Na wczorajszej sesji Rady Miejskiej Bielawy (woj. dolnośląskie) radni postanowili odrzucić petycję przewodniczącej wrocławskich struktur Zjednoczenia Chrzescijańskich Rodzin dr Eweliny Kondzieli w sprawie wprowadzenia w tym mieście tzw. Samorządowej Karty Praw Rodzin. Jedynym bielawskim radnym, który głosował za ochroną rodziny był Piotr Łyżwa, były burmistrz Bielawy.
Nie spodziewaliśmy się innego rozstrzygnięcia, skoro na czele rady w tym mieście stoi Ryszard Dźwiniel, który w latach 80. XX wieku wstąpił do Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej i od 1 maja 1981 roku pełnił funkcję II, a od 12 grudnia 1983 roku I sekretarza Komitetu Zakładowego Bielawskich Zakładach Przemysłu Bawełanianego „BIELBAW”. Towarzysz Dźwiniel – również były burmistrz Bielawy – został w wyborach samorządowych w 2018 roku wybrany do Rady Miejskiej Bielawy z komitetu obecnego burmistrza miasta, Andrzeja Hordyja, który w 2015 roku startował do Senatu RP z listy JOW Bezpartyjnych. Widać lokalni samorządowcy osobliwie pojmują bezpartyjność”
– mówi NGO rzecznik prasowy ZChR, Paweł Czyż.
W zaproponowanej przez Zjednoczenie Chrześcijańskich Rodzin Samorządowej Karcie Praw Rodzin nie ma żadnej dyskryminacji osób (…) Jest ona propozycją wypełnienia konkretami zapisów naszej konstytucji, dotyczących wspierania rodziny, jako związku mężczyzny i kobiety. Jest także propozycją ochrony rodziny przed wpływami podważającymi jej autonomię i tożsamość. (…) Zarówno w przeszłości jak i w ostatnich latach powstają zwłaszcza w Europie Zachodniej pomysły, które pod pozorem prawa do wolności niszczą de facto społeczeństwo. Starsi z nas pamiętają tezy komunizmu, nachalnie wpajające fatalne pomysły pod pozorem postępu ludzkości. Uważajmy i dzisiaj żeby nie pomylić postępu z podstępem”
– powiedział radny Piotr Łyżwa w dyskusji nad projektem uchwały w sprawie petycji ZChR.
ZOBACZ FRAGMENT SESJI RADY MIEJSKIEJ BIELAWY (26.08.2020)
Przypomnijmy, że początek tej idei i propozycjom prawnym dał Św. Jan Paweł II, zachęcając aby powstał dokument możliwy do przedłożenia wszelkim instytucjom i władzom jako element przypomnienia i wskazania, kim jest człowiek, jakie są wartości ogólnoludzkie do których jesteśmy zobowiązani by je chronić i promować. Szczególną zaś wartością osoby ludzkiej jest właśnie rodzina. Petycja ta wpisuje się w konkretne oczekiwania społeczne związane z potrzebą wzmocnienia ochrony administracyjno-prawnej przez takie podmioty jak władze samorządowe, fundamentalnych zasad istotnych dla rozwoju rodziny.
Mamy nadzieję, że władze (…) podejmą wezwanie jakie zostaje przed nimi złożone, aby zapewniły należyte umocowanie praw rodziny w społecznym, ale i administracyjnym kanonie działań jednoznacznie wspierających instytucje rodziny jako dobra narodu i państwa. Karta ta nie jest skierowana przeciwko komukolwiek, ale stanowi narzędzie do którego mogą się odwołać i na którym oprzeć, zarówno ci którzy chcą bronić rodziny wobec współczesnych błędów i zagrożeń, jak również ci, którzy chcą włączyć wartość rodziny (…).
Potrzebujemy takiego dokumentu i wyrażamy nadzieję, że zostanie on właściwie rozpatrzony jako wyraz współpracy władz samorządowych z instytucjami i środowiskami działającymi na rzecz rodziny, ale także będzie wyrazem włączenia konkretnych rozwiązań, które płyną ze środowiska obywatelskiego na rzecz rozwoju (…)”
– wyjaśniała dr Ewelina Kondziela w niedawnej w wypowiedzi dla Niezależnej Gazety Obywatelskiej.
Oczywiście nie wycofujemy się z lansowania projektów uchwał samorzadów w kwestii umacniania instytucji rodziny. Po opanowaniu pandemii przedstawimy jednak obywatelski projekt ustawy o roboczej nazwie „Karta Rodziny”. Mamy nadzieję, że mieszkańcy Bielawy wyciagną wnioski z wczorajszego głosowania swoich radnych i gdy będziemy zbierali podpisy poparcia pod naszym projektem mieszkańcy tego miasta aktywnie się włączą do tej inicjatywy. Skoro liczni samorządowcy ulegają presji neomarksistów, to my widzimy możliwość obrony przed rewolucją środowisk LGBT, deprawowaniem młodego pokolenia i podważaniem instytucji tradycyjnej rodziny poprzez właśnie uregulownia ustawowe”
– konkluduje w rozmowie z NGO rzecznik prasowy ZChR, Paweł Czyż.
Piotr Galicki