Do niezwykle ciekawej sytuacji dochodzi obecnie w obrębie funkcjonowania ZUS Opole. Otóż aby dodzwonić się do inspektoratu ZUS w Kędzierzynie-Koźlu trzeba się łączyć przez … Warszawę a właściwie Siedlce. I nie jest to żart prima aprilisowy. Nie jest to zresztą łatwe. Przez cały poniedziałek słuchałem skocznej muzyczki, tzw. „granie na czekanie” ostatecznie nie uzyskując połączenia.W poniedziałek chciałem dodzwonić się do inspektoratu ZUS w Kędzierzynie-Koźlu. Do konkretnego pracownika, który zna moją sprawę. (posiadam jego numer służbowy na tzw. biurko – dop. aut) Dzwoniłem cały dzień i się nie dodzwoniłem. W słuchawce miałem sygnał, jakby po prostu nikt nie odbierał telefonu. Znając osobę, która zna moją sprawę, nie sądziłem, że ot tak po prostu nie odbiera telefonu. Dzisiaj zadzwoniłem ponownie do inspektoratu ZUS w Kędzierzynie-Koźlu. Sytuacja powtórzyła się. Cóż było robić. Chociaż nie lubię protekcji zadzwoniłem do Sebastiana Szczurka rzecznika prasowego ZUS Opole i poprosiłem o wyjaśnienie sytuacji. Wcześniej jednak sprawdziłem w internecie numer telefonu do inspektoratu w Kędzierzynie-Koźlu. No i szok. Numer to: 22 560 16 00. To numer telefonu do COT. Centrum Obsługi Telefonicznej.
To jeszcze nie wszystko. We wtorek wsłuchując się w ZUS-owskie „granie na czekanie”, po trzech godzinach uzyskałem połączenie z ZUS Kędzierzyn-Koźle. Jakież było moje zdziwienie, jak w słuchawce usłyszałem jedną z pań z tzw. ochrony, które nie są pracownikami wszechpolskiego ubezpieczyciela i operatora bądź co bądź moich składek na ubezpieczenie społeczne. Jeżeli tak ma wyglądać „ZUS bliżej Obywatela”, to ja serdecznie gratuluję pomysłu warszawskiej centrali Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Dodam, że tak naprawdę Centrum Obsługi Interesanta znajduje się w Siedlcach. – To pomysł centrali ZUS w Warszawie. Nie mieliśmy w terenie wpływu na tę decyzję – tłumaczył się Sebastian Szczurek, obiecując jednocześnie, że będzie interweniował w tej sprawie w centrali.
Mój apel dotyczący likwidacji aparatów telefonicznych na biurkach pracowników ZUS w centrali, oddziałach, inspektoratach czy biurach terenowych pozostaje nadal aktualny. No bo po co im takie urządzenie? Jeszcze niechcący, po dwóch, trzech dniach, jakiś petent niechcący się dodzwoni i będzie im zawracał gitarę. A teraz spokój panie, nic się nie dzieje, nuda…..
Wiktor Sobierajski