Sieroty po PRL chcą uhonorowania Turskiego

Zastępca Naczelnego

Marian Turski/YT

Dziennikarze tygodnika „Polityka”, którego szefem działu historycznego był przez wiele lat Marian Turski zaproponowali, aby otrzymał on Pokojową Nagrodę Nobla w związku z przemówieniem, jakie wygłosił podczas uroczystości 75. rocznicy otwarcia przez żołnierzy Armii Czerwonej bram niemieckiego obozu zagłady Auschwitz-Birkenau.

Jest to kuriozalny pomysł, ale całkowicie zgodny z linią pisma, które wiernie służyło Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej na każdym etapie jej dziejów.

Turski był od 1945 roku ideowym komunistą. Nie przeszkadzało mu to, że stalinowski reżim tropił, prześladował i mordował Żołnierzy Niezłomnych, ponieważ byli oni dla niego wrogami postępowego ustroju. Zapewne uważał ich wtedy za faszystów, czyli ideowych pobratymców tych, którzy więzili go najpierw w Auschwitz-Birkenau, a później w Buchenwaldzie.

Trzeba być człowiekiem pozbawionym elementarnej wyobraźni politycznej i ewidentnie wrogim niepodległej Polsce, aby dążyć do uhonorowania Noblem pezetpeerowskiego aparatczyka. Warto śledzić, kto udzieli poparcia wnioskowi „Polityki”, ponieważ każda taka osoba udowodni, że jest sierotą po PRL.

 

Jerzy Bukowski*

 

 

*Filozof, autor „Zarysu filozofii spotkania”, piłsudczyk, harcerz, publicysta, rzecznik Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie, przewodniczący Komitetu Opieki nad Kopcem Józefa Piłsudskiego w Krakowie, były reprezentant prasowy śp. pułkownika Ryszarda Kuklińskiego w Kraju

Komentarze są zamknięte