Prezydent Krakowa profesor Jacek Majchrowski zdecydował, że z powodu pandemii koronawirusa nie odbędzie się panel obywatelski na temat formy i miejsca uczczenia pamięci Żołnierzy Armii Krajowej w tym mieście.
W ten sposób sprawa uhonorowania bohaterów AK w podwawelskim grodzie została odłożona na nieokreślony czas.
Ponieważ pisałem o niej tutaj wielokrotnie, chcę tylko krótko przypomnieć, że już 10 lat temu Rada Miasta Krakowa podjęła – po konsultacjach społecznych – uchwałę o wzniesieniu na bulwarze Czerwieńskim, między Wawelem a Skałką, „Wstęgi Pamięci” autorstwa Alexandra Smagi – zwycięzcy konkursu na pomnik Armii Krajowej. W 2013 roku wmurowano w tym miejscu kamień węgielny, przy którym złożono ziemie z miejsc walk AK-owców i zaczęto tam regularnie organizować uroczystości patriotyczne.
I kiedy wydawało się, że monument zostanie lada moment wzniesiony, uaktywniła się w nowej kadencji RMK grupa jego przeciwników, którym najwyraźniej obce są ideały niepodległości, o jakie walczyła ta formacja zbrojna Polskiego Państwa Podziemnego. Wykorzystawszy to, że mające wyłonić wykonawcę dwa przetargi zakończyły się fiaskiem doprowadzili w ubiegłym roku do anulowania uchwały i zarządzenia kolejnego badania opinii publicznej krakowian, a po niej zorganizowania panelu w formie cyklu spotkań, warsztatów oraz dyskusji, w którym miałoby wziąć udział 60 uczestników w różnym wieku i z różnych środowisk wyłonionych spośród 300 tysięcy (!) krakowian, a także ekspertów. Miałby się on odbywać od 1 kwietnia do 30 czerwca br.
Votum seperatum do tej nowej uchwały zgłosił klub radnych Prawa i Sprawiedliwości, a Małopolski Okręg Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej, Społeczny Komitet Budowy Pomnika oraz Porozumienie Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie publicznie wyrazili dezaprobatę dla niej.
Dobrze, że nie odbędzie się zbędny – skoro były wcześniej konsultacje społeczne – panel, ale najprawdopodobniej sprawa na dłużej utknęła w martwym punkcie.
To bardzo smutne, że w mieście, które słynie z krzewienia patriotyzmu budowa pomnika AK ma wciąż wielu przeciwników. Podobnie jest z monumentem dla „Tych, którzy stawiali opór komunizmowi w latach 1944-1956”, pod który kamień węgielny na placu Inwalidów (w pobliżu dawnej siedziby Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego) wmurowano w 2001 roku.
W obu przypadkach zgłaszane są coraz bardziej kuriozalne pomysły, np. aby zamiast wznosić pomniki zasadzić drzewo lub ufundować jakieś stypendia. Nikt rozsądny nie ma nic przeciw zieleni, ani finansowemu wspomaganiu młodych ludzi zajmujących się najnowszą historią, ale Armia Krajowa i powojenne podziemie niepodległościowe zasługują na okazałe monumenty w Krakowie. Powinny one powstać zanim na Wieczną Wartę odejdą ostatni żołnierze tych formacji.
Jerzy Bukowski*
*Filozof, autor „Zarysu filozofii spotkania”, piłsudczyk, harcerz, publicysta, rzecznik Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie, przewodniczący Komitetu Opieki nad Kopcem Józefa Piłsudskiego w Krakowie, były reprezentant prasowy śp. pułkownika Ryszarda Kuklińskiego w Kraju
Brawo dla walki…hańba dla przeciwstawienia…podcinają gałąź na której siedzą…