Sprawiedliwości stało się zadość i niecnie podejrzewany przez swoich właścicieli o kradzież prądu kot został uniewinniony przez rosyjski sąd w Barnaule (stolicy Kraju Ałtajskiego) – poinformowała „Rzeczpospolita”.
Zdaniem właścicieli czworonoga to właśnie on zerwał plomby na liczniku energii elektrycznej, ponieważ ma zwyczaj spacerowania po dachu domu, a ostrząc sobie pazury mógł je uszkodzić.
Powołany na biegłego elektromonter kategorycznie odrzucił to oskarżenie, gdyż plomby są tak solidne, że do ich zdejmowania trzeba używać specjalnych szczypiec. Kot nie mógłby tego zrobić przy pomocy łap.
Sąd uznał, że winni są właściciele domu, tym bardziej że kot – nawet gdyby rzeczywiście zerwał plomby – nie dałby rady ukraść prądu”
– czytamy w gazecie.
Tak więc to ludzie będą musieli zapłacić miejskiej firmie energetycznej 79 tysięcy rubli (około 1,3 tys. dolarów) za nielegalny pobór energii oraz za naprawę plomb.
Gdyby za winnego został uznany kot, nie wypłaciłby się do końca życia, nawet gdyby podjął dobrze płatną pracę na akord przy likwidacji gryzoni w jakiejś instytucji.
Zastępca Redaktora Naczelnego NGO
Jerzy Bukowski*
*Filozof, autor „Zarysu filozofii spotkania”, piłsudczyk, harcerz, publicysta, rzecznik Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie, przewodniczący Komitetu Opieki nad Kopcem Józefa Piłsudskiego w Krakowie, były reprezentant prasowy śp. pułkownika Ryszarda Kuklińskiego w Kraju