Wiele razy zdarzało mi się ostatnio uniknąć w ostatniej chwili zderzenia z młodym człowiekiem, który idąc chodnikiem był tak skoncentrowany na swoim telefonie komórkowym bądź smartfonie, że nie zwracał uwagi na to, co się działo wokół niego.
Sam często korzystam z komórki, kiedy jadę autobusem bądź tramwajem. Wysiadając z miejskiego środka lokomocji chowam ją jednak do kieszeni i skupiam na otaczającej mnie rzeczywistości. Inaczej postępują przedstawiciele młodszych pokoleń, dla których choćby chwilowe oderwanie się od wirtualnej strefy jest prawdziwą tragedią.
Nie mam pretensji do ludzi, którzy tak zrośli się z elektronicznym sprzętem, że nie są w stanie odłożyć go choćby na kilkanaście sekund. Zalecam im tylko większą troskę o samych siebie, bo o ile zderzenie z człowiekiem nie ma poważnych konsekwencji zdrowotnych, o tyle wejście pod samochód, autobus lub tramwaj może się skończyć kalectwem bądź śmiercią.
Jerzy Bukowski*
*Filozof, autor „Zarysu filozofii spotkania”, piłsudczyk, harcerz, publicysta, rzecznik Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie, przewodniczący Komitetu Opieki nad Kopcem Józefa Piłsudskiego w Krakowie, były reprezentant prasowy śp. pułkownika Ryszarda Kuklińskiego w Kraju