Przedstawiamy dzisiejsze oświadczenie Rady Nadzorczej dziennika Rzeczpospolita: „Z najwyższą starannością zbadamy wszystkie aspekty związane z publikacją„. Najbliższe dni okażą się decydujące.
Na stronach serwisu rp.pl widnieje oświadczenie zarządu „Rz”:
http://www.wprost.pl/ar/354994/Bronislaw-Wildstein-zwolniony-z-Rzeczpospolitej-Twitter-nie-milknie/#.UJQ4mXKcVNk.twitter
http://wpolityce.pl/wydarzenia/39807-jakimi-detektorami-poslugiwali-sie-polscy-biegli-bo-jezeli-takimi-jak-wynika-to-z-opisu-prokuratury-to-musieli-poznac-nazwy-substanacji
Warto wiedzieć:
„Wyobraźmy sobie taką sytuację. 30 października “Rzeczpospolita” nie podaje żadnych “rewelacji” o trotylu na wraku. Co się dzieje? Ogłoszona jest oficjalna informacja, że ciało prezydenta Ryszarda Kaczorowskiego zostało zamienione i że w Świątyni Opatrzności Bożej leży zupełnie inna osoba.
W mediach aż huczy od skandalu, że rząd Donalda Tuska totalnie zawiódł, jeśli idzie o radzenie sobie z katastrofą smoleńską, i że zapewnienia, iż “państwo zdało egzamin”, były wierutnym kłamstwem.
Druga informacja dotyczyła wycieku protokołów z przesłuchań świadków dochodzenia smoleńskiego, gdzie podane są precyzyjne dane osobowe świadków katastrofy (nawet adresy zamieszkania itp.).
Gdy do tego dodamy tzw. samobójczą śmierć głównego świadka w dochodzeniu smoleńskim – technika pokładowego Jaka-40, siła skandalu wokół rządu byłaby niczym nowojorski huragan Sandy.
W normalnej sytuacji już to by wystarczyło, aby rząd podał się do dymisji. Wszak najważniejsze funkcje każdego państwa to zapewnienie bezpieczeństwa (zewnętrzne i wewnętrzne). Tymczasem kompromitacja rządu co do zadań państwa w kontekście największej powojennej katastrofy w Polsce jest wręcz niewiarygodna.
Zatem “rewelacje” “Rzeczpospolitej” były jakby na rękę Tuskowi. Rozpętała się bowiem burza zupełnie jakby na boku głównych skandali, która szybko została ugaszona czy raczej wyśmiana najpierw przez prokuraturę, a później przez premiera, twierdzącego, że “histeryczna” reakcja PiS podminowuje państwo.
Niepewna postawa gazety, która zaczęła się wycofywać ze swoich wcześniejszych informacji, była równie dziwna jak niedawne jej przejęcie przez Grzegorza Hajdarowicza, wydawcę znanego z lewicowych poglądów i takich powiązań środowiskowych.
Cały zgiełk w dużym stopniu był zatem na rękę Donaldowi Tuskowi. Dzięki kłótni wokół artykułu nie wybrzmiała donośnie ani sprawa zamiany ciała prezydenta Kaczorowskiego, ani wycieku do internetu przesłuchań świadków.
Przestano też przejmować się śmiercią technika Jaka-40. Pokazywano tylko, jak histerycznie reagują środowiska prawicowe na niesprawdzone informacje i jak opanowanym człowiekiem jest premier. Para poszła w gwizdek, a wszystko to zostało zainicjowane przez gazetę uznawaną ze względu na skład publicystów za prawicową.
W ten sposób doprowadzono do sytuacji, że wysokie do tej pory zaufanie do rzetelności “Rzeczpospolitej” całkowicie spadło. Kolejna rzecz to ustawienie w specyficznej medialnej perspektywie coraz głośniejszych tez również polskich naukowców w sprawie przyczyn katastrofy.
Hipoteza o tzw. wybuchach ulokowana została medialnie wokół tzw. rewelacji “Rzeczpospolitej”. Przeciętny obserwator życia publicznego wynieść miał z tego zamieszania poczucie obłędnego chaosu i braku ufności do różnych dalszych, nawet wysoce wiarygodnych informacji.
Wtorkowy zgiełk w przedstawieniach medialnych miał zmierzać do wywołania poczucia, że cały świat jest zwariowany (“podszyty smoleńską nienawiścią”), a jedyną oazą racjonalności (mimo wszelakich błędów) jest rząd Tuska.
Patrząc na to, co się dzisiaj w państwie polskim dzieje, niewątpliwie możemy mówić o potwornym kryzysie. Państwo nie spełnia swojej podstawowej roli, a ludzi ważnych dla życia publicznego dotknęła plaga masowych “samobójstw”. Rosjanie poprzez pełną dominację nad dowodami smoleńskimi (wrak tupolewa, czarne skrzynki itp.) panują nad “narracją smoleńską” i od czasu do czasu sączą jakieś informacje, a tym samym podgrzewają nastroje.
Tak było np. w przypadku nadesłania w bardzo opóźnionym terminie protokołów sekcji zwłok ofiar smoleńskich. Na dobrą sprawę Rosja jest w stanie poprzez generowanie nowych rewelacji nawet wysadzić w powietrze rząd Tuska, a na pewno go skutecznie szantażować.
Stało się tak dlatego, że premier oddał całkowicie w ręce rosyjskie śledztwo w kluczowej dla Polski sprawie. Ten stan rzeczy z kolei obnaża nas całkowicie w świecie jako kraj niepoważny (nieszanujący siebie), niepraworządny i potężnie uzależniony od czynników zewnętrznych. I tylko w reżimowych mediach jesteśmy wciąż “zieloną wyspą”.
Prof. Mieczysław Ryba