Wkrótce będzie można kupić pierwszy numer kwartalnika poświęconego Żołnierzom Wyklętym. Prezentujemy wywiad z redaktorem naczelnym, Kajetanem Rajskim.
Kiedy zrodził się pomysł redakcji czasopisma poświęconego Żołnierzom Wyklętym?
Mówiąc szczerze pomysł na kwartalnik poświęcony wyłącznie Żołnierzom Wyklętym zrodził się jako efekt dwustu spotkań autorskich, które miałem okazję odbyć promując dwutomową publikację „Wilczęta. Rozmowy z dziećmi Żołnierzy Wyklętych”. Tysiące spotkanych osób przekonały mnie, że zainteresowanie antykomunistycznym podziemiem niepodległościowym ma coraz częściej charakter masowy. Wiele spośród tych spotkań organizowali lokalni patrioci, którzy zajmują się również upamiętnianiem poszczególnych Żołnierzy Wyklętych walczących na ich ziemi. Do dziś pamiętam widok pokoju w domu jednego z nich, gdzie na całej ścianie rozwieszona była mapa wojskowa, tak zwana sztabówka, a na niej mozolnie rozrysowany szlak bojowy jednego z oddziałów. Właśnie takie osoby będą przede wszystkim autorami artykułów w Ogólnopolskim Kwartalniku Poświęconym Żołnierzom Wyklętym „WYKLĘCI”. Rzecz jasna nie zabraknie również powszechnie znanych nazwisk, jak chociażby prof. Krzysztof Szwagrzyk, Tadeusz Płużański, czy też Szymon Nowak.
Co znajduje się w pierwszym numerze?
Każdy numer będzie posiadał swój własny temat przewodni, który zajmować będzie część treści numeru. W pierwszym numerze zajmujemy się przede wszystkim postacią mjr. Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki” oraz jego 5. Brygadą Wileńską AK. Znajdą się wspomnienia bliższej i dalszej rodziny legendarnego „Łupaszki”, szlak bojowy brygady na poszczególnych terenach od 1945 r., wyjaśniona będzie również ostatecznie – bodaj po raz pierwszy w Polsce – sprawa śmierci Hanki Szendzielarz, żony „Łupaszki”, na terenie Niemiec, Tadeusz Płużański zajmie się losami oprawców dowódcy 5. Brygady, natomiast prof. Szwagrzyk opowie o okolicznościach odkrycia szczątków Majora. Nie zabraknie również artykułów poświęconych innym Żołnierzom Wyklętym czy też wspomnień rodzinnych. Istotnym działem, choć skromnym objętościowo w porównaniu z pozostałymi, będzie ten przeznaczony na informowanie o współczesnych formach upamiętnienia żołnierzy powojennego podziemia. W naszych lokalnych społecznościach dzieje się niejednokrotnie dużo dobrego – fundowane są tablice, nazwy ulic i rond zmieniane są na patriotyczne, odbywają się festiwale, apele, prelekcje, wykłady. Dobrze jest pochwalić się społeczeństwu swoim zaangażowaniem, a przy okazji pokazać, że determinacja nawet niewielkiej grupy osób jest w stanie zdziałać naprawdę sporo.
Czy łatwo było skompletować materiał?
Zwróciłem się z prośbą do historyków, regionalistów, pasjonatów, których poznałem podczas spotkań autorskich, o wzięcie udziału w tym projekcie. Prawie wszyscy odpowiedzieli pozytywnie. W pierwszym numerze, liczącym 284 strony (format B5), znajdą się teksty dwudziestu czterech autorów. Dodatkowo Czytelnicy będą mogli zobaczyć wiele archiwalnych fotografii, w wielu przypadkach publikowanych po raz pierwszy.
W chwili gdy rozmawiamy, zaczyna się druk kwartalnika. Stąd już plany na kolejne wydania. Drugi numer poświęcony będzie Żołnierzom Wyklętym, którzy działali po 1956 roku, a więc byli „najwytrwalsi z Wyklętych”. W trzecim numerze podjęty zostanie temat działań powojennego podziemia na ziemi lubawskiej, natomiast w czwartym szerzej opracowany zostanie temat konspiracyjnych organizacji młodzieżowych w latach 1944-1956.
Kwartalnik „WYKLĘCI” będzie miał charakter popularno-naukowy, mający na celu przede wszystkim rozpropagowanie tematu oraz zainteresowanie wątkami lokalnymi. Niekiedy zdajemy się zapominać, że Żołnierze Wyklęci to nie tylko rtm. Witold Pilecki czy Danuta Siedzikówna „Inka”, ale też tysiące „zwyczajnych” żołnierzy, którym warto również – na ile tylko będziemy w stanie – przywrócić imię. Zapraszam zatem historyków i zafascynowanych tematem do współpracy – każda para rąk się przyda w opracowywaniu tak długo przemilczanego fragmentu naszej historii.
Gdzie i kiedy można szukać „WYKLĘTYCH”?
Tak jak mówiłem, trwa druk czasopisma. Prenumeratorzy – bo już się zgłosiły osoby chcące otrzymywać cyklicznie kwartalnik – otrzymają czasopismo jeszcze w tym roku, ale będzie to zależeć od sprawności usług pocztowych. Z kolei od 5 stycznia 2016 r. kwartalnik „WYKLĘCI” będzie w sprzedaży w niespełna tysiącu salonów prasowych. Poprzez to będzie mógł dotrzeć do maksymalnie szerokiego grona odbiorców, nie zawsze głęboko zainteresowanych tematem. A już dziś zapraszam na profil facebookowy kwartalnika (facebook.com/KwartalnikWykleci) i na powstającą stronę internetową wydawnictwomiles.pl, jak również do kontaktu w sprawie rozpoczęcia korzystnej prenumeraty: [email protected].
Dotychczas spełniałeś się jako pisarz i publicysta, teraz przyszedł czas na wydawcę i redaktora naczelnego czasopisma. Spotykasz się z jakimiś kłopotami, nieprzychylnością?
Póki co jedynym kłopotem, który potrafi skutecznie wytrącić mnie z równowagi, jest masa biurokracji koniecznej do pokonania, aby rozpocząć wydawanie kwartalnika. W mediach dość sporo mówi się o całej masie papierków i pozwoleń, ale przytłaczającej świadomości, że państwo działa na niekorzyść indywidualnych przedsiębiorców, nabiera się dopiero wówczas, gdy człowiek sam zetknie się z tą ogromną machiną. Jestem jednak zdeterminowany, aby wreszcie powstało pismo o Żołnierzach Wyklętych o zasięgu ogólnopolskim. Im się po prostu to należy. Oddawali swoje życie, spędzali długie lata w więzieniach, nazywano ich „bandytami”. Ufam, że kwartalnik będzie chociaż drobną cegiełką przyczyniającą się do ich odpowiedniego upamiętnienia.
Rozmawiał Jan Lorek