Mężczyzna, który dokonał samospalenia stracił pracę w urzędzie skarbowym, po tym, jak starał się ujawnić nieprawidłowości

Niezależna Gazeta Obywatelska2

Ok. 11:20 doszło do próby samobójczej przed kancelarią premiera. 49-letni mężczyzna oblał się łatwopalną substancją i podpalił. Uratowali go BOR-owcy. Ma dość poważne poparzenia – m.in. nóg i podburzusza.

Funkcjonariusze ugasili ogień kocami, wezwali policję i pogotowie.

– powiedział rzecznik BOR Dariusz Aleksandrowicz.

Przy mężczyźnie znaleziono list zaadresowany do premiera. Obok były też butelki, prawdopodobnie po rozpuszczalniku.

Sprawę bada stołeczna policja. Jej rzecznik Maciej Karczyński powiedział, że o sprawie informowała policjantów także kobieta, przechodząca w okolicy Łazienek.

Z jej zgłoszenia wynikało, że w pobliżu Al. Ujazdowskich, przy parku, jest mężczyzna, który potrzebuje pomocy. Na miejsce pojechali policjanci i pogotowie ratunkowe. 49-letni mieszkaniec Warszawy trafił do szpitala.

Premier Donald Tusk, powiedział dziennikarzom w Bolegorzynie (woj. zachodniopomorskie), że słyszał o tym zdarzeniu. Dodał, że jest w stałym kontakcie ze swoją kancelarią. Poinformował, że sprawą zajmuje się szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Tomasz Arabski. Tusk zapowiedział, że po poznaniu szczegółów wypowie się dla mediów. Poinformował również, że w związku z tą sprawą przerwie objazd po kraju i wieczorem wróci do Warszawy.

Kiedy przyjechali funkcjonariusze, mężczyzna był przytomny. Podał im swoje dane, kim jest, gdzie mieszka

– powiedział PAP rzecznik komendanta głównego policji Mariusz Sokołowski. Jak dodał, mężczyzna mówił też policjantom, gdzie w parku oblał się rozpuszczalnikiem. W tym miejscu znaleziono butelki po łatwopalnej substancji.

Mężczyzna listy rozesłał też do kilku redakcji.

Wynika z nich, że miał poważne problemy finansowe

– dodał Sokołowski.

Z nieoficjalnych informacji wynika, że chodzi o długi i problemy z płatnościami oraz komornikiem. Mężczyzna ma żonę i trójkę dzieci.

Z listu wynika też, że jest spoza Warszawy, ale jednocześnie, że albo pracował, albo prowadził biznes na terenie Warszawy. W tej chwili to wyjaśniamy

– mówił Sokołowski.

Z kolei rzecznik Wojskowego Instytutu Medycznego Piotr Dąbrowiecki powiedział, że mężczyzna ma poparzone 50 proc. powierzchni ciała. Są to oparzenia pierwszego i drugiego stopnia.

Z powodu poparzeń dróg oddechowych został zaintubowany, przebywa na oddziale intensywnej terapii. Jego stan jest ciężki, ale obecnie nie ma zagrożenia życia

– dodał.

W liście do premiera skarży się, że stracił pracę w urzędzie skarbowym, po tym, jak starał się ujawnić nieprawidłowości, do których miało w nim dochodzić.

Za: wpolityce.pl i więcej o sprawie tutaj

  1. Slim
  2. | ID: 35e02964 | #2

    Dziś jest już 4 października i nie wiemy,czy ten popalony mężczyzna przeżył?
    Warto by z nim zrobić jakiś choć krótki wywiad lub też z lekarzem ,który go leczy !
    Słuszna jest moja myśl?
    Zawsze lubię widzieć – czytać- dalszy ciąg !
    Tu chodzi o los człowieka -jak u Szołochowa !Czytaliście Los człowieka -Szołochowa ?-Przeczytajcie,bo to humanistyczna a nie polityczna lektura !
    Więc napiszcie drodzy dziennikarze,jak się ma chory,nieszczęśliwy człowiek !
    Jeśli chodzi o jego nieszczęśliwe długi ,to na pewno któryś z polskich milionerów ógłby mu z łatwością [pomóc !

Komentarze są zamknięte