W urzędzie miasta Kędzierzyn-Koźle zakończyła się trwająca pięć miesięcy kontrola Państwowej Inspekcji Pracy. – Wystąpienie pokontrolne jest w posiadaniu Zbigniewa Romanowicza sekretarza miasta – poinformował nas telefonicznie Jarosław Jurkowski rzecznik prasowy UM K-K, kiedy dziś rano przypomnieliśmy jemu, że wystąpiliśmy o udostępnienie dokumentu.Czy kontrola Państwowej Inspekcji Pracy zakończy się kolejnymi mandatami dla kadry zarządzającej urzędem miejskim w Kędzierzynie-Koźlu? To byłby wstyd. Ale z tym poczekajmy. Wróćmy do Zbigniewa Romanowicza.
Jak wynika z artykułu, podczas prac inspektor PIP w kędzierzyńsko-kozielskim magistracie, miał utrudniony dostęp do dokumentacji. W imieniu urzędu wypowiedział się w tej kwestii, a jakże, Zbigniew Romanowicz.
– Stwierdzenie o utrudnianiu jest dla nas tym bardziej zaskakujące, że podczas podpisywania protokołu na pytanie, czy wystąpiły jakieś utrudnienia w dostępie do dokumentów czy pomieszczeń pan inspektor jednoznacznie stwierdził, że nie. Zarzut zapewne ma więc na celu wyegzekwowanie realizacji owego wniosku, który, przypominam, ma jedynie charakter zalecenia, a nie nakazu administracyjnego – czytamy wypowiedź Zbigniewa Romanowicza na stronie kk24.pl. No cóż Lech Falandysz, nieżyjący prawnik Lecha Wałęsy powinien być dumny ze swoich naśladowców z K-K. W Kędzierzynie-Koźlu mamy „romanizację” prawa, na wzór „falandyzacji”. Z tym, że kędzierzyńsko-kozielska „romanizacja” jest o niebo lepsza od swej poprzedniczki.
Trochę dziwi nas fakt, że władze miasta już drugą kadencję nie potrafią dogadać się z przedstawicielami Związku Zawodowego Straży Miejskiej w Kędzierzynie-Koźlu i uznać ich słusznych postulatów.
Co będzie dalej? Hmm… Za kilka dni otrzymamy protokół pokontrolny PIP, z którego wyniknie być może mandat dla pani prezydent Nowosielskiej lub dla jeszcze kilku innych osób funkcyjnych w mieście. Następnie wszyscy ONI, jak jeden mąż odwołają się do sądu.
tak jak zeobiła to poprzednia ekipa z Tomaszem Wantułą i Jackiem Żarowskim na czele. I tu należy postawić pytanie. Kto zapłaci za prawników, którzy będą reprezentować Sabinę Nowosielską i innych funkcyjnych miasta Kędzierzyn-Koźle. Bo jeżeli zapłacą za to ONI to jestem za.
Falandyzacja prawa – stosowane w polskiej publicystyce pejoratywne określenie na niektóre próby interpretacji (wykładni) prawa bądź na usprawiedliwienie organów władzy, których postępowanie balansuje na granicy prawa. Określa się tak „naginanie” prawa, próby jego interpretacji w doraźnym interesie interpretatora. Termin ten użyty został przez Ewę Milewicz w „Gazecie Wyborczej” w 1994
Romanizacja prawa – stosowane w polskiej publicystyce pejoratywne określenie na niektóre próby interpretacji (wykładni) prawa bądź usprawiedliwienie organów władzy, których postępowanie balansuje na granicy prawa. Określa się tak „naginanie” prawa, próby jego interpretacji w doraźnym interesie interpretatora. Termin ten został użyty przez Wiktora Sobierajskiego po raz pierwszy w tym artykule.
Tekst i foto: Wiktor Sobierajski