Nawiązując do mojego wcześniejszego artykułu pt. „Opole miastem wielkich planów” przedstawiam dalsze losy jednej z przewidywanych inwestycji. Otóż w tym artykule opisałem sytuację parkingu w rejonie ulic Ozimskiej i Reymonta. Sprawa nabrała rangi „oficjalnej”. Otóż pismo w formie interpelacji, na ręce Prezydenta Miasta Opola, złożył w tej sprawie radny PiS Patryk Jaki. Oficjalnie odpowiedział na nie Wiceprezydent Janusz Kwiatkowski odpisując, że na razie nie są na tym terenie planowane żadne inwestycje związane z poprawą jego stanu technicznego i wizerunkowego.
Prezydent Kwiatkowski stwierdził, że na tym terenie podjęto w 2008 r. prace mające na celu poprawę jego jakości, jednak jak się okazało efekt tych zabiegów był krótkotrwały. Z pisma Prezydenta wynika też, że ze wstępnych założeń Planu zagospodarowania Przestrzennego teren „ten ma być przeznaczony pod usługi wraz z wykonaniem ciągu pieszo-jezdnego”. I dlatego według Prezydenta Kwiatkowskiego na tym terenie nie są uzasadnione żadne inne inwestycje.
Efekt jest w praktyce taki, że plac będzie wyglądał tak jak wygląda – czyli straszył, ponieważ miasto ma wobec tego terenu inne, ambitne, plany. Tylko kiedy się one zrealizują – nie wiadomo. Ale przecież nie można zarzucić władzy, że nic nie robi, bo przecież ma plan. Tylko na razie nie ma jak go zrealizować – co już nie jest jej winą. Prawda?
Autor: Grzegorz Bieniarz