Bronię Fedora

Zastępca Naczelnego1

Fot. za YT

Senator Koalicji Obywatelskiej Jerzy Fedorowicz po raz kolejny udowodnił słuszność starej zasady, zgodnie z którą każda wypowiedź polityka może być dowolnie zinterpretowana, a także nadinterpretowana przez jego wrogów.

Dziwię się więc, że nie przewidział konsekwencji swojej emocjonalnej odpowiedzi udzielonej dziennikarzom na pytanie, czy ktoś z senatorów opozycji może przejść na stronę Zjednoczonej Prawicy, aby zapewnić jej większość w wyższej izbie parlamentu:

Człowiek, który w tym momencie, w którym taka ważna rzecz się stała w polskiej polityce, nagle zmieni front i odejdzie od ludzi, którzy na niego głosowali, będzie obłożony anatemą do trzech pokoleń, to jest pewne. Jeżeli ktoś ma odwagę taką, żeby zaryzykować swoje życie, swoich dzieci i wnuków, to proszę bardzo. Ja takiego człowieka wśród ludzi wybranych przeciwko dzisiejszej władzy nie znam”.

Na popularnego – nie tylko w Platformie Obywatelskiej – Fedora posypały się natychmiast słowa ostrej krytyki. Zarzucono mu, że chce stosować mafijne metody rozprawiania się ze zdrajcami we własnych szeregach, że nawołuje do przemocy, że wciąga do rozgrywki o władzę dzieci i wnuki polityków, że rzuca klątwę.

Zdumiony takimi reakcjami Fedorowicz wyjaśnił w komentarzu dla Polskiej Agencji Prasowej, iż „intencją i przekazem jego słów było to, że osoba która zdradza swoich wyborców będzie miała poważne zmartwienie przez całe swoje życie, albo będzie to miało wpływ na jej życie i życie trzech pokoleń”, chodziło mu więc wyłącznie o odium hańby, jaka spadnie na potomków ewentualnego zdrajcy.

Znając Fedora od wielu lat nie mam najmniejszych wątpliwości, że intencją jego wypowiedzi nie było grożenie komukolwiek ani zastraszanie politycznych kolegów. Gdyby przewidział, jak może ona zostać odebrana, z pewnością wystylizowałby ją inaczej. I to był jego poważny błąd jako osoby publicznej, która nieustannie musi przestrzegać zasady wspomnianej przeze mnie w pierwszym akapicie.

 

Jerzy Bukowski*

 

 

*Filozof, autor „Zarysu filozofii spotkania”, piłsudczyk, harcerz, publicysta, rzecznik Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie, przewodniczący Komitetu Opieki nad Kopcem Józefa Piłsudskiego w Krakowie, były reprezentant prasowy śp. pułkownika Ryszarda Kuklińskiego w Kraju

  1. Helmut1984
    | ID: 6a2e41a9 | #1

    straszenie śmiercią do trzeciego pokolenia potrafili komuniści, a często robili to w praktyce, więc niech Pan nie broni kogoś, kto chce te same metody stosować, a znajomość nie oznacza, że ktoś się nie zmienił, wielu byłych solidarnościowców jest dzisiaj po drugiej stronie barykady lecz nikt im nie grozi jak w tym przypadku, czy boi się Pan tej mafii?

Komentarze są zamknięte