NGO Bielsko-Biała: Elektryzujące kłopoty mieszkańców spółdzielni mieszkaniowej „Beskid”

Niezależna Gazeta Obywatelska

Wczorajsze popołudnie okazało się nerwowe i równie elektryzujące dla mieszkanki Bielska – Białej. Wszystko z powodu energii elektrycznej dostarczanej do posesji przy ulicy Bukietowej 22, która jest administrowana przez Spółdzielnię Mieszkaniową „Beskid”.

Według mieszkanki stolicy Podbeskidzia wczoraj w godzinach popołudniowych kurier dostarczył do jej skrzynki pocztowej pismo prezesa Spółdzielni Janusza Jurzaka informujące, że 18 maja br. SM „Beskid” dokona odcięcia dopływu energii elektrycznej do jej mieszkania. Zdaniem Spółdzielni powodem takiego kroku ma być nieuregulowana należność za dostarczaną energię.

Wczoraj otrzymaliśmy prośbę mieszkanki posesji przy Bukietowej 22 o podjęcie interwencji.

Spotkałem się z interweniującą, która przedstawiła Redakcji pismo mec. Beaty Gebauer z dnia 11 kwietnia 2012 r. wzywające lokatorkę do wpłaty około 1500 zł na rzecz Spółdzielni. Mieszkanka nie zlekceważyła wezwania i w odpowiedzi zażądała od SM „Beskid” aby ta przedstawiła jej prawidłowe faktury za energię elektryczną zawierające np. cenę jednostkową czy wartość tzw. „opłaty dystrybucyjnej zmiennej” różnej dla każdego odbiorcy w zależności od zużycia.

Rozliczenia zużycia energii dostarczane lokatorce przez SM „Beskid”, do których dotarliśmy, tj. stany licznika energii, chronologicznie nie zgadzają się o blisko 150KWh.

Można odnieść wrażenie, że odbiorca energii, który ma poważne wątpliwości co do naliczania opłat i w związku z tym ich nie dokonujący postępuje niewłaściwie w stosunku do innych mieszkańców Spółdzielni. Ale trzeba pamiętać, że każdy ma prawo do ochrony swoich interesów. W tej sytuacji mieszkanka Bukietowej 22 – według jej relacji – chciała uniknąć opłacania udziału w energii za innego odbiorcę. Patrząc na rozliczenia i różnicę między stanem końcowym w danym miesiącu a początkowym w następnym rzędu 150 KWh można – podobnie jak mieszkanka Bukietowej 22 – mieć uzasadnione wątpliwości co do rzetelności rozliczeń. To nie koniec. Interweniująca lokatorka uważa, że SM „Beskid” rozlicza opłatę za jedną KWh niewłaściwie bowiem wylicza łącznie cenę jednostkową energii i dystrybucji. Jej zdaniem jednostkowa opłata powinna być wyliczana oddzielenie dla średniej zużycia energii i oddzielnie dystrybucji a nie jak dotychczas w ramach jednej stawki za energię. Tymczasem jeden użytkownik zużywa przykładowo 100 KWh a inny 500. Koszt opłaty dystrybucyjnej zmiennej jest więc różny. Według mieszkanki osoby zużywające mniej energii płacą w opłacie uśrednionej stosowanej przez Spółdzielnie więcej niż mieszkańcy zużywający jej więcej. I tak powstał spór, który oparł się o groźbę odcięcia energii. Dodatkowo sprawę komplikuje fakt, że Spółdzielnia kupowała do niedawna o 1/3 droższą energię od tej oferowanej odbiorcom indywidualnym przez Tauron S.A.

Odwiedziliśmy prezesa SM „Beskid” Janusza Jurzaka. Prezes od razu wskazał na kłopoty finansowe Spółdzielni związane z piętrzącymi się zaległościami czynszowymi. W związku z tym niedawno walne zebranie lokatorów zobowiązało go do – jak mówi – odcinania energii nie płacącym rachunków.

Prezes Jurzak wobec braków finansowych nie mógł przeprowadzić inwestycji, która spowodowałaby bezpośrednią dostawę energii do mieszkań lokatorów przez zakład energetyczny w oparciu o ustawę Prawo energetyczne. Dlatego też zwrócił się do mieszkańców Bukietowej 22 o dokonanie przyłączeń do sieci energetycznej we własnym zakresie. Mieszkańcy zapłacili za wykonane projekty pomiarów instalacji a zakłady energetyczne i tak finalnie odmówiły przyłączenia ich do sieci. Tą informację potwierdza nam interweniująca lokatorka. Kosztów mieszkańcom nie zamierza zrekompensować ani SM „Beskid” ani Tauron S.A.

Prezes Jurzak musi działać równocześnie dla dobra wszystkich mieszkańców zajmujących lokale z zasobów SM „Beskid”. W rozmowie podkreśla, że Spółdzielnia nie ma wyjścia. W związku z jego pismem zapowiadającym odcięcie energii cztery osoby natychmiast uregulowały zadłużenie lub zapowiedziały jej uregulowanie. W tym interweniująca. Pozostaje jednak pytanie czy błędne rozliczenia energii, niedopracowany system komputerowy SM „Beskid” czy niewłaściwe łączne wyliczanie cen jednostkowych energii i dystrybucji daje powód aby lokatorzy musieli korzystać z wypróbowanych świeczek? Niestety ostatnia zapowiedź uwolnienia cen energii elektrycznej nie tylko uderzy w odbiorców indywidualnych ale i w spółdzielnie jak ta z Bielska – Białej.

Prosząca nas o pomoc mimo sporu deklaruje dobrą wolę porozumienia ze Spółdzielnią. Zapytaliśmy prezesa Jurzaka czy 18 maja lokatorka ma spodziewać się odcięcia energii. Jest dobra wola – mówi prezes Jurzak – prąd u niej pozostanie. Pytanie tylko czy podobne problemy będą się powtarzały. Sprawdzimy!

Autor: Paweł Czyż, NGO Bielsko – Biała

Komentarze są zamknięte