Dzisiaj dosyć długi tekst – o wątpliwościach i odpowiedziach na wątpliwości. Tekst jest długi, więc wstępniak redukuję do minimum.
I
Bywa, że szkoda mi łez
Nie chcę solą niszczyć rzęs.
Szkoda mi gardła na płacz.
W ludzkich słowach nie znajduję tylu znaczeń.
Zamykam oczy, ostatecznie z dwojga złego
Wolę już słuchać, niż patrzeć.
Nie przegonię z nieba wszystkich chmur
I nie zamknę się przed nimi na klucz
A bez zmarszczek, wielu blizn i potknięć
Wiem, nie zrodzi się wiarygodny świata portret
Nawet w tysiącu zaawansowanych prób.
II
Zasłuchaj się w wiosenny deszcz
Taki, co przysiadł sosenkom u rzęs
Potrząśnij kulą, w której pada śnieg
I choć to tylko sztuczne okruszki pod szkłem
Nie pozwól, by ktoś ci tę kulę odebrał.
Nie zgasła jeszcze miłość, co napędza świat
Wciąż mieni się tysiącem rozwodnionych barw
Dopóki rankiem, po wschodzącej nieba stronie
Toczy się purpurowe słońce, zawsze ciepłe
Póki się bez majowy przyobleka w biel
Nie rozlewaj po kątach niepotrzebnych łez
Bo w najzwyklejszym życiu może czekać szczęście
Jeszcze nie czas na rachowanie strat.
Maria
Bardzo ładny wiersz.Zawiera esencje życiowe.Takie lubię.!!!!
.Bo : łza i rzęsa,gardło i płacz,chmury i klucz,Zmarszczki kochane.,portret, deszcz i sosenki,kula i śnieg,Miłość co napędza świat,ranek i niebo,purpura i słońce,maj i biel ==== To jest Szczęście,śzczęście,śzczęście.