Jak co miesiąc tak i 13 kwietnia, zapraszamy Państwa o godzinie 18 30 do opolskiej Katedry na Mszę Świętą za Ojczyznę. Po Mszy św. odmówimy Różaniec Święty błagając Boga o wszelkie możliwe łaski dla Niej, o obronę przed coraz bardziej otaczającymi nas wrogami. Rodzina Radia Maryja, OSPN i NGOpole gorąco zachęca do tej jakże łatwej możliwości wsparcia naszego kraju.
Słyszałem już głosy o tym, że jesteśmy podzieleni na tych co świętują Miłość do Ojczyzny 10. i tych świętujących 13. Moim zdaniem trudno tu mówić o podziale. Po prostu nie wszyscy mamy wystarczającą ilość czasu. Inni znowu nie chcą się Panu Bogu za bardzo narzucać. Można dyskutować o tym, która racja lepsza, jaka metoda starań o lepszą Polskę jest skuteczniejsza. Do takiej dyskusji chcę dorzucić głos. Kilka słów o historii, nawet niezbyt odległej historii. To cytat ze strony:
Po II wojnie światowej Austria została podzielona ma cztery strefy okupacyjne: angielską, amerykańską, francuską i radziecką. Nie było żadnych szans na zmianę sytuacji i zjednoczenie kraju. Komuniści nie ukrywali chęci podboju świata i konsekwentnie realizowali swoją politykę, a co gorsza, Austria była dla nich łakomym kąskiem ze względu na swe strategiczne położenie. Sowietyzacja części kraju zdawała się nieunikniona.
Jednak austriacki kapłan o. Petrus przypomniał sobie swego rodaka – admirała Jana i jego zwycięstwo pod Lepanto i w 1948 roku wezwał do krucjaty różańcowej przeciwko okupantowi. Prosił, aby 10% Austriaków zobowiązało się do codziennego odmawiania Różańca w intencji opuszczenia kraju przez wojska radzieckie. Modlono się przez 7 lat. W rocznicę pierwszego objawienia fatimskiego, 13 maja 1955 roku, oddziały okupacyjne zaczęły opuszczać Austrię. Posunięcie to zdumiało świat. Nie miała wątpliwości znana stygmatyczka Therese Neuman: „To Różaniec wybawił Austrię” – powiedziała. Różaniec Maryi zdziałał to, czego nie osiągnęli w zbrojnej walce węgierscy powstańcy 1956 roku płacąc przy tym życiem 25 tys. osób.
J. Cortes, znakomity pisarz i dyplomata XIX w., napisał: „Ci, którzy modlą się, czynią więcej dla świata niż ci, którzy walczą. Jeżeli świat staje się coraz gorszy, to dzieje się tak dlatego, że więcej stacza się bitew niż modlitw”.
Jak wyżej napisałem, po Mszy Świętej za Ojczyznę odmawiamy Różaniec w Jej intencji. Na razie jest nas niewielu, ale może w przyszłości będzie więcej. Może wtedy zrobimy to, co Austriacy, kiedy w czasach Jelcyna otwarto na krótko archiwa KC KPZR i znaleziono w nich tylko taką informację o przyczynie opuszczenia Austrii: „Nasi agenci donoszą, że na ulicach chodzą jacyś dziwni czarownicy z paciorkami”. Krucjata Różańcowa, wyjście z modlitwą na ulice miast, to jedyny pewny sposób na to, by złe opuściło nasz kraj. Tak zrobili Węgrzy. Im się udało! Zróbmy, to również i my!
Autor: Jacek Bezeg, OSPN