanse sprawiły, że zmiana ustroju zastała go na stanowisku prokuratora prokuratury wojewódzkiej w Legnicy

— To były takie czasy, że w prokuraturze awansowali wyłącznie ludzie, cieszący się pełnym zaufaniem przełożonych — mówi były prokurator, który pamięta Zalewskiego z lat 80. — To że Zalewski musiał być w partii, jest oczywiste.

W latach PRL prokuratura należała do najważniejszych instrumentów, które strzegły „ładu i porządku”. To właśnie prokuratorzy wydawali zgody na aresztowanie opozycjonistów, oskarżali ich w sądach, zaskarżali zbyt niskie wyroki. A partia w sposób skrupulatny rozliczała prokuratorów.

— W tamtych czasach ktoś, kto nie był w partii, w najlepszym razie dostawał najgorsze stanowisko. Ale z reguły ludzie odchodzili, jeśli nie zgadzali się z linią partii — mówi nasz rozmówca.

W każdej prokuraturze wojewódzkiej istniała komórka PZPR. Należała do niej zwykle większość, jeśli nie wszyscy prokuratorzy. — Zdarzało się, że niektórzy zapisywali się na przykład do ZSL — dodaje legnicki prokurator.

Akta PZPR z prokuratury powinny się dziś znajdować w archiwum państwowym w Legnicy. Ale nie ma po nich śladu. Udało nam się ustalić, że w 1990 roku zniszczył je ówczesny sekretarz partii w legnickiej prokuraturze. Dziś jest naczelnikiem jednego z wydziałów we wrocławskiej apelacji.

— Zalewski? Oczywiście, że był w partii — mówi. — Ale dokumentów nie znajdziecie Wszystko zniszczyłem, albo rozdałem ludziom. A niektóre fajne były.

Zapytany o przynależność do partii Zalewski twierdzi, że wstąpił do PZPR w 1987 roku. Bagatelizuje to.

Ale z naszych ustaleń wynika, że prokurator mija się z prawdą. Odnaleźliśmy akta paszportowe Zalewskiego z lat 80. Z kolejnych wypełnianych przez niego formularzy wynika, że zgłosił kandydaturę do partii w 1984 roku, w 1986 był członkiem PZPR, a od 1987 roku był w egzekutywie podstawowej organizacji partyjnej przy prokuraturze wojewódzkiej w Legnicy. A to było miejsce zarezerwowane wyłącznie dla aktywistów partyjnych.

— Na pewno nie byłem w egzekutywie — mówi prokurator krajowy. Pokazaliśmy mu kopie formularzy. — Nie pamiętam takiego faktu. A co to w ogóle była ta egzekutywa?

Warto wspomnieć o jeszcze jednym szczególe. W 1984 roku o natychmiastowe wydanie paszportu Zalewskiemu wystąpił szef zarządu kontrwywiadu wojskowego we Wrocławiu. Zalewski tego faktu nie pamięta. — W 1984? Ja wtedy nie wyjeżdżałem za granicę — mówi. Czy dokument jest fałszywy? Jeśli nie, świadczy o zażyłych kontaktach obecnego prokuratora krajowego z wojskową bezpieką (…)”.


 GOWINOWY ZAMACH NA NIEZALEŻNOŚĆ PROKURATURY?

Niedawno „Gazeta Polska” poinformowała, że Krajowa Rada Prokuratury negatywnie zaopiniowała projekt zmian w ustawie prawo o prokuraturze. – Prawdziwym celem i skutkiem przedstawionego projektu – niezależnie od intencji deklarowanych w jego uzasadnieniu – jest przywrócenie kontroli politycznej rządu nad prokuraturą oraz ograniczenie niezależności prokuratorów – głosi uchwała KRP o projekcie Gowina.

Zdaniem prokuratorów projekt Jarosława Gowina „w niezwykle głęboki sposób ingeruje w ustawowe zadania, ustrój i organizację prokuratury, kwestie niezależności prokuratury i prokuratorów oraz zasady funkcjonowania”.

W lipcu projekt nowelizacji, przewidujący m.in. „wprowadzenie demokratycznej kontroli nad działalnością prokuratury” skierowano do konsultacji społecznych i uzgodnień międzyresortowych.

Krajowa Rada Prokuratury ma stać na straży jej niezależności. Edward Zalewski zasiada w tym gremium na mocy decyzji Prezydenta RP. Czy prokurator Zalewski w czasach PRL w podobny sposób występował do ministrów z nadania PZPR? Tego nie wiadomo.

LEGNICKIE CZERWONE ZAGŁĘBIE

W jednym z analitycznych tekstów wpływy komunistów w Legnicy i Wrocławiu opisał prof. dr hab. Mirosław Dakowski , cyt.

