Kraków jest poruszony sytuacją, do jakiej doszło kilka dni temu w jednym z tramwajów. Kiedy pasażer zwrócił uwagę trzem mężczyznom palącym papierosy, że nie wolno tego robić w środkach komunikacji publicznej, został przez jednego z nich spryskany gazem pieprzowym, a następnie mocno uderzony w głowę. Agresor zniszczył mu także telefon komórkowy, którym poszkodowany zdołał jednak utrwalić wizerunek bandyty.
Policja poszukuje sprawcy, a pobity zamieścił na Facebooku krótki film z zajścia i dwa zdjęcia napastnika.
Mnie przeraża nie tyle kolejny akt przemocy, bo mamy z nimi, niestety, do czynienia od dawna na co dzień, ale z brakiem właściwej reakcji pasażerów tramwaju, o czym napisał poszkodowany w portalu społecznościowym. Ze smutkiem skonstatował on, że chociaż słusznie zwrócił uwagę na niewłaściwe zachowanie palącym papierosy osobom, to nikt – oprócz jednego obywatela Ukrainy – nie stanął w jego obronie, kiedy został brutalnie zaatakowany.
Ze smutkiem trzeba skonstatować, że znieczulica społeczna zatacza coraz szersze kręgi. Obojętność na krzywdę wyrządzaną bliźnim wystawia nam fatalne świadectwo. Nie ma żadnego usprawiedliwienia dla takiej postawy, która jest złem moralnym oraz religijnym grzechem zaniechania.
Jeżeli nie opamiętamy się i nie zaczniemy odpowiednio reagować w takich sytuacjach, nawet z narażeniem życia i zdrowia, zatracimy swoje człowieczeństwo.
Jerzy Bukowski*
*Filozof, autor „Zarysu filozofii spotkania”, piłsudczyk, harcerz, publicysta, rzecznik Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie, przewodniczący Komitetu Opieki nad Kopcem Józefa Piłsudskiego w Krakowie, były reprezentant prasowy śp. pułkownika Ryszarda Kuklińskiego w Kraju