Na Białorusi pod pozorem szkoleń trwa potajemna mobilizacja do białoruskiej armii – poinformował we wtorek Sztab generalny Sił Zbrojnych Ukrainy. Białoruskie Siły Zbrojne liczą oprócz ok. 48 tys. żołnierzy zawodowych i 290 tys. rezerwistów, 1250 czołgów, tyle samo bojowych wozów piechoty i rozpoznawczych, 500 transporterów opancerzonych, 700 zestawów artylerii lufowej i 300 wyrzutniami wieloprowadnicowymi pocisków rakietowych. To teoretycznie stanowi siłę, która przydałaby się Putinowi do wsparcia w ataku na północne rubieże państwa ukraińskiego.
Na Białorusi katolicy wyznania rzymskokatolickiego liczą 1 402 605 osób, w tym diecezja mińsko-mohylewska 610490 osób, a grodzieńska 591000. Na Białorusi mieszka blisko 9,5 mln osób. Warto zwrócić uwagę, że w tym kraju katolikami są albo Polacy, albo osoby, których rodzice lub dziadkowie byli Polakami. Alaksandr Łukaszenko niedawno zamknął polskie szkoły i prowadzi politykę dyskryminacji mniejszości polskiej ze zwalczaniem śladów polskości na czele. Zwracamy uwagę, że w razie mobilizacji na Białorusi i użycia jej wojsk przeciwko Ukrainie w szeregach armii Łukaszenki znajdą się Polacy z Białorusi. Tymczasem, nie widzimy aktywności polskiego rządu w kierunku rozwinięcia jakiegoś planu, który zabezpieczyć może Polaków w wieku poborowym od wysłania do walki na Ukrainie. Co tragiczne, może się wówczas powtórzyć sytuacja z czasów I wojny światowej, gdy na linii frontu z okopów po obu stronach, np. niemieckiej i rosyjskiej w czasie Bożego Narodzenia rozlegały się kolędy śpiewane po polsku, bo przecież w armii ukraińskiej służą też obywatele ukraińscy narodowości polskiej. Pytamy zatem, jaki ma plan Rząd RP w sprawie ochrony Polaków z Białorusi przed wojennymi pomysłami białoruskiego dyktatora? Zjednoczenie Chrześcijańskich Rodzin proponuje, aby w pierwszej kolejności ułatwić przyjazd do Polski białoruskich poborowych narodowości polskiej poprzez anulowanie komunistycznych dekretów, na podstawie których Polacy stracili obywatelstwo, gdy tereny II RP zajęte przez komunistów stały się częścią Związku Sowieckiego. Skutki prawne dekretu Rady Najwyższej ZSRS z 29 listopada 1939 roku o odebraniu 13 milionom Polaków zamieszkującym dzisiejsze Kresy Wschodnie obywatelstwa przez Stalina trwają do dzisiaj. Ich anulowanie pozwoliłoby spadkobiercom tych osób na łatwiejsze uzyskanie, a raczej odzyskanie polskiego obywatelstwa, a tym samym na lepszą pomoc i ochronę prawną ze strony Polski”
– mówi w rozmowie z Niezależną Gazetą Obywatelską Paweł Czyż, rzecznik prasowy Zjednoczenia Chrześcijańskich Rodzin.
Białoruski resort obrony opublikował nagranie ministra Wiktara Chrenina, w którym przedstawiciel reżimu chytrze, bo w łagodnym tonie mówi o zaczepkach ze strony sąsiadów:
Nie prowokujcie nas, nie zamierzamy z wami walczyć. Nie chcemy prowadzić wojny ani z Litwinami, ani z Polakami, a tym bardziej z Ukraińcami (…) Widzimy, że nasi ukraińscy sąsiedzi są zaniepokojeni możliwymi agresywnymi działaniami ze strony Sił Zbrojnych Republiki Białorusi. Pojawiają się przecieki na temat rzekomych przygotowań do ataku. Na to mamy tylko jedną odpowiedź: nie prowokujcie nas, nie zamierzamy z wami walczyć. Nie chcemy prowadzić wojny ani z Litwinami, ani z Polakami, a tym bardziej z Ukraińcami. Jeśli wy też nie chcecie i jeśli nie podejmiecie złych kroków, nie będzie wojny.”
Moskwa nakazała Mińskowi przygotować infrastrukturę do formowania regionalnego zgrupowania wojsk przy granicy z Ukrainą, gdzie ma przybyć ok. 170 czołgów, ok. 200 opancerzonych pojazdów bojowych, ok. 100 dział i moździerzy kalibru ponad 100 mm plus 9 tys. bojców – pisze w poniedziałek Ukraińska Prawda, powołując się na białoruski resort obrony. Transporty sprzętu wojskowego na Białorusi są oznaczone nowym symbolem – cyfrą „2” w trójkącie, co przypomina inne symbole inwazyjne używane przez rosyjskie wojska od początku agresji.
Piotr Galicki