Truszczyński: „Im ma wystarczyć 153 złote miesięcznie!”

Niezależna Gazeta Obywatelska

Dwa razy dziennie „przechodzę koło Tuska”. Dziś w południe zobaczyłem kilkadziesiąt kobiet i kilku mężczyzn z niepełnosprawnymi dziećmi na rękach lub na wózkach. Na białych transparencikach: „Dostajemy 153 złote na miesiąc tzw. zasiłku pielęgnacyjnego”, „Do 18 roku życia 540 złotych miesięcznie renty socjalnej naszym dzieciom – nie przysługuje”, „Minimum egzystencji wyliczono w Europie na 200 euro miesięcznie”, „Niepełnosprawny poseł lub senator otrzymuje na zatrudnienie asystenta ponad 6 tysięcy złotych”.

Panie Premierze! Ludzie! Jak żyć? To pytanie już padło. Ale teraz zdesperowany, ale zupełnie nie słuchany krzyk kobiet pozostaje bez echa. Mówimy o tej sprawie w imieniu dzieci, którym nie pozwolono umrzeć, ale i żyć też się nie daje!

Ta kilkudziesięcioosobowa grupa zrzeszona jest w „Forum Rodzin Niepełnosprawnych” przyjechały i z wielkim trudem przywiozły swoje dzieci ze Śląska i Torunia. Liczą, że do ich protestu dołączą jeszcze inni rodzice. Są dość słabo zorganizowani. Ale oni gonią ostatkiem sił. Koszty pielęgnacji, ceny leków rosną lawinowo. Ale nimi nikt się nie interesuje. Tylko w jednym wieczornym dzienniku telewizyjnym była krótka migawka. Tylko kilku dziennikarzy rozmawiało z biednymi matkami.

Wracam Alejami Ujazdowskimi po 22-giej. Rozbiły namiot. W samochodzie obok śpi niepełnosprawne dziecko. Nie było gdzie, z kim go zostawić. Panie Premierze Tusk i wszyscy pańscy święci – to jedno zmordowane dziecko i jego wykończona fizycznie zdesperowana matka – to wielki wstyd dla Pana i całego naszego kraju. To wy jesteście niepełnosprawni. Was na wózek, albo lepiej – na taczki.

Wszyscy wiedzą jak jest. Panie z Torunia dobijały się konkretnie m.in. do Wenderlicha, Rulewskiego i Mężydły. Ale teraz daleko jeszcze do wyborów. I z lewa, i z prawa panowie posłowie i senatorzy mieli tylko jedną odpowiedź: nic nie da się zrobić. To poza naszymi możliwościami. Kto tu jest niepełnosprawny!

A dziennikarze?

Wymieniają tylko jedno nazwisko. Mówią – red. Morawska z „Panoramy” nam pomaga. I tyle. Tak więc dziennikarze też są niepełnosprawni?

Na biedne dzieci pieniędzy brak! Choć są na wojnę w Afganistanie, są na „Gawrona”, w którym utopiono już 450 milionów złotych – a wg ostatnich doniesień ma to być… patrolowiec bałtykowy za niebotyczne pieniądze. Na pewno mundurowi wywalczą sobie emerytury po staremu. Górników też się nie wstrzyma. Będziemy drzeć mordy na stadionach – bo wmawia się rodakom, że piłkarska kopanina to coś szczególnego. A potem w lipcu będziemy chodzić z kacem. Alarmowe ekipy zejdą z niedokończonych dróg, a przed pociągami (dla bezpieczeństwa) biec będą faceci z chorągiewką wypatrując czy po tym samym torze nie zbliża się niespodziewanie z przeciwnej strony pociąg wprawdzie podobny, ale z konkurencyjnej firmy.

Drogiego Ministra Nowaka wywieje na zasłużony urlop. Inni „kosztowni” nadal powtarzać będą niespełnione obietnice, albo zamawiać pacierze dla uratowania firmy. Ostatnio ucieszyło to Durczoka, miłośnika Anodiny. Gdy usłyszał, że Dolnośląskie Surowce Skalne (wspierane niedawno przez b. premiera Marcinkiewicza) upadają i zamówiły mszę – zaraz powiązał to z… PiS-em. Facet sprawny. Inaczej. Jego starszy kolega – Prezes Braun – mówi, że „gwiazdy muszą kosztować”. I drogie telewizyjne gwiazdorki kasę mają. Mamy zresztą – ponoć, jak donoszą wielkimi tytułami szczęśliwe gazety – już tysiące milionerów. Na niepełnosprawne dzieci – pieniędzy nie ma. Im ma wystarczyć 153 złote miesięcznie!

Jedna z protestujących kobiet, mieszkająca w Bytomiu opowiada, że jej dziecko dwukrotnie z czasowego pobytu w Domu Opieki Społecznej wracało posiniaczone, nawet w intymnych miejscach. Próby dochodzenia przyczyn – nie przynosiły efektów. Panuje zmowa. Tak w kręgu „opiekunów” jak i pięć pięter wyżej. Znieczulica – tych, którzy jeszcze niedawno też cierpieli nędzę, no ale dziś są przy władzy. Zapomnieli. I teraz też stali się niepełnosprawni. Nawet liczyć nie potrafią. Matka chce 1,5 tysiąca złotych. Jeśli jej zabiorą dziecko państwo będzie je utrzymywać za 3 tysiące złotych miesięcznie w domu opieki. I na pewno nie będą w tymże „domu” robić tego sprawniej niż oddany całkowicie swemu biednemu dziecku rodzic.

Dziennikarze wszystkich opcji – połączcie się. Jedna koleżanka Morawska z „Panoramy” sprawy nie załatwi. Działajcie wszelkimi sposobami i ze wszech sił, by kilkadziesiąt tysięcy naszych małych, chorych współobywateli żyło, a nie wegetowało. To jest tysiąckroć ważniejsze niż biegający po boiskach chłopcy w krótkich majtkach. Nawet na czele z Premierem – sprawnym, ale nie tam gdzie trzeba.

Autor: Stefan Truszczyński

Za: SDP.pl

Komentarze są zamknięte