(…) Z uwagi na zachowaną w dobrym stanie infrastrukturę poniemieckich obiektów militarnych aż do 1993 roku w Legnicy stacjonowały jednostki Armii Czerwonej. Północna Grupa Wojsk zajęła 1/3 miasta, w nim też znajdował się przez większość czasu jej sztab główny, a od 1984 roku Naczelne Dowództwo Wojsk Kierunku Zachodniego Sił Zbrojnych ZSRR szczebla strategicznego dla Europy Środkowej i Zachodniej.

 

W 1991 roku Dowództwo przeniesione zostało do Smoleńska. Do tego jednak czasu tutejszemu dowództwu powierzono najważniejszy odcinek frontu III wojny światowej i 40% potencjału sił zbrojnych ZSRR, w tym m.in. Grupy Wojsk Armii Radzieckiej w Polsce, Czechosłowacji oraz najsilniejszą niemiecką – pozostającą w stałej gotowości bojowej i w bezpośrednim pobliżu wojsk NATO, Białoruski Okręg Wojskowy, Zjednoczoną Flotę Bałtycką Układu Warszawskiego, Czechosłowacką Armię Ludową, Narodową Armię Ludową NRD i Wojsko Polskie. Na wypadek nowej wojny światowej siły zbrojne stacjonowały w odległości umożliwiającej szybkie uderzenie na RFN. Także w Legnicy zlokalizowano sztab nadzorujący inwazję na Czechosłowację w 1968 roku. Globalne znaczenie ośrodka dolnośląskiego wymusiło ścisłą ochronę kontrwywiadowczą regionu.

 

Główny parasol ochronny rozpostarło GRU, jednak w Legnicy i Wrocławiu znajdowały się rezydentury wszystkich komunistycznych służb specjalnych regionu, w tym enerdowskiej Stasi. Wszelkie istotne urzędy i obiekty użyteczności publicznej zostały wręcz przesycone agenturą, co zapewniać miało nie tylko wszechstronną infiltrację społeczeństwa, ale i ochronę antysabotażową. Według akt przejętych po transformacji ustrojowej przez Pełnomocnika Rządu RFN ds. Służby Bezpieczeństwa Państwa byłego NRD w części grup zawodowych na terenie Dolnego Śląska nawet 70% kadry kierowniczej zostało zarejestrowane jako TW lub objęte statusem informatora służb. Szczególny reżim dotyczyć miał prokuratorów, milicjantów, funkcjonariuszy wymiaru sprawiedliwości, służby zdrowia i administracji państwowej, mediów i instytucji kulturalnych, reprezentantów robotników, dyrektorów i kierowników zakładów przemysłowych, a także kierownictwa szkół – warunkiem zatrudnienia i kariery był pozytywny wynik procedury weryfikacyjnej Wewnętrznej Służby Wojskowej (późniejszej WSI) i Zwiadu Wojsk Ochrony Pogranicza.

 

Akta (…) trafiały następnie do GRU i Stasi, co często przekładało się na asymilację danej osoby do ich agentury. Ścisłym rygorem współpracy z WSW, ZWOP, a także ze służbami bratnich narodów objęci mieli być prokuratorzy, sędziowie i milicjanci pełniący funkcje kierownicze. Stworzona w ten sposób atmosfera „wzajemnego zrozumienia” uczyniła z Dolnego Śląska późniejsze zagłębie postkomunistycznych interesów.(…)”.

ADAM SŁOMKA SIĘ NARAZIŁ?

Pod hasłem: Sowieci do domu KPN prowadziła od 23 sierpnia do 17 września 1990 blokadę jednostek Armii Radzieckiej stacjonujących w Polsce. Zablokowano kilkadziesiąt baz wojsk sowieckich i zajęto m.in. budynek Sztabu Północnej Grupy Wojsk Sowieckich. Akcję koordynował Adam Słomka. Według lidera Konfederacji Zalewski został negatywnie zweryfikowany i nie powinien uczestniczyć w pracach prokuratury po upadku komuny. Stało się inaczej. Gdyby Słomka „siedział cicho” zapewne nie narażałby się na nieustanne ataki byłych funkcyjnych funkcjonariuszy PRL.

Sprawa Zalewski – Słomka zapowiada się w związku z tym bardzo interesująco.

Autor: Paweł Czyż

  1. Rafał
    | ID: 8cc76fa9 | #1

    tak długo jak nie przeprowadzi się weryfikacji w sądach prokuraturach policji nie możmy mówić o suwerennym państwie prawa. Polskę czeka jeszcze długo droga do demokracji i praworządności w polsce jest tyle samomo demokracji co na białorusi i tam i tu wsadza sie do więzen opozycjonistów

  2. | ID: 9dc38f6b | #2

    Zgadzam się z komentarzem @P.Rafała.Trudno się żyje w państwie,gdzie brakuje sprawiedliwych sądów,prokuratur i innych słuzb , a to wszystko z powodu braku przeprowadzenia weryfikacji,!!! Obserwując rzeczywistość,nic się nie zmieni w najbliższym czasie i to jest niepokojące!!

Komentarze są zamknięte