PiS czyli AWS 2?

Niezależna Gazeta Obywatelska

Wczoraj ostatecznie utwierdziłem się w przekonaniu, że nie ma właściwie żadnych większych różnic między procesem rozpadu AWS zapoczątkowanym w 1998 r. wyrzuceniem z KP AWS posłów Jana Łopuszańskiego i Adama Słomki, a przybierającą na sile erozją Prawa i Sprawiedliwości.

O ile dobrze pamiętam to po wygranych przez AWS wyborach 1997 r. na jednym z posiedzeń Klubu Parlamentarnego AWS lider Partii Chrześcijańskich Demokratów Paweł Łączkowski przedstawił projekt powołania spośród posłów wybranych z listy AWS trzech lub czterech współpracujących ze sobą klubów parlamentarnych. Argumentował, że między politykami SKL (dziś w większości PO), a KPN-OP (program prospołeczny) są zbyt duże różnice aby w dłużej perspektywie nie doszło do podziałów. Wtedy z miejsca został oskarżony o „rozbijactwo”.

Już w 1998 r. liberałowie ekonomiczni z AWS wypchnęli z Akcji środowisko KPN-OP za jasne domaganie się realizacji programu wyborczego stworzonego pod kierunkiem poseł na Sejm RP I,II,III kadencji dr Janiny Kraus, dzięki któremu Akcja uzyskała ponad 200 posłów. Wstrzymanie się od głosu na posiedzeniu KP AWS posłów KPN-OP w sprawie kandydatury Jerzego Buzka na premiera (w latach 90-tych bezskutecznie ubiegał się o mandat senatora z Unii Demokratycznej) i narzucanie dyscypliny w czasie głosowań w czasie rozpatrywania projektów ustaw niezgodnych ze zwycięskim programem AWS de facto doprowadziło do wspomnianego przeze mnie pierwszego rozłamu w Akcji.

Dziś podobnie jest w PiS. Po wypchnięciu z PiS byłych polityków ZChN (Michał Kamiński, Kazimierz Marcinkiewicz, Marek Jurek), liberałów (Paweł Poncyljusz, Joanna Kluzik – Rostkowska) redukcja Prawa i Sprawiedliwości do pretorian z byłego Porozumienia Centrum, postępuje.

Często oskarża się mnie osobiście o „rozbijactwo”. W 1996 r. wraz z większością posłów KP KPN domagałem się demokratyzacji decyzji podejmowanych w ramach ciał statutowych KPN. Leszek Moczulski miał w tej sprawie poglądy dosyć zbieżne z tymi dzisiejszymi Jarosława Kaczyńskiego, które wczoraj doprowadziły do wyrzucenia z Prawa i Sprawiedliwości eurodeputowanych Zbigniewa Ziobry, Jacka Kurskiego i Tadeusza Cymańskiego oraz zapewne około 25 posłów wybranych w ostatnich wyborach z list PiS.

Jest mitem, że należy łączyć wszystkie siły w ramach jednej formacji. To jeszcze w 2001 roku Jarosław Kaczyński rozumiał doskonale przeciągając posłów z AWS do swojej nowej formacji. 10 lat temu nowe ugrupowania bez środków z dotacji budżetowych miały tą przewagę (wg. niektórych wadę), że liczyły się pomysły i program. Dziś – patrząc na fiasko PJN Pawła Kowala w ostatnich wyborach – nie jest przesądzone czy nowa formacja, która niechybnie się pojawi po wczoraj ujawnionym rozłamie w PiS ma szansę na przekroczenie progu 5% w kolejnych wyborach. Tak samo nie jest dziś pewnym czy PiS nie podzieli losu AWSP z roku 2001.

Pewnym jest, że moje środowisko będzie uczestniczyło w tworzeniu nowych porozumień przed kolejnymi wyborami parlamentarnymi. Bo w różnorodności jest siłą. Faktyczną monopartyjność niektórzy już przeżywali w PRL-u …

Autor: Adam Słomka

Komentarze są zamknięte