Z czasami PRL wiążą się różne wspomnienia, nie zawsze tragiczne. Jedni z sentymentem przywołują z zakamarków pamięci miejskie autobusy typu „ogórek”, drudzy wczasy pracownicze, jeszcze inni saturatory.
Aby odświeżyć pamięć o tym ostatnim urządzeniu, ustawiono je w okolicach pomnika Jana Kiepury w Sosnowcu. Można z niego skorzystać za darmo, otrzymując wodę czystą lub z sokiem. Jedyne co różni współczesny saturator od peerelowskiego to jednorazowe, plastikowe kubki.
Gromadzący się przed nim w dniach tropikalnych upałów, jakie zapanowały ostatnio w Polsce, starsi ludzie tłumaczą młodszym, dlaczego podawaną kilkadziesiąt lat temu w szklankach wielokrotnego użytku (mytych, a raczej płukanych w obiegu zamkniętym) wodę z saturatora popularnie nazywano gruźliczanką.
Jerzy Bukowski*
*Filozof, autor „Zarysu filozofii spotkania”, piłsudczyk, harcerz, publicysta, rzecznik Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie, przewodniczący Komitetu Opieki nad Kopcem Józefa Piłsudskiego w Krakowie, były reprezentant prasowy śp. pułkownika Ryszarda Kuklińskiego w Kraju