Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski za wybitne zasługi w pielęgnowaniu pamięci o najnowszej historii naszego kraju otrzymał żołnierz Armii Krajowej kapitan Zbigniew Radłowski, który zasłynął ostatnio wygraniem procesu o naruszenie dóbr osobistych poprzez ukazanie AK-owców jako antysemitów z producentami trzyczęściowego serialu niemieckiej telewizji ZDF pt. „Nasze matki, nasi ojcowie” – poinformowała Polska Agencja Prasowa.
Radłowski otrzymał także medal Stulecia Odzyskanej Niepodległości. Oba odznaczenia wręczył mu w jego krakowskim mieszkaniu minister w Kancelarii Prezydenta RP Wojciech Kolarski.
Odznaczenie państwowe zostało przyznane osobie wielkiej, której zasługi są ogromne. W takich chwilach my wszyscy – pokolenie żyjące w wolnej Polsce – możemy sobie uświadomić, że stoimy na ramionach gigantów. Pan Zbigniew Radłowski uosabia dramatyczną historię XX wieku. Kiedy myślimy, kim jest człowiek niezłomny, możemy mieć przed oczami jego postać. Pokazał, że pamięć wymaga też odwagi, wysiłku. Pamięć, jeżeli jest szargana, domaga się obrony. Niezłomność pana Zbigniewa Radłowskiego objawiła się niezgodą na fałszerstwo, kłamstwo powielane przez autorów serialu niemieckiej telewizji, który był potwarzą dla całego pokolenia Polaków, dla nas wszystkich, którzy dobrze znają historię. Myślę – świeżo po uroczystościach w 80. rocznicę wybuchu II wojny światowej w Warszawie – że słowa prezydenta Niemiec Franka-Waltera Steinmeiera z prośbą o wybaczenie były kierowane właśnie do Pana i do tego pokolenia, które tak mocno doświadczyło tragedii, jaka spadła na Polskę 1 września 1939 roku, a której skutki odczuwamy do dzisiaj”
– powiedział Kolarski podczas kameralnej uroczystości (wszystkie cytaty za PAP).
Odznaczony kombatant odpowiedział:
Dziękuję bardzo. Ku chwale Rzeczpospolitej. Jestem szczęśliwy, że moja Ojczyzna po tylu latach walki z trzema wrogami: z Niemcami, Rosjanami i postkomunistami jest wolna. Walczyłem przez tyle lat i jestem dumny, że zostałem uhonorowany tak wysokim odznaczeniem”.
Żołnierz AK major Janusz Kamocki-„Mamut” stwierdził, że nikomu ten order nie należy się tak bardzo jak Radłowskiemu.
My byliśmy przeważnie bardzo młodymi ludźmi, kiedy poszliśmy walczyć. On nie tylko wtedy potrafił walczyć, ale nawet teraz jako stary człowiek, jako kaleka potrafił zmusić jednak Niemców do przegranej w sprawie oszczerczego filmu o AK-owcach. Zbigniew stoczył, ostatnią, zwycięską bitwę z Niemcami”
– powiedział dziennikarzom.
Zbigniew Radłowski pseudonim <Ohm> urodził się 22 sierpnia 1924 r. w Warszawie. Przed II wojną światową uczył się w Korpusie Kadetów w Rawiczu. Podczas okupacji został wraz z najbliższymi aresztowany i po śledztwie na Pawiaku jako 16-letni chłopak w styczniu 1941 r. trafi ł do obozu Auschwitz, gdzie przechodząc przez najrozmaitsze komanda przebywał do maja 1941. Otrzymał numer 8252. Dzięki staraniom rodziny – jako nieletni – został zwolniony z obozu. Po opuszczeniu obozu Zbigniew Radłowski wrócił do Warszawy, działał w ZWZ i AK. Pomagał w ukrywaniu osób pochodzenia żydowskiego, siostra jego matki działała w <Żegocie> – organizacji niosącej pomoc Żydom. W trakcie Powstania Warszawskiego należał do Pułku <Baszta>, kompanii O-2, a po jego upadku trafił najpierw do obozów w Pruszkowie i Skierniewicach, a w końcu do stalagu XB Sandbostel między Bremą a Hamburgiem. Pod koniec wojny wraz z kolegami przedostał się do 2 Korpusu Polskiego we Włoszech, gdzie służy w 1. Pułku Ułanów Krechowieckich. Do kraju wrócił w grudniu 1945 r. Komunistyczny sąd skazał Zbigniewa Radłowskiego na 12 lat pozbawienia wolności za ukrywanie cichociemnego. Opuścił więzienie w 1956 r. Pracował przez lata w Geofizyce Kraków”
– czytamy w depeszy Polskiej Agencji Prasowej.
Jerzy Bukowski*
*Filozof, autor „Zarysu filozofii spotkania”, piłsudczyk, harcerz, publicysta, rzecznik Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie, przewodniczący Komitetu Opieki nad Kopcem Józefa Piłsudskiego w Krakowie, były reprezentant prasowy śp. pułkownika Ryszarda Kuklińskiego w Kraju