Przed 100 laty z woli ludu Ziemia Wileńska połączyła się z Polską

Zastępca Naczelnego

Ilustracja przedstawia serce Wilna i Wileńszczyzny – Kaplicę NMP w Ostrej Bramie, mapę województwa wileńskiego i flagę Wileńszczyzny/l24.lt

24 marca 2022 roku minie stulecie od historycznej jednogłośnej decyzji Sejmu Ustawodawczego w Warszawie o inkorporacji Litwy Środkowej do Polski. Decyzję tę poprzedziło podobne postanowienie z dnia 20 lutego 1922 roku Sejmu Orzekającego w Wilnie, utworzonego po demokratycznych, wolnych wyborach i plebiscycie na Wileńszczyźnie 8 stycznia 1922 roku.

Co zdecydowało o plebiscycie na Wileńszczyźnie

Po odzyskaniu niepodległości przez Polskę i Litwę oraz próbach w latach 1918-1920 rozwiązania sprawy przynależności państwowej Wileńszczyzny wraz z Wilnem, Litwa domagała się Wileńszczyzny, nie chcąc brać pod uwagę zdania mieszkańców, opierając się jedynie na przeszłości historycznej i m.in. na fakcie proklamowania w Wilnie, w lutym 1918 roku Aktu Niepodległości oraz 1,5 miesięcznego zaistnienia w Wilnie w roku 1920 dzięki ofensywie bolszewickiej.

Litwa nie zgadzała się ani na polskie propozycje budowania federacji, ani na plany Ligi Narodów, która proponowała Litwie tzw. plan Hymansa w 1921 roku. Niestety, wszelkie negocjacje zakończyły się fiaskiem w styczniu 1922 roku i Liga Narodów wycofała się ze swej misji mediacyjnej. W tej sytuacji powstała inicjatywa rozwiązania kwestii przynależności Ziemi Wileńskiej, kierując się zasadą określenia się miejscowej ludności.

Na propozycję Marszałka Józefa Piłsudskiego zwiększono obszar objęty plebiscytem przez dołączenie do tzw. Litwy Środkowej powiatów brasławskiego i lidzkiego. W ten sposób Marszałek na stałe chciał rozstrzygnąć sporny problem przynależności całego regionu. Sejm RP przyjął większością głosów tę koncepcję (chociaż nie brakowało jej zagorzałych przeciwników z prawicy). Termin głosowania wyznaczono na 8 stycznia 1922 roku.

Atmosfera sprzyjająca demokracji

Na czas przygotowania do plebiscytu tereny te opuściły oddziały wojskowe generała Żeligowskiego. Władza została przekazana Komisji Rządzącej na czele z prezesem Aleksandrem Meysztowiczem. Do wyborów szykowano się bardzo starannie, przestrzegając praw i swobód, a dla zapewnienia porządku powołano milicję krajową. Wytyczając okręgi wyborcze nie brano pod uwagę żadnych czynników o charakterze etnograficzno-politycznym. Na czele władz wyborczych stanęli sędziowie, a do komisji wyborczych wejść mogli obywatele reprezentujący różne kierunki polityczne, narodowości, którzy mieszkali w danym okręgu lub obwodzie wyborczym. Na czele komisji wyborczych stanęli prawnicy wytypowani z grona sędziów.

O tym, jaką chciano zapewnić plebiscytowi atmosferę świadczą słowa z odezwy Generalnego Komisarza Wyborczego Zygmunta Zabierzowskiego do członków Komisji Wyborczych: „Polak, Białorusin, Żyd, Karaim, Mahometanin – jest synem tej Ziemi… Nie wolno więc nikomu z nich zaprzeczać praw, nie wolno utrudniać wyrażenia woli… Musicie być bezstronni, sumienni i rzetelni, jest Waszym obowiązkiem każdego wyrozumieć, otoczyć opieką”. Zalecał również, by do Komisji wchodzili przedstawiciele różnych narodowości. Wybory do Sejmu Orzekającego – nazywanego też Sejmem Orzekającym – miały być wiarygodne, by mogły być uznane przez społeczność międzynarodową.

Wszystkie polskie organizacje, niezależnie od kierunków politycznych, opowiadały się za udziałem w plebiscycie. Niestety, organizacje litewskie nawoływały do bojkotu, podobne stanowisko też zajmował Białoruski Komitet Wyborczy. Większość organizacji żydowskich podkreślała swą neutralność, jednak nie brak było takich. które nie chciały brać udziału. Swą aktywność w głosowaniu deklarowali Tatarzy i Karaimi oraz Białorusini zgrupowani w Związku Krajowym.

Kto i jak głosował

Według spisów ludności niemieckich z 1915, 1917 i polskiego z 1919 roku, wśród 735 tysięcy mieszkańców najliczniejszą grupę stanowili Polacy – 68,4 proc., Żydzi – 11,5 proc., Białorusini – 8,8 proc., Litwini – 7,2 proc. Resztę stanowili Karaimi, Tatarzy i inne narodowości. Taki skład narodowościowy, a więc i nietrudne do przewidzenia wyniki wyborów, zadecydowały o tym, że Litwini generalnie postanowili je zbojkotować.

Głosowanie 8 stycznia przechodziło w atmosferze powagi i spokoju, ludzie bowiem rozumieli, że tego dnia ważą się losy tej Ziemi, więc moment historyczny był naprawdę bardzo odpowiedzialny. Pojedyncze próby zakłócenia procesu nie miały żadnego wpływu na przebieg plebiscytu, który obserwowali dziennikarze krajowi i zagraniczni.

