„I z lewa i z prawa ta sama zabawa
Jedni chcą niszczyć a inni naprawiać”
Ten o to cytat z piosenki Grupy Operacyjnej w doskonały i przejrzysty sposób obrazuje sposób funkcjonowania polskich firm budowlanych działających na zlecenie miast. Budowa stu metrowego odcinka drogi to istny koszmar, po dwóch latach budowy i wiecznych poprawek droga wygląda gorzej od pobojowiska. Stan budowy doskonale zobrazuje kolejny cytat z Grupy Operacyjnej:
„Niech nie będzie niczego”.
Po co nam drogi i chodniki w dobrym stanie? Po co? Po to aby mieszkańcy mogli żyć normalnie na własnym osiedlu? E tam to było by nienormalne wg władz miasta, za normalne za to uważają, że dwa lata to za mało czasu aby mogła powstać normalna droga, i chodnik taki po, którym dało by się chodzić, bez zagrożenia wywróceniem się i połamaniem sobie kończyn. Ale cóz co sobie mieszkańcy miasta wybrali to mają, większość, która wybrała obecne uważa, że rządzą one w sposób doskonały, zgadzając się m.in. na niszczenie parków, o czym pisałem w jednym z lipcowych felietonów. Ostatnio (niedziela 16 września) władze miejskie Dąbrowy Górniczej zorganizowały pierwsze tajne zawody w kolarstwie, tajne szanowni państwo, bo zapomniano poinformować mieszkańców kilku ulic prowadzących do jeziora Pogoria III, w tym szczególnie mieszkańców ulicy Olszowej, o utrudnieniach, w ruchu jakie pojawią się w związku z organizowanymi zawodami. Mieszkańcy ulicy Olszowej potraktowani zostali przez władze miasta jak niewolnicy, ponieważ zamknięto ulicę z obu stron i nie pozwolono z własnego domu wyjechać! To ignorancja niesamowita, która wszakże absolutnie mnie nie dziwi gdyż komuniści nigdy nie przejmowali się niczym, a tym bardziej nikim. Wracając jednakże do głównego tematu niniejszego felietonu, miasto musi być strasznie bogate skoro tą samą pracę przy remoncie tej samej ulicy (remont trwa już dwa lata), zleca po raz piąty!!!!
Zastanawiałem się ostatnio czym to jest spowodowane? Czy pracownicy firmy budowalnej to kompletni ignoranci i super „fachowcy i eksperci” od remontów, czy przyczyna leży gdzie indziej? Okazało się, że jedno i drugie po połowie. Prace wykonują „fachowcy i eksperci”, którzy nie dostali od wodociągów miejskich nawet specyfikacji i wytycznych jak robota ma być wykonana! Zrobili więc robotę wg swojej wizji co zajęło im dwa lata, i kiedy już pojawiła się szansa, że w końcu skończą robić kanalizację i zajmą się drogą, okazało się, to niemożliwe ponieważ wodociągi nie przyjęły i nie odebrały roboty i kazały poprawiać. Wspaniale tylko więcej takich „fachowców i ekspertów” a miasto będzie funkcjonowało w sposób doskonały! Szkoda tylko, że w tym doskonałym mieście nie będzie niczego, a mieszkańcy będą musieli posiąść nową umiejętność, mianowicie umiejętność latania, celem w miarę normalnego przemieszczania się po mieście!
Autor: Tomasz Sarwa
Faktem jest, że Urzędy Miasta nie muszą się troszczyć o finanse.
Daniny są przymusowe i tutaj jest wyższość urzędasków nad mieszkańcami.
Przetargi wygrywaja często firmy , które lubią budować, zaraz burzyć lub remontować a następnie ponownie rozkopywac i co ciekawe, kosztorysy obejmują takie urozmaicone , marnotrawstwo,że na dłuuuuugi ,długi okres budowlańcy mają płatną pracę , co w poprzednich artykułach autor opisał.
Cóż,Dąbrowa Górnicza to teren płaski i trudno będzie fruwać nad rozkopami. Krajobrazy byłyby ciekawsze w górach.