W centrum Bielska-Białej powstał nowy „obszar płatnego parkowania”. Kierowcy, którzy nie mają specjalnego identyfikatora, zapłacą tutaj 200 zł za dobę postoju.
Złożę zawiadomienie do Prokuratury Okręgowej w Bielsku-Białej o podejrzeniu popełnienia przestępstwa z art. 286. Kodeksu karnego tj. wyłudzenia. Po pierwsze, znak D-18 „parking” powinien mieć określone wymiary i wyraźnie informować, że na danym terenie są pobierane opłaty parkingowe. Po drugie, w dzisiejszej rozmowie z przedstawicielem Śródmiejskiej Spółdzielni Mieszkaniowej w Bielsku-Białej przedstawiciel ZChR ustalił, że grunty, którymi ona administruje stanowią jedynie wieczste użytkowanie. Przedstawiciel ŚSM wyparł się związków z firmą BB Parking Systems sp. z o.o., która ustawiła jakieś tablice, które nie są widoczne i żąda od kierowców 200 złotych za „najem powierzchni parkingowej”. Warto dodać, że vis-à-vis tego „obszaru płatnego parkowania” znajduje się uczęszczany market sieci Tesco. Prywatna firma o kapitale 5 tys. złotych, na gruntach należących do gminy Bielsko-Biała czy skarbu państwa, „zarabia” fortunę. Nie może być tak, że nieświadomy opłaty kierowca, celowo wprowadzany w błąd i jest zmuszany do poniesienia tak olbrzymich kosztów parkowania”
– mówi NGO przewodnicząca Okręgu Bielskiego Zjednoczenia Chrześcijańskich Rodzin, Monika Socha-Czyż.
Jak czytamy na wystawionej „tablicy informacyjnej”, kierowcy, którzy pozostawią tu samochody „automatycznie” zgadzają się na umowę najmu miejsca parkingowego od operatora parkingu.
Aspirant sztabowy Roman Szybiak, p.o. oficera prasowego Komendy Miejskiej Policji w Bielsku-Białej, powiedział w rozmowie z NGO, że na 99 procent znak D-18 „parking” musi mieć określone wymiary, aby spełniał warunki określane w prawie drogowym. Zarządca terenu może umieszczać znaki, ale muszą one być zgodne z obowiązujący wzorem.
Są miejsca, w których zarządcy na przykład sklepów, wystawiają sobie jakieś znaki na terenie prywatnym i różnych wymiarach, ale trudno je uznać za obowiązujące w myśl przepisów kodeksu drogowego, jeżeli nie odpowiadają one wzorowi określonemu w odpowiednim rozporządzeniu”
– powiedział nam funkcjonariusz.
Oczekuję tutaj też reakcji pana prezydenta Bielska-Białej Jarosława Klimaszewskiego. Nie może być tak, że Śródmiejska Spółdzielnia Mieszkaniowa użytkuje tereny oddane jej we wieczyste użytkowanie, aby wspierać jawne oszustwo małej firemki. Nie ma żadnej szansy, aby kierowca miał szansę zapoznać się z jakąś tablicą informacyjną w gąszczu reklam, siedząc do tego za kierownicą swojego auta. Przecież dziennie z „wezwań” do zapłaty na kwotę 200 złotych zbiera się kwota przekraczająca wielokrotnie kapitał spółki. To nie ma niczego wspólnego z dobrem mieszkańców i chęcią zapewnienia im miejsc parkingowych. To skandal, na który trzeba solidarnie reagować”
– konkluduje Socha-Czyż, która w poprzedniej kadencji pełniła mandat radnej Sejmiku Województwa Śląskiego.
Piotr Galicki