Całe swoje wystąpienie na sobotniej konwencji Koalicji Obywatelskiej kandydatka tej formacji politycznej na premiera Małgorzata Kidawa-Błońska oparła na metaforze orkiestry z „Titanica”. Zbudowała ją jednak całkiem błędnie.
Owszem, muzycy nie odłożyli instrumentów aż do momentu, kiedy statek zaczął szybko zanurzać się w lodowatej wodzie, ale czynili to z pełną świadomością wielkiej tragedii, a nie z powodu beztroski i nieumiejętności patrzenia w najbliższą przyszłość. Dodawali otuchy spanikowanym pasażerom wykazując ogromny hart ducha i poczucie zawodowej odpowiedzialności.
Kidawa-Błońska nie miała więc racji twierdząc, że Zjednoczona Prawica zachowuje się niefrasobliwie, ponieważ jej politycy poważnie wykonują swoje obowiązki, a Polska spokojnie płynie ku bezpiecznej pomyślności i wszelkie porównania jej do „Titanica”, a rządzącej nią formacji do grającej na nim orkiestry są nieuprawnione.
Jerzy Bukowski*
*Filozof, autor „Zarysu filozofii spotkania”, piłsudczyk, harcerz, publicysta, rzecznik Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie, przewodniczący Komitetu Opieki nad Kopcem Józefa Piłsudskiego w Krakowie, były reprezentant prasowy śp. pułkownika Ryszarda Kuklińskiego w Kraju