Dziś (16.07) odbyło się Nadzwyczajne Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy ECO S.A. Obrady zaczęły się o 10.00 a celem było odwołanie składu Rady Nadzorczej spółki, która dotychczas liczyła 9 osób. Dotychczas trzy osoby miało miasto Opole pozostały trzy należały do przedstawiciel E.ON i trzech było członków ze strony pracowników, którzy od początku konfliktu wspierali niemiecki kapitał. Finałem NWZA jest oddzyskanie przez miasto Opole jako większościowy udziałowiec spółki odpowiednich proporcji i tak Opola ma 4 członków Rady pozostałe 4 należą do E.ON i przedstawiciela załogi. Jak przekonuje miasto odzwierciedla to wreszcie stan posiadanych akcji. Miasto Opole przyjęło podczas NWZA tryb głosowania grupowego i powołało do rady nadzorczej: Piotra Grzegorza Woźniaka, Annę Koskę, Jakuba Czyczyło, Rafała Wiatra. Do indywidualnego nadzoru na działalnością Zarządu ECO wyznaczony został przez Miasto Opole mecenas Rafał Wiatr. E.ON Edis Energię reprezentować będą w radzie: Monika Stypułkowska, Mariusz Majkut, Jolanta Danielewicz i Tomasz Brzozowski. Odwołany został z Rady Nadzorczej Janusz Kowalski, wiceprezydent Opola, który dzięku temu może zostać powołany do Zarządu ECO, tak przynajmniej uważali członkowie Rady Nadzorczej z ramienia E.ON na konferencji prasowej. Wybrana ilość osób wynika z przepisów kodeksu spółek handlowych oraz ustawy o gospodarce komunalnej, którym bezwzględnie podlega spółka ECO i to najbardziej kwestionują niemieccy akcjonariusze, którzy chcą odwołać się do sądu.
– E.ON edis energia, akcjonariusz ECO SA, na dzisiejszym Walnym Zgromadzeniu Akcjonariuszy głosował przeciw wnioskowi Miasta Opole o zmiany w Radzie Nadzorczej i pozbawienie mandatu przedstawicieli Pracowników ECO SA. Dzisiejsze działanie Miasta to złamanie prawa – Ustawy o Gospodarce Komunalnej oraz Ustawy o Komercjalizacji i Prywatyzacji Przedsiębiorstw, zasad Statutu Spółki – czyli umowy wspólników oraz skandaliczny przykład łamania zasad dobrej współpracy pomiędzy Miastem a inwestorami.
– czytamy w komunikacie wręczonym na konferencji prasowej, która odbyła się dopiero o 15.00.
Podczas konferencji, której całe enagranie można znaleźć na NGO, widać że największy atak został skierowany na wiceprezydenta Janusza Kowalskiego. – Pan prezydent Kowalski w sposób bezpardonowy parł aby rozpocząć ten konflikt, żeby znaleźć się w zarządzie – mówił Mariusz Majkut, prezes SEC Energia i członek Rady Nadzorczej ECO S.A. – W moim odczuciu konflikt jest bezczelną kampaną wyborczą Janusza Kowalskiego, który to nadużywa nieprawdziwych argumentów, być może trafiających do mieszkańców Opola jak tańsze ciepło w Opolu. – mówił Majkut i pokazał wykres cen ciepła na tle innych miast. Nazwisko Kowalskiego często się pojawiało w ustach przedstawiciela E.ON.
– Miasto Opole od wielu miesięcy podlegało naciskom i próbie zewnętrznego sterowania, na co nie było zgody władz miasta. Dodatkowo działania spółki E.ON, w tym doprowadzenie do błyskawicznego wyrażenia przez popierany przez siebie zarząd ECO zgody na zbycie akcji ECO konkurencyjnej spółce SEC Energia sp. z o.o., wymusiły podjęcie działań mających na celu zabezpieczenie interesów mieszkańców Opola, których oczekiwanie jest, aby ECO koncentrowała swoją działalność inwestycyjną przede wszystkim w Opolu, a nie w całej Polsce, szczególnie w tym obszarze, który ma realny pozytywny wpływ na cenę ciepła – mówi Mirosław Pietrucha, wiceprezydent Opola.
