W urzędzie miasta wczoraj odbyło się kolejne spotkanie w sprawie planowanego remontu targowiska miejskiego przy ulicy Damrota. W spotkaniu wzięła udział Krystyna Król architekt, która przygotowała projekt. Atmofera ponownie była bardzo gorąca. Sprawa remontu targowiska miejskiego przy ulicy Damrota niezmiennie budzi duże kontrowersje i emocje. Ci pierwsi nie pozostawili suchej nitki na przedstawicielach magistratu, zarzucając im brak konsultacji w przedmiocie planowanej inwestycji. Kupcy mieli też pretensje o czas w jakim miasto zaplanowało inwestycję. Również projekt inwestycji nie podobał się handlowcom.
– Chcecie nam na siłę pogorszyć nasze stanowiska pracy. Czy wy bierzecie od kogoś pieniądze za to, żeby działać na naszą szkodę? Od 11 lat rzucacie nam tylko kłody pod nogi – grzmiał jeden z uczestników spotkania.
W odpowiedzi wiceprezydent Kędzierzyna-Koźla Artur Maruszczak przekonywał, że gmina poszła już na dalekoidące ustępstwa i tego samego oczekuje od kupców, bo na tym polegają negocjacje – zakończył.
– Po co jakieś ławeczki na targowisku. To ma być targ czy miejsce wypoczynku dla emerytów – skomentowała projekt nowego targu przy ul. Damrota jedna z pań handlująca tutaj od wielu lat.
Miastu spieszy się z rozpoczęciem prac budowlanych, ponieważ na szali jest milion złotych z dotacji z Unii Europejskiej. Trudno też dziwić się kupcom, którzy po raz kolejny „stają okoniem”, wobec władz miasta, bo chodzi o ich warunki pracy. W sporze tym po raz kolejny wyszedł jak na dłoni, brak umiejętności „komunikacji społecznej” przede wszystkim u Sabiny Nowosielskiej, której wydawało się, że jak w korporacji, gdy „zagrzmi”, to wszyscy potulnie udadzą się do swoich biurek i będą realizować jej pomysły.
Wiktor Sobierajski