Długo zapowiadana dymisja ministra rolnictwa Krzysztofa Jurgiela w końcu stała się faktem. W minioną środę, po ponad 2,5 roku pracy w rządzie minister Jurgiel opuścił ostatecznie jego skład. Niezależnie od tego, czy była to jego własna, spowodowana względami osobistymi decyzja, czy też decyzję taką podjął Komitet Polityczny PiS, dobrze, że do tej zmiany ostatecznie doszło.Krzysztof Jurgiel, najdelikatniej mówiąc – z kierowaniem sprawami rolnictwa nie radził sobie zbyt dobrze. Był już krytykowany za słabą skuteczność także w okresie pierwszych rządów PiS, w latach 2005-2006, kiedy również pełnił funkcję ministra rolnictwa. Nie będę dzisiaj wymieniał jego błędów i zaniedbań, bo w tym momencie nie ma to już większego znaczenia. Niemniej jednak to pozytywna wiadomość, że PiS zdecydował się w końcu na tę zmianę. I na oddanie spraw polskiej wsi w ręce Jana Krzysztofa Ardanowskiego. W mojej ocenie Ardanowski będzie zdecydowanie lepszym szefem resortu odpowiedzialnego za rolnictwo, niż był nim minister Jurgiel. Ardanowski ma bowiem parę atutów, które odróżniają go od swojego poprzednika.
W 1985 r. ukończył studia na Wydziale Rolniczym Akademii Techniczno-Rolniczej w Bydgoszczy. Prowadził też własne gospodarstwo rolne. Zna więc problemy polskiego rolnictwa od podstaw. Ponadto działał w samorządzie rolniczym, w latach 1992 – 2002 był wiceprzewodniczącym Krajowej Rady Doradztwa Rolniczego. W latach 2003–2007 z kolei pełnił funkcję przewodniczącego Krajowej Rady Izb Rolniczych w Warszawie. W okresie pierwszych rządów PiS (2005-2007) sprawował urząd wiceministra rolnictwa. W latach 2008-2010 pełnił natomiast funkcję doradcy Prezydenta Lecha Kaczyńskiego ds. wsi. Od 2011 r. poseł na Sejm, przez dwie kadencje wiceprzewodniczący sejmowej komisji rolnictwa.
Jest to więc polityk kompetentny w tematyce rolnej, z pewnym doświadczeniem w organizacjach rolniczych oraz administracji rządowej. No i przede wszystkim – o czym pisałem już w jednym z moich wcześniejszych tekstów, Ardanowski jest prawie 10 lat młodszy od swojego poprzednika. Co może być też elementem pewnej przemiany pokoleniowej w rządzie i oddawaniem spraw państwa w ręce polityków młodszego pokolenia, niezwiązanych z dawnym Porozumieniem Centrum.
Osobiście jestem przekonany, że Jan K. Ardanowski dobrze pokieruje sprawami polskiej polityki rolnej i odpowiednio upora się z problemami, które dławią od wielu lat polskich rolników. Niemniej jednak na dokładny bilans rządów nowego ministra czas jeszcze nadejdzie. Obym za kilka miesięcy mógł podtrzymać swoją dzisiejszą opinię o nowo wybranym ministrze.
Tomasz Zembrzuski