Wszystko, co osiągnąłem w życiu i całą swoją karierę zawdzięczam Bogu, a w trudnych chwilach sięgam po różaniec, który zawsze noszę ze sobą i następuje poprawa – powiedział trener narodowej drużyny Chorwacji w piłce nożnej Zlatko Dalić. Przed meczem z Marokiem o 3. miejsce na Mistrzostwach Świata w Katarze udzielił on wywiadu latynoskiej katolickiej agencji prasowej ACI Prensa, w której opowiedział m.in. o wielkiej roli, jaką w jego życiu odgrywa wiara i że stara się wychowywać w niej swoje dzieci, ale też o zmiennych drogach kariery sportowej – od wielkiej chwały do porażek.
56-letni selekcjoner, który pracuje z reprezentacją swego kraju od 2017, doprowadził ją dotychczas do wicemistrzostwa świata w 2018 w Rosji, do grona 4 drużyn, które w czerwcu przyszłego roku rozegrają między sobą Finał Narodów Europejskiej Federacji Piłki Nożnej (UEFA) i 17 grudnia do 3. miejsca na świecie po zwycięstwie nad Marokiem 2:1.
„Moja matka nauczyła mnie wiary”
W rozmowie z ACI Prensa Dalić wyznał, iż wzrastał “w rodzinie katolickiej, moja matka nauczyła mnie wiary i prowadziła na lekcje religii, a w dzieciństwie i młodości byłem ministrantem w naszym kościele parafialnym”. Podkreślił, że przez całe swoje życie jest człowiekiem wierzącym i w tym duchu wychowuje swoje dzieci.
Staram się chodzić na Mszę św. w każdą niedzielę”
— dodał rozmówca agencji.
W ostatnich tygodniach media światowe nagłośniły jego wysiłki, aby w hotelu, w którym zamieszkała drużyna chorwacka w stolicy Kataru – Dosze, przez cały czas Mundialu mogła być sprawowana niedzielna Msza św. Tak się jednak nie stało, gdyż państwo to, choć stosunkowo tolerancyjne na tle innych krajów Półwyspu Arabskiego, bardzo silnie ogranicza publiczną działalność religijną niemuzułmańskich wspólnot wyznaniowych, w tym także chrześcijańskich. Istnieją tam tylko trzy kościoły katolickie: Matki Bożej Różańcowej dla łacinników oraz Matki Bożej dla obrządku syromalankarskiego i św. Tomasza dla wiernych syromalabarskich.
Zlatko Dalić wyjaśnił, że “zawsze noszę z sobą różaniec, na którym modlę przed każdym meczem. A gdy czuję «tę określoną chwilę», wkładam rękę do kieszeni, dotykam różańca a wtedy wszystko staje się znów łatwiejsze”.
Wspomniał również, że gdy Chorwacja znalazła się w gronie czterech finalistów europejskiej Ligi Narodów (obok Hiszpanii, Niderlandów i Włoch), wykorzystał trochę wolnego czasu, jaki uzyskał po eliminacjach, na “modlitwę i odnowę duchową”. Odbył 3-dniową pieszą pielgrzymkę ze swego rodzinnego miasteczka Livno do odległego o ok. 120 km sanktuarium w Medjugorju, aby “podziękować Matce Bożej za wszystkie błogosławieństwa”.
„Bóg jest obecny w moim życiu każdego dnia”
Trener wskazał ponadto, że ważne jest dla niego również przebywanie z ludźmi i w tym kontekście zaznaczył, że miał okazję uczestniczyć w ogólnochorwackiej modlitwie różańcowej z rodakami z całego świata, ale zjednoczonymi właśnie w modlitwie. Raz jeszcze podkreślił, że “Bóg jest obecny w mojej rodzinie i w moim życia każdego dnia, ufam Mu”.
W dalszej części wywiadu Dalić zaznaczył, że “sport kształtuje dobre osoby i służy wszystkim, aby utrzymywać zdrowie fizyczne. Niektórzy osiągają lepsze wyniki, a inni nie”. Przyznał, że ten i ów “może czuć się rozczarowany, nie osiągnąwszy tego, czego pragnął” i dodał, że “gdy się jest u szczytu sławy, ma się wokół siebie wielu ludzi, którzy cię szanują i cenią, ale gdy się spadnie z niego, niewiele osób jest przy tobie”. On także doświadczył takich sytuacji, gdy znalazł się na szczycie i był w centrum zainteresowania a później, gdy było gorzej, usłyszał, że “nie jesteś dobry”.
Wyraził ubolewanie, że “nasi ludzie w pewnym sensie mają krótką pamięć i szybko zapominają o tym, co robisz dobrze”, dodał jednak, że “zależy to wyłącznie od naszego charakteru”. Dlatego ważne jest, aby “dana osoba była zawsze uczciwa wobec siebie i innych i oczywiście aby się solidaryzowała z innymi”. Zauważył, że “bywają trudne chwile w życiu, w których człowiek nie powinien się poddawać, uciekać ani upadać. Z wiarą można najlepiej wrócić na właściwą drogę”.
„Należy nieść swój krzyż jak najgodniej”
Na zakończenie rozmowy trener drużyny narodowej podkreślił, że “należy nieść swój krzyż jak najgodniej, wytrwale i mocno, na ile to jest możliwe i walczyć wraz z nim. W sytuacjach, które wydają się rozpaczliwe, także można znaleźć rozwiązanie, ale trzeba wierzyć”.
Mówiłem to wielokrotnie i powtórzę jeszcze raz: jestem wierzący i ufam Bogu, który zwróci nam to, o co tak bardzo zabiegamy. On wie, że chcemy coś osiągnąć swoją pracą, jeśli jednak nie ma sukcesu, ważne jest, abyś dał z siebie to, co jest w tobie najlepsze, grać dla swego kraju i z dumą nosić koszulkę reprezentanta”
— zakończył swą rozmowę z agencją Z. Dalić.
Źródło: kk/KAI, wPolityce.pl