– Miasto Opole, jako większościowy akcjonariusz nie jest zainteresowane niecelowym i niezrozumiałym rozdrabnianiem akcjonariatu ECO. Decyzję Zarządu ECO o wyrażeniu zgody w 24 godziny od wpłynięcia do spółki wniosku E.ON na sprzedaż pakietu 18 proc. spółce ze Szczecina w kontekście zainteresowania zakupem akcji ECO od E.ON. przez Polską Grupę Energetyczną S.A. należy ocenić jako pochopną.
– podkreśla Mirosław Pietrucha, wiceprezydent Opola, który odpowiadał w Ratuszu na zarzuty. Zapewnił, że wszystko było zgodne z prawem i prawidłowo przebiegło posiedzienie NZWA.
Teraz dotychczasowa szefowa Rady Nadzorczej musi zwołać posiedzenie Rady, na którym może pojawić się dopiero wniosek o zmianę zarządu ECO S.A, który kierowany jest od 1998 r. przez Wiesława Chmielowicza.
Wojnę wywołali niemieccy akcjonariusze, którzy sami takiej retoryki użyli w swoich płatnych tekstach PR-owych. Dziś Opole wygrało bitwę o Energetykę Cieplną Opolszczyzny. Kolejne starcie prawdopodobnie w sierpniu.
tk
Wreszcie!
Jak długo może większościowy akcjonariusz dać wodzić się za nos mniejszościowemu?
Jak w ogóle mogło dojść do tego, że założyciel przedsiębiorstwa, czyli miasto, pozwoliło, by przez tyle lat działało ono wbrew jego interesom.
Po to miasto zbudowało sobie ciepłownię, by jego mieszkańcy mieli czystsze powietrze i tańsze ciepło.
Pierwsze oszustwo to podniesienie cen ciepła w taki sposób, aby powstał kapitał do wykupywania ciepłowni w innych miastach. Opolskie ECO ma teraz ciepłownie na terenie 10 województw. Kupiono je za nasze pieniądze, za dopłaty do rzeczywistych kosztów produkcji ciepła dla Opola. Na naszej krzywdzie tak urośli.
Drugie oszustwo to brak zgody na kupowanie ciepła od elektrowni Opole. Gdyby się na to zgodzono mielibyśmy czystsze powietrze w mieście, a ciepło jeszcze tańsze, bo dla elektrowni ciepło jest odpadem przy produkcji prądu. By się go pozbyć musi pokryć koszty funkcjonowania chłodni kominowych.
Bardzo polecam obejrzenie relacji video.
(Jeśli kogokolwiek w tym mieście sprawa interesuje.)
Zwłaszcza rozmowy dziennikarzy z niemiecką częścią Rady Nadzorczej. Widać tam nie tylko ich znudzenie sprawą (nic nie rozumieją?). Widać tam też jakie są skutki tego, że pensje płaci im niemiecki właściciel.
No i wreszcie dowiedziałem się kto tak skutecznie sprawę kontroli nad ECO zasrał.
Pan Mariusz Majkut kilka razy bardzo chwalił (patrz video) współpracę z niejakim Zembaczyńskim. Był bardzo elastyczny i na wszystko się zgadzał.
Pan Wiśniewski też obiecywał, że pójdzie w jego ślady i miał nie mianować Kowalskiego swoim zastępcą, ale jednak się z obietnicy danej Niemcom nie wywiązał i mianował.
Kim są ci panowie, że Prezydent Opola z nimi uzgadnia kto będzie jego zastępcą???!!!
Widzę, że jest o wiele gorzej niż myślałem.
nie wiem co gorsze, niemiecki kapitał czy skrumpowane urzędasy tuczące sie na kasie podatnika, dwie głowy jednego lewiatana. Interes jest po to aby zarabiać kasiure, tak bylo jest i bedzie, wszelkie próby odgórnych kontroli, kierowania kończą sie tak samo
Wiemy co gorsze. Urzędasowi nawet najgorszemu ale mieszkającemu w Opolu możesz Pan nawet w pysk strzelić, gdyby zaszła taka potrzeba. Na bilet do Hamburga, gdybyś chciał to zrobić z Niemcem, nie bardzo Pana stać.
Kapitał jednak ma narodowość. Zwłaszcza niemiecki kapitał.
To tragiczne, jak wielu bydlaków gotowych iść na ich pasku znajdują Niemcy wśród osób posługujących się od urodzenia językiem polskim.