W dzienniku „Echo de Paris” ukazała się informacja następującej treści: „Żydzi wileńscy w ostatniej chwili zmienili stanowisko. Syjoniści w dalszym ciągu się powstrzymywali, lecz prawica żydowska głosowała z polską partią demokratyczną, a socjaliści i bundziści – z socjalistami polskimi. Procent głosujących jest więc bardzo duży. Niespodziankę spowodowali włościanie, którzy głosowali bardzo licznie, lecz często, nie mogąc zrozumieć różnicy pomiędzy stronnictwami, głosowali jedynie za Polską”.

Z kolei „Excelsior” donosił: „Wyniki wyborów przeszły wszelkie oczekiwania, głosowało 70 proc. uprawnionych do głosowania, co wobec wstrzymania się części Żydów i kobiet wykazuje, że głosowała niemal cała ludność zdolna do jakiejkolwiek koncepcji politycznej. Olbrzymia większość oświadczyła się za Polską”.

Angielski „Times” też pisał o tym znamiennym dla Wileńszczyzny dniu w swym wydaniu 14 stycznia 1922 roku: „Przeszło 60 proc. wyborców głosowało, a wobec trudności głosowania i pory roku oraz faktu, że kobiety, które nie mogły pozostawić osamotnionych gospodarstw były zaliczane na liście wyborców, głosowanie przeszło oczekiwania”.

Te głosy prasy europejskiej nie były podyktowane żadną sympatią do Polski, były bezstronne. Na Ziemi Wileńskiej została zastosowana zasada stanowienia narodów. W wyniku ostatecznych obliczeń okazało się, że w plebiscycie wzięło udział 64,4 proc. uprawnionych do głosowania. Ten wynik jest jednak, oczywiście, bardzo zróżnicowany według narodowości. M.in. głosowało 80,8 proc. Polaków, 66,2 proc. Tatarów i Karaimów, 41 proc. Białorusinów i nawet 8,2 proc. Litwinów. W ten sposób ogłaszany przez Litwinów bojkot okazał się fiaskiem, bo stanowili oni zbyt mały odsetek ludności, by mogło to mieć decydujące znaczenie. Dzięki temu, że wybory były obserwowane przez przedstawicieli mocarstw zachodnich, więc nie powiodła się propaganda, głoszona przez środowiska litewskie, że były naruszane procedury przebiegu głosowania. Polscy decydenci starali się ściśle trzymać określonych zasad, bo im najbardziej zależało na opinii międzynarodowej i uznaniu wyników plebiscytu. Według opcji politycznych, wyniki wyborów przedstawiały się następująco: prawica zdobyła 40 mandatów, zbliżone do niej Rady Ludowe – 29, ludowcy – 12, „Odrodzenie” – 7, grupa demokratyczna – 9, socjaliści – 3, Białorusini – 4 mandaty.

Demokratycznie ukonstytuowany Sejm w Wilnie stwierdził 20 lutego 1922 roku: „Ziemia Wileńska stanowi, bez warunków i zastrzeżeń, nierozerwalną część Rzeczypospolitej Polskiej. (…) Rzeczpospolita zaś „posiada pełne i wyłączne prawo zwierzchności państwowej nad Ziemią Wileńską”.

Postanowienia przyjęte z woli ludności w Wilnie i Warszawie stworzyły dla mieszkańców Wileńszczyzny możliwość pielęgnowania przez okres 17 lat swojej tożsamości narodowej, ale też wychowywania młodego pokolenia w duchu poszanowania dla wielokulturowości. Wileńszczyzna po plebiscycie stała się przykładem zgodnej koegzystencji mieszkańców wielu narodowości, kultur i wyznań.

Niestety, po zbrodniczym pakcie Ribbentrop-Mołotow i późniejszej zdradzie jałtańskiej polska Wileńszczyzna została brutalnie przepołowiona. Rodziny polskie znalazły się raptem po różnych stronach granicy: litewskiej i białoruskiej. Obecnie 1/3 Wileńszczyzny wraz z Wilnem znajduje się w granicach Litwy, 2/3 – Białorusi. Po obu stronach granicy dawnej Wileńszczyzny Polacy także i dzisiaj stanowią większość mieszkańców. Niestety, obecna granica litewsko-białoruska rozdzielająca Wileńszczyznę jest bardzo trudna do pokonania – stanowi swoisty mur berliński na terenach byłego województwa wileńskiego. Utrudnia to nawet najprostszy kontakt rodzinny rdzennych mieszkańców Wileńszczyzny po obu stronach granicy nakreślonej wbrew ich woli.

Mimo wszystko w tych dniach obchodzimy 100-letnią historyczną rocznicę demokratycznej decyzji naszych przodków o tym, że Wileńszczyzna jest wielonarodowościową i wielokulturową ziemią, w której serca biało-czerwone biją najmocniej.

Flaga Wileńszczyzny

Ilustracja przedstawia serce Wilna i Wileńszczyzny – Kaplicę NMP w Ostrej Bramie, mapę województwa wileńskiego i flagę Wileńszczyzny. Flaga Wileńszczyzny nawiązuje do barw narodowych, historii Ziemi Wileńskiej i jej rycerskich tradycji. Jest to biało-czerwona szachownica, na której widnieje Pogoń, będąca w czasach przedwojennych częścią herbu województwa wileńskiego. Flaga Wileńszczyzny jest pomostem łączącym naszą piękną przeszłość z naszymi teraźniejszymi losami. Jest elementem, który nas jednoczy i pomaga budować poczucie wspólnoty opartej na haśle „Bóg, Honor, Ojczyzna”.

Tygodnik Wileńszczyzny nr 12 (1446)

Źródło: www.l24.lt

Komentarze są zamknięte